Globalizacja jest naturalną tendencją, towarzyszącą całej historii ludzkości. Jednak na progu trzeciego tysiąclecia naszej ery, przyjęła ona zasadniczo nowe cechy, stała się jednym z wiodących czynników rozwoju społecznego, wywierając jednocześnie głęboki wpływ na wszystkie sfery życia społecznego. Zadecydowała o rozwoju takich samych lub bardzo podobnych zjawisk i procesów społeczno-ekonomicznych w skali planety. W globalizacji transnarodowy charakter przybierają także zjawiska patologiczne, jak np. korupcja, korupcja polityczna czy zorganizowana przestępczość. Jednym z takich powszechnych procesów towarzyszących globalizacji stał się również wzrost długów publicznych w prawie wszystkich państwach, niezależnie od ich poziomu rozwoju gospodarczego.
W warunkach globalizacji następuje modyfikacja form przejawiania się wszystkich podstawowych kategorii i praw ekonomicznych. W myśl ogólnego schematu funkcjonowania prawa wartości powinno następować ujednolicanie płac przy tej samej wydajności pracy. Tymczasem w warunkach globalizacji, przy ograniczeniach w przemieszczaniu się siły roboczej, prawo wartości sprawia, że wynagrodzenia za tę samą pracę w różnych krajach są różne, podczas gdy ceny towarów i zyski kapitału mają tendencję do wyrównywania się w skali światowej. Skutkiem rozwoju rynku globalnego jest więc polaryzacja ekonomiczna, a nie wyrównywanie się poziomów pomiędzy poszczególnymi krajami. Dzięki rozwojowi różnego rodzaju innowacji finansowych, stało się możliwe finansowanie deficytów budżetowych, a dług publiczny stał się narzędziem akumulacji pierwotnej kapitału w skali światowej i zajął miejsce inflacji w redystrybucji dochodu i bogactwa narodowego, i w ostatecznym rachunku, stał się czynnikiem hamującym rozwój gospodarczy i społeczny.
-
O genezie, istocie i skutkach globalizacji
John Bellamy Foster i Robert W. McChesney piszą, że „normalnym” stanem gospodarki kapitalistycznej zdominowanej przez oligopole jest jej „stagnacja”, wyraźnie widoczna zwłaszcza w krajach Triady (USA, Unia Europejska i Japonia) już od lat 60-tych XX wieku, maskowana przez pewne górki i dołki wzrostu gospodarczego. Walka ze stagnacją okazała się nieskuteczna – mechanizmy uruchamiane przez poszczególne rządy umożliwiały jedynie bardzo ograniczone wzrosty gospodarcze. Stagnacja gospodarki światowej związana jest bowiem z paradoksem akumulacji, który ma miejsce głównie w krajach Centrum. Zyski kapitału i akumulacja rosną tam przede wszystkim dzięki wzrostowi stopy wyzysku siły roboczej, czyli dzięki powstrzymywaniu wzrostu płac w stosunku do wydajności – ale niskie płace robocze ograniczają popyt, a tym samym samą ekspansję kapitału. Ograniczona, w wyniku rosnącej akumulacji, konsumpcja szerokich mas jest barierą dla inwestycji kapitału i ostatecznie spowalnia długookresowy wzrost gospodarczy. Powstałe nadwyżki mocy produkcyjnych zmniejszają stopy zysku, i proces akumulacji musi zwolnić, zwłaszcza, gdy nie ma bodźców w postaci wojen, zdobyczy nowych rynków, innowacji technologicznych lub atrakcyjnych towarów rynkowych.
Zdaniem autorów Kryzysu bez końca, walka z groźbą stagnacji i jej skutków, w warunkach nadakumulacji kapitału, miała jednak dwojakie implikacje: z jednej strony nastąpiła finansjeryzacja całej gospodarki, skutkująca dominacją kapitału finansowego nad przemysłowym, zwiększeniem zysków kapitału finansowego w stosunku do kapitału przemysłowego i wzrostem zadłużenia „realnej gospodarki”, a z drugiej nadwyżki kapitałowe zaczęły w większym stopniu szukać swojej korzystniejszej lokaty poza granicami własnego kraju w różnych zakątkach całej planety.
W latach 1974-1975 skończył się w USA i gospodarce światowej okres powojennego boomu, kiedy to ekspansja finansowa szła w parze z rozkwitem gospodarki „realnej”. Jednak pod koniec XX wieku rozkwit ekspansji finansowej został związany ze stagnacją gospodarczą i zaczęła się dominacja finansów nad „realną” gospodarką, inwestycje w papiery wartościowe zaczęły przynosić większe zyski niż inwestycje przemysłowe. „Aby zrozumieć historyczną zmianę, jaka zaszła w tym okresie, kluczowe jest przyznanie, że we współczesnej gospodarce kapitalistycznej istnieją w istocie dwie struktury cen: jedna odnosząca się do wyceny produkcji i związana z PKB oraz czymś, co ekonomiści nazywają »gospodarką realną«, oraz druga, związana z wyceną aktywów, na które współcześnie składają się przede wszystkim »aktywa finansowe« lub formalne tytuły do majątku. Generalnie rzecz ujmując, wystąpiła następująca sekwencja zdarzeń: nie mogąc znaleźć ujścia dla rosnącej nadwyżki w gospodarce realnej, kapitał (poprzez korporacje i inwestorów indywidualnych) wlał swoje nadwyżki/oszczędności w finanse, spekulując na wzroście cen aktywów. Tymczasem instytucje finansowe ze swej strony znalazły nowe, innowacyjne sposoby ulokowania tego ogromnego napływu kapitału pieniężnego i na dźwiganie finansowej nadbudowy gospodarki na coraz to nowe wyżyny za pomocą zaciągania dodatkowego długu, ułatwianego przez wszelkiego rodzaju egzotyczne instrumenty finansowe, takie jak derywaty, opcje, sekurytyzacja, itp.”. Wobec rosnących długów „realnej gospodarki” i ich trudności w spłacie kredytów, instytucje finansowe uzyskały przyzwolenie poszczególnych państw na zastosowanie różnego rodzaju innowacji finansowych. Użyta sekurytyzacja polegała na przekształceniu nieściągalnych długów w zbywalne papiery wartościowe, co wywołało iluzję, że dzięki temu ryzyko kredytowe zostało trwale zminimalizowane, a zwiększone zyski zagwarantowane. Zniknęły wszelkie zahamowania przed udzielaniem i zaciąganiem kredytów. „W konsekwencji powstało kolosalne zadłużenie w połączeniu z nadzwyczajnym wzrostem zysków finansowych. Całkowity dług sektora prywatnego (gospodarstw domowych i przedsiębiorstw) wzrósł ze 110% PKB Stanów Zjednoczonych w 1970 r. do 293% w roku 2007, podczas gdy zyski finansowe wystrzeliły w górę, zwiększając się o ponad 300% od 1995 do połowy 2007 r.”1. Inne państwa Centrum podążył w ślad za USA.
W wyniku przewagi zysków z kapitału finansowego w stosunku do zysków z „realnej gospodarki”, nastąpiło zepchnięcia zainteresowania realną gospodarką na dalszy plan. W USA „Część dochodu narodowego przypadająca na sektor finansów, ubezpieczeń i nieruchomości (ang. Finance, Insurance, and Real Estate, FIRE) wzrosła w związku z tym z 35% udziału produkcji dóbr na początku lat 80. XX w. do ponad 90% w ostatnich latach. Te tzw. boomy gospodarcze lat 80. i 90. XX w. były zasilane przez szybki wzrost spekulacji finansowych lewarowanych rosnącym długiem, głównie w sektorze prywatnym”2.
W pułapkę zadłużeniową wpadło też wiele państw zacofanych i rozwijających się, nie należących do kapitalistycznego Centrum. Ułatwiło to instytucjom finansowym wywarcie nacisków na rygorystyczne restrukturyzacje, prywatyzacje, znoszenie ograniczeń dla przepływu kapitału, deregulacje, likwidację państwowej pomocy dla ludności ubogiej – a faktycznie zwiększenie zysków i uspołecznienie strat, w czym istotne stało się zamrożenie lub obniżenie realnych płac roboczych. Tzw. ostatnia globalizacja zaczęła szybko ogarniać kolejne kraje.
Współczesna globalizacja obejmuje kulę ziemską, wyprowadza i łączy różne procesy w skali planety, na bazie jednolitego rynku towarów, usług i czynników produkcji, obejmuje z różnym nasileniem wszystkie kraje i regiony gospodarcze. Kapitały odpływają z obszarów, na których koszty są wysokie i spływają do miejsc, w których rentowność jest wysoka. Eliminowane są zbyt wysokie płace i nie dość rentowne kapitały. Chęć wytwarzania tam, Gdzie płace większości pracujących są niskie, sprawia, że konsumpcja oparta na płacy roboczej jest blokowana w porównaniu z konsumpcją luksusową, bazującą na innych formach dochodów czy zyskach. Ograniczeniom konsumpcyjnym nie jest w stanie zaradzić wzrost płac i dochodów około 20% zamożnej części społeczeństwa. W związku z tym możliwości ożywienia popytu i sprzedaży szuka się na rynku światowym, gdzie nie ma blokady dochodowej lub prowadzi politykę obniżania podatków. Polityka obniżania podatków ma to do siebie, że z reguły stymuluje konsumpcję warstw zamożnych ekonomicznie, które są nieliczne, a obniżenie stóp procentowych w celu stymulacji popytu wewnętrznego, zwiększa zadłużenie większości gospodarstw domowych, których dochody realne są niskie lub nawet spadają. Zaostrza to sprzeczności społeczne i stwarza możliwości wybuchów konfliktów społeczno-politycznych. Aby im zapobiegać warstwy rządzące starają się doraźnie łagodzić powstałe sprzeczności poprzez różnego rodzaju działania osłonowe i socjalne, środki na które pozyskują poprzez zaciąganie długów publicznych.
Obietnice korzyści z globalizacji dla najszerszych rzesz społecznych coraz wyraźniej rozmijają się z rzeczywistością. Główny zarzut przeciwników globalizacji sprowadza się do stwierdzenia, że globalizacja wbrew zapowiedziom, nie przyczyniła się do likwidacji dystansu pomiędzy najbiedniejszymi i najbogatszymi krajami3. Globalizacja zamiast do wzrostu harmonii, prowadzi do asymetrycznej współzależności, w której utrzymują się i pogłębiają podziały pomiędzy światem preindustrialnym, industrialnym i postindustrialnym. Umacnia się rola korporacji ponadnarodowych, podważających pozycję wyborców I demokratycznie wybranych władz. Mają miejsce wstrząsy finansowe w poszczególnych krajach, zwłaszcza w stanowiących Peryferia kapitalizmu. Utrzymuje się wysoka stopa bezrobocia i marginalizacja znacznych grup społecznych nie tylko na Peryferiach, ale także w Centrum kapitalizmu. Rosną dysproporcje w podziale produktu globalnego brutto. W procesie globalizacji rola i znaczenie transnarodowych korporacji ciągle rośnie, a budżety wielu z nich przekraczają budżety poszczególnych państw.
Nie patrząc na to neoliberałowie uważają za swe główne zadanie stanie na straży reżymu wolnorynkowego, pilnowanie niskich wydatków budżetowych i strzeżenie pieniądza przed inflacją. Wydatki budżetowe chcą kierować na sprawy, których nie można załatwić wyłącznie za pomocą wolnego rynku i tylko na to chcą ściągać podatki. Polityki podatkowej nie chcą więc wiązać się ze wzrostem gospodarczym. Mimo takich deklaracji neoliberalna polityka podatkowa prowadzi do wzrostu długu publicznego.
-
Obecna wysokość długów
Dług publiczny stanowi różnicę pomiędzy wydatkami państwa i instytucji publicznych, a ich dochodami. Jest wynikiem kumulowania deficytów budżetowych, na sfinansowanie których emitowane są papiery wartościowe (obligacje, weksle, bony) oraz zaciągane są kredyty i pożyczki. Dług publiczny występuje w mniejszej lub większej skali w prawie wszystkich państwach. Jego wysokość może się różnić zależnie od przyjętej metody jego liczenia. Dla przykładu na koniec 2013 roku dług publiczny stanowił procent PKB: w Austrii 74,5; w Belgii 101,5; w Finlandii 57; we Francji 93,5; w Holandii 73,5; w Irlandii 123,7; w Niemczech 78,4; w Polsce 57; w Portugalii 129; w Rumunii 38,4; w Słowacji 55,4; w Słowenii 71,5; w Szwecji 40,6; w USA 74; a w Japonii 220.
Wielu liberalnych polityków i publicystów powtarza, że dług publiczny, z chwilą gdy przekracza pewien poziom, staje się bardzo niebezpieczny dla gospodarki i społeczeństwa. Dla uspokojenia własnych sumień wprowadzono nawet zapisy konstytucyjne, określając granice, których dług publiczny nie powinien przekraczać. Okazało się, że jednak granice te ustalono tylko po to, aby je ominąć. Manipulując definicją długu publicznego ukrywa się jego niebezpieczny wzrost. W rezultacie mamy do czynienia ze światowym kryzysem wysokich długów publicznych.
-
Koszty obsługi długu publicznego
Pożyczanie pieniędzy państwu nie jest działalnością filantropijną. Pożycza się po to, aby na tym zarobić. Państwo musi w związku z tym ponosić wydatki na obsługę tzw. długu publicznego, które odnoszą się do skupu krótkookresowych weksli skarbowych i obligacji państwowych, spłat rat kapitałów, oraz spłat oprocentowania średnio i długookresowych pożyczek, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych.
Koszty obsługi długu publicznego w Polsce w 2001 r. pochłonęły 12,1%, w 2005 r. 12%, w 2009 r. 10,8%, a w 2012 13,2% wydatków budżetu państwa. W 2012 r. obsługa długu publicznego wymagała ponad 42,1 mld zł (PLN). Była to druga pozycja po dotacjach dla obowiązkowych ubezpieczeń społecznych (prawie 76 mld). Koszty obsługi długu publicznego w 2012 r. były większe niż łączne wydatki na obronę narodową (ponad 20 mld), administrację publiczną (12,3 mld), ochronę zdrowia (7,2 mld), oświatę i wychowanie (ponad 1,8 mld), gospodarkę komunalną i ochronę środowiska (0,48 mld). O skali tych wydatków może świadczyć porównanie ich z wydatkami na pomoc społeczną i pozostałe zadania w zakresie polityki społecznej (ponad 17,4 mld)4. Na 2014 zaplanowano, w związku z przekazaniem znacznej części funduszy OFE do ZUS, zmniejszenie kosztów obsługi zadłużenia skarbu państwa na 32,6 mld zł, ale już na rok 2017 wydatki te szacuje się na 41,2- 43 mld zł.
W połowie 2010 r. dług publiczny w Polsce wynosił 721 mld zł (PLN), w 2012 r. – 840,5 mld, w 2013 – 899,5 mld zł. A na 2017 szacuje się wzrost do 1 046,6 mld zł. W czerwcu 2013 roku 69,4% długu zaciągnięte było w PLN (występuje spadek w ostatnich latach), 21,2% w euro (EUR) (rośnie w ostatnich latach) i innych walutach 9,4%. Zgodnie z prawidłowościami charakterystycznymi dla globalizacji, rósł w Polsce udział rezydentów zagranicznych, czyli osób fizycznych i prawnych zdolnych do zaciągania zobowiązań i nabywania praw, w długu skarbu państwa: w 2005 roku wynosił on 42,9%, w 2010 roku 44,6%, a w 2012 już 54,4% długu skarbu państwa5. Dochody budżetu państwa z podatku dochodowego od osób prawnych w 2012 roku wyniosły ponad 25 mld zł, a dochody z podatku dochodowego od osób fizycznych na prawie 40 mld zł6. Oznacza to, że całe wpływy państwa z podatku dochodowego wydawane są na obsługę długu publicznego, czyli na zaspokojenie roszczeń nielicznej oligarchii, która wcześniej udzieliła pożyczki dla państwa na pokrycie deficytu budżetowego.
Dla uzmysłowienia sobie znaczenia i funkcji długu publicznego możemy jeszcze podać, że dochody z prywatyzacji za trzy lata, tj. 2007-2009, wyniosły 31,2 mld złotych, za rekordowy 2010 ponad 22 mld zł. Dochody z prywatyzacji są znacznie niższe, niż koszty obsługi długu publicznego, a to oznacza, że dług publiczny można również interpretować jako narzędzie prywatyzacji majątku narodowego. Kapitalistyczne rządy odwołujące się do ideologii neoliberalizmu, dokonując prywatyzacji różnych form własności społecznej, jednocześnie wywłaszczają ogół obywateli z części należącego do nich majątku. Głosząc poszanowanie prawa do własności prywatnej, podważają prawo do własności społecznej, która jest podstawą do rozwiązywania problemów większości obywateli. Ugo Mattei pisał, że dokonując prywatyzacji „rząd sprzedaje coś, czego nie posiada, coś, co proporcjonalnie należy do każdego z członków danej społeczności”, „pozbawia obywatela przypadającej mu części dobra wspólnego”, „pozwala obecnym rządom swobodnie wyprzedawać dobra należące do wszystkich, by sfinansować ich własną politykę gospodarczą”. Ponieważ nie ma prawnych zabezpieczeń przed przekazywaniem własności społecznej (nazywanej często własnością publiczną, co nie jest tożsame) w ręce prywatne, rząd nie wywiązuje się ze swej roli „zaufanego administratora”, a występuje w roli wyłącznego właściciela, do czego nie ma podstaw prawnych i moralnych. Wyrażając interesy głównie kapitału finansowego, rząd woli bardziej swoje działania finansować z kredytów, niż z podatków7. Tłumacząc się koniecznością spłacenia poprzednich długów, rządy ciągle zaciągają nowe kredyty i dokonują nowych prywatyzacji. Koszty obsługi długu publicznego są na tyle wysokie, że same są dodatkowym źródłem wzrostu długu publicznego. Zjawiska te stały się organiczną częścią globalizacji.
-
Neoliberałowie wobec długu publicznego
Stanowisko neoliberałów w kwestii długu publicznego cechuje wewnętrzna sprzeczność. Z jednej strony negatywnie odnoszą się oni do zaciągania długów przez państwo, gdyż są przeciwni ingerencji państwa i wzrostowi jego roli, ingerencji państwa w system ekonomiczny, zwiększania przez nie ilości pieniądza, wpływaniu przez rząd na stopy procentowe i zakłócanie kalkulacji ekonomicznej przedsiębiorców. Państwo, w ich mniemaniu, powinno jedynie powstrzymywać się przed wywoływaniem inflacji i stwarzać bankom warunki do ekspansji kredytowej. Z drugiej strony chcą traktować państwo jako partnera na wolnym rynku. W związku z tym np. Ludwig von Mises, odwołując się do irracjonalnych argumentów, pisał, że udzielanie pożyczek dla państwa na sfinansowanie jego działań, świadczy o wzroście zaufania do nowoczesnego państwa. W ten sposób państwo „dało obywatelowi możność bezpiecznego przechowania swojego bogactwa i otrzymania stałego dochodu, niepodlegającego jakimkolwiek wahaniom”. Ktoś, kto zainwestował w obligacje skarbu państwa lub zależnych od niego instytucji „nie podlegał już prawom rynku ani władzy konsumentów”. Nie musiał przymilać się konsumentom, a zyskiwał dodatkową możliwość dysponowania swoim kapitałem. Udzielając pożyczek państwu, obywatel zdaniem Misesa zyskiwał ekonomiczną podstawę wszelkiej niezależności wobec państwa. „Dochody obywatela przestały mieć związek procesem jak najlepszego zaspokojenia potrzeb konsumentów, stając się pochodną podatków nakładanych przez państwowy aparat przymusu i przemocy. Obywatel nie był już sługą innych członków społeczeństwa, poddanym ich zwierzchnictwu, lecz partnerem rządu, który sprawował nad ludźmi władzę i wymuszał od nich daninę”8.
Mises z jednej strony, deklaruje chęć ograniczenia roli państwa, ale z drugiej, dąży do wykorzystania jego klasowych funkcji do obrony interesów kapitału, zwłaszcza finansowego. Dlatego większość finansowych wierzycieli ufa państwu i wierzy, że będzie ono dobrowolnie dotrzymywało złożonych obietnic, pomimo negatywnych doświadczeń z długiem publicznym w przeszłości. Jest w stanie zapłacić mu kolejny haracz ze względu na klasowe interesy. W rezultacie tego „zaufania” już stuletnie doświadczenie wskazuje, że następuje stały wzrost zadłużenia państwa u obywateli. Mises doszedł do wniosku, że dzisiaj „Nikt nie wierzy, że państwa będą w nieskończoność ponosić ciężar spłaty odsetek tych pożyczek. Nie ulega wątpliwości, że prędzej czy później wszystkie te długi zostaną w taki czy inny sposób zlikwidowane”. Dopiero w przypisie Mises zbliżył się do wyjaśnienia istoty mechanizmu długu publicznego. Pisał, że „Obciąża on warstwy produkujące, a daje korzyści innej grupie ludzi. Jedynym możliwym sposobem uwolnienia producentów nowego bogactwa od tego ciężaru byłoby ściągnięcie podatków potrzebnych na spłatę długu wyłącznie od posiadaczy obligacji. To jednak oznaczałoby otwarte zerwanie umowy”9, czyli wyrzeczenie się przez państwo swojej klasowej istoty. Mises nie określił bliżej tych grup „produkcyjnych” i „posiadających”. Ubolewał jedynie, że ci, którzy przeznaczają swoje oszczędności na pokrycie długu publicznego „nie przyczyniają się do akumulacji kapitału”, i że „w gospodarce interwencjonistycznej rząd może trwonić oszczędności obywatela”10. Nie wyjaśnił też dlaczego grupy te pożyczają państwu pomimo dostrzeganego ryzyka.
Stwierdzenia, że wszelki deficyt powoduje wzrost długu publicznego i że redukcja deficytu budżetowego prowadzi do jego zmniejszenia, nie zawsze są prawdziwe. Neoliberalni ekonomiści i politycy próbują przekonać opinię publiczną, że za dług publiczny odpowiedzialni są emeryci, renciści, chorzy, pracownicy budżetówki, studenci, nauczyciele i uczniowie, i ich kosztem realizują programy „oszczędnościowe”. Jeśli redukcja deficytu budżetowego prowadzi do wyhamowywanie działalności gospodarczej, doprowadzi to do zwiększenia długu publicznego. Teza o tym, że ulgi podatkowe przyczyniają się do wzrostu gospodarczego jest trudna do pozytywnej weryfikacji. Jest wręcz przeciwnie – ulgi podatkowe rosną a bezrobocie nie maleje.
-
O globalnych społecznych przyczynach długu publicznego
Współczesne państwa hołdujące doktrynie neoliberalizmu tkwią w pewnej sprzeczności – z jednej strony dokonują większych wydatków niż posiadają wpływy z podatków, a z drugiej wobec niedostatecznych dochodów, nie podnoszą podatków na cele, które uważają za konieczne. Powstaje pytanie: dlaczego jest ono tak niekonsekwentne, jeśli głosi powszechnie walkę z inflacją i troskę o stabilność pieniądza?
W czasach najnowszych, aby uzyskać środki na złagodzenie doraźnych sprzeczności pomiędzy pracą i kapitałem, od końca lat 60-tych zastosowano trzy główne metody: pierwszą z nich była inflacja, którą ograniczono dopiero na przełomie lat 70-tych i 80-tych XX wieku, drugą – zadłużenie publiczne i trzecią – zadłużenie prywatne, którego wysokość w większości państw porównywalna jest z wysokością długów publicznych.
Inflacja przestała pełnić swą redystrybucyjną rolę, gdy w odpowiedzi na nią masom udało się wywalczyć indeksację płac, a klasy posiadające zaczęły domagać się większych gwarancji dla swego stanu posiadania. Inflacja, wbrew przewidywaniom Keynesa, doprowadziła do wzrostu bezrobocia, co pociągnęło za sobą ograniczenia konsumpcji, a w konsekwencji do stagnacji produkcji. Najpierw w USA zaczęto podnosić stopy procentowe, co spowodowało wzrost bezrobocia do wysokości z okresu Wielkiego Kryzysu 1929-1933. Wyjście zaczęto widzieć w ograniczeniu roli związków zawodowych, płac realnych. Stagnacja przemysłowa wrogo nastawiła do podatków warstwy zamożne, które chciały wzrostu swoich dochodów. Wzrost bezrobocia spowodowany przez stabilizację pieniądza, zmniejszał wpływy podatkowe państwa i jednocześnie wymagał od państwa zwiększonych wydatków na zasiłki i pomoc społeczną. A wraz z tym przestała też zachodzić nieustanna dewaluacja deficytu i długu publicznego. Popyt i produkcję liberalne rządy zaczęły ratować poprzez wzrost wydatków i długów publicznych oraz cięcia w wydatkach budżetowych na cele socjalne. Dług publiczny podobnie jak inflacja, początkowo pozwalał na redystrybucję dochodów, sięgając do przyszłych zasobów. Zamiast drukować pieniądze bez pokrycia, rządy zaczęły coraz więcej pożyczać i zwiększać dług publiczny.
Współczesne rządy hołdujące doktrynie neoliberalizmu, obiecując przełamanie stagnacji gospodarczej, obniżały podatki od zamożnych warstw społeczeństw11. Stało się jednak co innego niż przewidywano, gdyż zamożne warstwy społeczne zamiast przeznaczać zwiększone dochody na inwestycje produkcyjne, przeznaczały je w większości na inwestycje finansowe i spekulacje oraz konsumpcję prestiżową. W rezultacie rządy i zamożne warstwy społeczne przyczyniły się do destabilizacji finansów publicznych, co zmusiło państwa do emisji papierów wartościowych i rozbudowy rynków finansowych. Alain Bihr, wyjaśniając powstanie długu publicznego, odwrócił argumentację stosowaną przez neoliberałów. Państwo pożycza od wielkich banków, towarzystw ubezpieczeniowych, funduszy emerytalnych, funduszy inwestycyjnych, czyli instytucji skoncentrowanego kapitału finansowego, oraz zamożniejszych warstw społeczeństwa żądnych odsetek od gromadzonych oszczędności finansowych. „Pieniądze, których państwo nie uzyskuje od niej [burżuazji – E.K.] jako grupy podatników, burżuazja przekazuje temu samemu państwu w formie pożyczki na procent. […] Co więcej, państwo płaci za pieniądze w formie odsetek od bonów czy obligacji Skarbu Państwa. Krótko mówiąc, dług publiczny jest magicznym mechanizmem, który sprawia, że część nadmiernych dochodów uprzywilejowanych, zamożnych warstw społeczeństwa nie tylko nie jest im odbierana, w formie podatku, ale zostaje przekształcona w (fikcyjny) procentujący kapitał”12. Zamożna część społeczeństwa, dzięki długowi publicznemu, uzyskuje więc dodatkowy sposób żeby jeszcze bardziej wzbogacić się. Państwo nie zaciągałoby długów, gdyby nie miało u kogo pożyczać. To rosnące dysproporcje w dochodach i oszczędności zamożnych warstw społeczeństwa generują dług publiczny.
Ulgi podatkowe przyznane dla zamożnych warstw społeczeństwa umożliwiły im gromadzenie oszczędności, które z kolei posłużyły do finansowania długu publicznego, powodowanego przez te same ulgi podatkowe. Powstało błędne koło. Nie ma więc sprzeczności pomiędzy wzrostem bogactwa osób zamożnych i instytucji finansowych, a wzrostem długu publicznego. Zamożna część społeczeństwa, dzięki długowi publicznemu, uzyskała więc dodatkowy sposób wzbogacenia się. Państwo nie zaciągałoby długów, gdyby nie miało u kogo pożyczać. Z jednej strony – to oszczędności zamożnych warstw społeczeństwa, uzyskane m.in. dzięki państwu, choć wydaje się to paradoksalne, generowały dług publiczny. Zadłużenie publiczne stanowiło odpowiedź na popyt na różnego rodzaju bony skarbowe, stanowiące bezpieczną lokatę oszczędności i środków finansowych. A z drugiej – świadczyło o spadku popytu spowodowanego zmniejszeniem się udziału płac w dochodzie narodowym.
Dług publiczny zmusza też do sięgnięcia po oszczędności grup nie aktywnych już produkcyjnie – rent i emerytur. Wymusza się kapitalizację i prywatyzację różnego rodzaju funduszy ubezpieczeniowych i emerytalnych. Obiecany przez neoliberałów wzrost rent i emerytur nie następuje, a wręcz przeciwnie wszędzie występuje ich spadek lub kryzys systemów emerytalnych i rentowych, co znowu zwiększa dotacje państwa i wzrost długu publicznego. Ostatnio jako deskę ratunkową przedstawia się podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat, chociaż to nie eliminuje strukturalnych przyczyn narastania długu publicznego.
W przypadku Polski dodatkowym czynnikiem wpływającym na wzrost długów publicznych stała się reforma funduszu emerytalnego przeprowadzona w 1999 roku. Utworzono Otwarte Fundusze Emerytalne (OFE), jako przymusowy filar kapitałowy, obok zmienionego dotychczasowego repartycyjnego (ZUS). 40% składki emerytalnej zaczęto inwestować na rynkach finansowych. W istocie oznaczało to zmniejszenie emerytury z filara repartycyjnego, poprzez skierowanie części środków do filara kapitałowego. Kapitalizacja składek w ramach OFE nie przyniosła spodziewanych (obiecanych) efektów. Szczególnie w wyniku kryzysu rozpoczętego w 2007 roku, grozić zaczął drastyczny spadek emerytur. Rząd zaczął zmniejszać wysokość składki przekazywanej do OFE i finansować OFE przy pomocy długu publicznego. Prof. Leokadia Oręziak stwierdziła, że „W całym okresie od 1999-2012 z powodu OFE powstał zatem dodatkowy dług publiczny na kwotę 279,4 mld zł, co stanowiło na koniec 2012 r. 17,5% PKB, czyli ponad 1/3 całego państwowego długu publicznego, wynoszącego na koniec 2012 r. 52,7% PKB”13. A do końca 2013 r. istnienie OFE spowodowało powiększenie długu (wraz z odsetkami) do ponad 300 mld zł.
W okresie globalizacji fundusze emerytalne stały się ważnym uczestnikiem rynków finansowych. Kapitalizacja tych funduszy sprawiła, że zgromadzone oszczędności przekształciły się w kapitał, zarządzające nimi zarządy stały się częścią finansjery, a oszczędzający pracownicy oraz emeryci i renciści więźniami kapitalistycznych stosunków. Marks opisał ten mechanizm na przykładzie kas oszczędności, których celem było wspomożenie robotników w okresach niepomyślnych: „Kasa oszczędności to złoty łańcuch, na którym rząd trzyma znaczną część klasy robotniczej. W ten sposób robotnicy nie tylko stają się zainteresowani w zachowaniu istniejących stosunków. Nie tylko dochodzi do rozłamu między częścią klasy robotniczej uczestniczącą w kasach oszczędności a częścią, która w nich nie uczestniczy. Robotnicy sami dają w ten sposób swym wrogom oręż do utrzymania istniejącej organizacji społeczeństwa, ujarzmiającej robotników. Pieniądze napływają z powrotem do banku narodowego, ten z kolei pożycza je kapitalistom, jedni i drudzy dzielą się zyskiem i w ten sposób dzięki pieniądzom pożyczonym im na nędzny procent przez lud – co właśnie dopiero w następstwie takiej centralizacji staje się potężną dźwignią rozwoju przemysłu – pomnażają swoje kapitały, swoje bezpośrednie władztwo nad ludem”14.
Aby zapobiec obniżeniu poziomu życia, po ograniczeniu wydatków na cele socjalne i podwyżki płac oraz „uelastycznieniu” zatrudnienia, zaczęto oferować ludziom niżej sytuowanym najpierw w USA kredyty subprime15 i złudne bogactwo, na którym się opierały. Zaczęto pompować bańki spekulacyjne – elektroniczną, nieruchomościową, surowcową, itp., itd. „Tak oto, w odróżnieniu od okresu, w którym panował dług publiczny i pożyczka państwowa pozwalała korzystać dziś z jutrzejszych zasobów, teraz sami ludzie mogli kupić natychmiast to wszystko, czego potrzebowali, w zamian za zobowiązanie, że wydadzą na to znaczną część swoich przyszłych dochodów. […] Dług prywatny dodano do długu publicznego i popyt indywidualny […] zajął miejsce pilotowanego przez państwo popytu zbiorowego. To on podtrzymywał więc zatrudnienie i zyski, zwłaszcza w sferze nieruchomości”16. W 2008 roku to się jednak skończyło. Zaczęły pękać bańki mieszkaniowe najpierw w USA, a później w innych krajach. Jak napisał Wolfgang Streeck „Zawierucha finansowa 2008 r. oznaczała więc koniec trzeciego etapu i prawdopodobnie zapowiedziała nadejście nowej konfiguracji, której natura pozostaje niejasna”17.
Jan Toporowski nie zajmuje się społecznym mechanizmem powstania długu publicznego. Ukazuje jednak instytucjonalne warunki sprzyjające jego wzrostowi. Przyjęte w Traktacie z Maastricht z 1992 roku rozwiązania nałożyły ograniczenia na dopuszczalną wysokość deficytu budżetowego i górny pułap relacji długu publicznego do PKB; banki centralne uzyskały niezależność od rządów, a rządy zostały pozbawione banków centralnych jako swoich kredytodawców; jednym z głównych zadań banków stała się walka z groźbą inflacji. Wskazuje jednak na rolę długu publicznego w polityce finansowej. Inflacja rynków kapitałowych stwarzała nowe możliwości zabezpieczeń i finansowania deficytu budżetowego państw, chociaż rynki kapitałowe odnosiły się początkowo nieprzychylnie do finansowania deficytu budżetowego ze względu na „postrzegany spadek wartości długu publicznego jako dobra rzadkiego”. Stosunek ten uległ zmianie w latach 80. XX wieku, kiedy kapitał dla uzasadnienia masowej prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych zaczął posługiwać się ideologią neoliberalizmu. „Prywatyzacja bowiem stanowi w istocie formę finansowania bieżących wydatków rządowych poprzez emisję akcji, które będą pasywami nie dla rządu, ale dla sprywatyzowanej firmy. Jest to reklamowane jako ekscytująca innowacja wspierająca wolną przedsiębiorczość”18. Jednakże zdaniem Jana Toporowskiego „Przy panującym reżimie niskiej inflacji, obecnie przechodzącej w deflację, i bez możliwości ekspansji fiskalnej, system ten nie ma żadnego mechanizmu eliminowania z gospodarki nadmiaru długu”19.
-
Polityczne skutki wzrostu długu publicznego
Sprawa długu publicznego nie kończy się jednak tylko na problemie korzyści ekonomicznych, gdyż finansjera finansując dług publiczny pragnie zmniejszyć ryzyko dokonanych inwestycji. Oprócz żądań ekonomicznych pojawiają się też żądania polityczne, które skutkują ograniczeniami demokracji. Poszczególne państwa są dla kapitału finansowego idealnym klientem, „mają bowiem dwie przeciwstawne cechy, które razem gwarantują optymalną waloryzację kapitału finansowego; są dłużnikami zawsze zadłużonymi i zawsze wypłacalnymi”20.
Dług publiczny stanowi więc dla kapitału finansowego rodzaj gwarancji i zabezpieczenia, gdy jednocześnie angażuje się w przedsięwzięcia bardziej ryzykowne czy spekulacyjne. Dlatego wierzyciel nigdy nie jest zainteresowany w pełnym wypłaceniu się stabilizującego go dłużnika, zwłaszcza, że zmusza dłużnika do wyjścia naprzeciw żądaniom burżuazji i finansjery w zakresie polityki gospodarczej, jak również obsadzie wielu stanowisk w administracji publicznej, co otwiera drogę do powszechnej korupcji. Zdaniem Alaina Bihra, tyrady neoliberałów przeciwko długowi publicznemu są zwodnicze, gdyż celem ich jest tylko zajęcie opinii publicznej walką z pozornym wrogiem, a faktycznie domagają się (pod pretekstem walki ze zbytnim obciążeniem podatkowym) obniżenia podatków, na czym korzystają tylko najzamożniejsi.
Akumulacja długu publicznego wobec wzrostu kosztów jego obsługi, nie może trwać wiecznie, gdyż odbija się to ujemnie na poziomie wzrostu gospodarczego. Wobec ograniczonego poziomu oszczędności społeczeństw, poszczególne państwa zmuszone zostały do sprzedaży obligacji również inwestorom zagranicznym, co zbiegło się z globalizacją rynków finansowych. Kiedy wierzyciele zagraniczni i krajowi zapragnęli skonsumowania spodziewanych zysków, państwa, aby temu podołać, musiały narzucić dyscyplinę budżetową i zaczęły zmuszać społeczeństwa do zaciskania pasa, a w końcu przeprowadzić masowe prywatyzacje majątku państwowego, które w niczym nie ograniczały przyczyn wzrostu długu publicznego.
Dług publiczny nie był i nie jest jedynym sposobem akumulacji pierwotnej kapitału. David Harvey pisze, że obecnie elementem akumulacji kapitału poprzez wywłaszczenie jest zarządzanie i manipulowanie kryzysami. Kapitał finansowy dokonuje spekulacji na skalę światową, manipuluje kursami walut i stopami procentowymi, zastawia „pułapki zadłużeniowe”, pompuje „bańki spekulacyjne”, niszczy aktywa przedsiębiorstw i funduszy emerytalnych przez sterowaną inflację, dokonuje fuzji przedsiębiorstw w celu przejęcia ich rynków, sztucznie „kreuje” bezrobocie, a wszystko po to, aby dokonywać akumulacji kapitału przez masowe wywłaszczenia i zaoszczędzić przez obniżkę wartości siły roboczej, bez wywoływania gwałtownej rewolty społecznej. Tzw. programy pomocowe mają za zadanie utrzymywanie pacjenta w stanie choroby, ale bez wywoływania jego gwałtownej śmierci.
„Kreowanie kryzysów na scenie światowej, a także zarządzanie nimi i manipulowanie urosło do rangi sztuki przemyślanej redystrybucji bogactwa od krajów biednych do zamożnych”21.
-
Marks i Engels o znaczeniu długu
Neoliberalne rządy przez wiele lat przemilczały i bagatelizowały problem długu publicznego. W przeciwieństwie do nich, Marks, niezależnie od tego, jaka była forma ustroju polityczny w danym państwie, widział ogromną polityczną rolę długu publicznego, i określał go jako „wyprzedaż państwa”, która „wyciska swe piętno na erze kapitalistycznej”22. Bogata część narodu tym bardziej wzbogacała się, im bardziej naród pogrążał się w długach.
Zdaniem Marksa dług publiczny był jedną z najpotężniejszych dźwigni zmian społecznych i akumulacji pierwotnej kapitału. Pozwolił na zdobycie przewagi mieszczaństwa nad szlachtą i właścicielami ziemskimi. Nie był on jednak obojętny dla funkcjonowania systemu politycznego. Każdy ustrój uzależniał się bowiem od tego, kto mu pożyczał. Dzięki długowi publicznemu nieproduktywny pieniądz był przemieniany w kapitał, bez ryzyka typowego dla inwestycji przemysłowych. Powstała „próżniacza klasa rentierów”, spółki akcyjne, nowoczesna bankokracja, bogacili się dzierżawcy podatkowi, kupcy, prywatni fabrykanci, a finansiści zaczęli odgrywać rolę pośredników między rządem a narodem. Dług publiczny pozwolił na rozwój ażiotażu, czyli spekulacji na giełdzie, polegającej na wywoływaniu i wykorzystywaniu różnic kursów papierów wartościowych. Powstały banki narodowe już nie tylko z nazwy, ale również ze względu na zasięg swojej działalności. Banki stawały się depozytariuszami krajowych zapasów złota i ośrodkiem oddziaływującym na stopę kredytową w skali kraju. Pieniądz legł u podstaw istniejących stosunków społecznych. „W tym samym czasie, gdy w Anglii przestano palić czarownice, zaczęto wieszać fałszerzy banknotów”23.
Dług publiczny miał wpływ na system finansowy, kapitalizację bogactwa i wywłaszczenia. Miał on daleko idące konsekwencje dla klasy robotniczej i ogółu ludzi pracy. Zdaniem Marksa zdawali sobie doskonale z tego sprawę także ówcześni mężowie stanu, który uważali, że był to „najlepszy system, aby uczynić robotnika najemnego uległym, skromnym, pracowitym i … przeciążonym pracą”24. Z punktu widzenia akumulacji pierwotnej kapitału, Marksa bardziej interesowało jednak „spowodowane przezeń przymusowe wywłaszczenie chłopa, rzemieślnika, słowem, wszystkich warstw składających się na drobną burżuazję”25.
Dług publiczny nie pełniłby redystrybucyjnej funkcji i nie byłby źródłem akumulacji pierwotnej, gdyby wszystko z nim związane było przejrzyste i uczciwe. Specjaliści od finansów i skarbowości stosowali zdaniem Marksa cały szereg środków, ażeby zamaskować „prymitywne chwyty”. Jeszcze przed napisaniem Kapitału stosowane metody określał jako „obrzydliwą scholastykę giełdową” i „alchemię finansową”26.
Dług publiczny pozwalał na ukrycie w krótkim czasie rzeczywistych rozmiarów redystrybucji dochodów. Większość ludzi nie zdawała sobie sprawy z rzeczywistych kosztów przedsięwzięć rządu w danej chwili, a późniejsze jego tłumaczenia o konieczności spłaty długu, nawet bez wyjaśnienia jego przyczyn, przyjmowane były za wystarczające. Dlatego rządy wolały i wolą zaciągać pożyczki na poczet przyszłych dochodów, niż ściągać podatki, na których pobór z reguły występuje natychmiastowa reakcja dotkniętych nimi grup społecznych.
Wraz z długiem publicznym powstał międzynarodowy system kredytowy, który również zaczął służyć pierwotnej akumulacji kapitału. Każde państwo, które przeżywało trudności mogło liczyć na pomoc banków z innych krajów. Marks znajdował przykłady ma to, że wierzycielami były nawet państwa, które same przeżywały kryzysy. Dług publiczny ułatwiał budowę systemów represji wewnętrznej oraz prowadzenie wojen handlowych i podbojów kolonialnych. Torował przejście od „staroświeckiego do nowoczesnego sposobu produkcji”27. Dług publiczny, przy niezbyt dużej wysokości, stabilizował też system kapitalistyczny w skali międzynarodowej.
Ogromna rola długu publicznego w systemie fiskalnym, kapitalizacji dochodów i wywłaszczeniach drobnych producentów, doprowadziły wielu autorów „do niesłusznego upatrywania w nim zasadniczej przyczyny nędzy nowoczesnych narodów”28. Rosnący dług publiczny prowadził do nowych pożyczek na jego obsługę. Pożyczki należało kiedyś zacząć spłacać. A jedynym środkiem, jakim dysponowało państwo, były podatki. Dług publiczny, chociaż miał chronić niski poziom podatków – prowadził w końcu do ich wzrostu. „Przeciążenie podatkowe staje się nie szczególnym wypadkiem, lecz raczej zasadą”29. Marks napisał z pozoru sprzeczne i paradoksalne zdanie, że „dług państwa opiera się na dochodach państwa”. Wyjaśniając to Marks napisał, że państwa muszą pokrywać swoje zobowiązania podatkami. Dlatego „nowoczesny system podatkowy stał się niezbędnym uzupełnieniem systemu pożyczek państwowych”. Zaciągane przez państwa „Pożyczki umożliwiają rządowi opłacanie wydatków nadzwyczajnych w taki sposób, aby podatnik nie odczuł natychmiast ich ciężaru, w konsekwencji jednak wymagają podwyższonych podatków”30. Ale przeznaczenie podatków na spłatę zaciągniętych długów wymaga od rządu nowych pożyczek na wydatki nadzwyczajne.
Ponieważ podatki bezpośrednie są wymierne i czytelne, powstaje fiskalizm oparty na podatkach pośrednich, „którego osią są podatki na artykuły pierwszej potrzeby”31, szczególnie te, które służą zaspokojeniu potrzeb najszerszych rzesz ludzi pracy, gdyż wówczas wpływy podatkowe są największe.
Marks dostrzegł ogromną rolę polityczną długu publicznego. Analizując doświadczenia Wiosny Ludów, wskazywał, że dług publiczny był jedną z pośrednich jej przyczyn. Trudności finansowe rządu uzależniły monarchę lipcową, powstałą w 1830 r., od wielkiej burżuazji, to zaś doprowadziło do ciągłego zwiększenia długu publicznego, co z kolei wpłynęło na rozwój korupcji i demoralizację aparatu państwowego. W związku z tym dopóki nie było równowagi budżetowej, trudno było budżet podporządkować „interesom produkcji narodowej”. Nieustanne zadłużanie państwa leżało bowiem w interesie panującej wielkiej burżuazji finansowej. „Deficyt państwowy był akurat właściwym przedmiotem jej spekulacji i głównym źródłem jej bogacenia się. Co roku – nowy deficyt. Co 4-5 lat nowa pożyczka. A każda nowa pożyczka dawała arystokracji finansowej nową sposobność ograbiania państwa, sztucznie utrzymywanego na skraju bankructwa – państwo musiało zawierać umowy z bankierami na najbardziej niekorzystnych dla siebie warunkach. Każda nowa pożyczka nastręczała dalszą sposobność ograbiania publiczności lokującej swe kapitały w państwowych papierach procentowych”32.
Na pytanie o przyczyny przejścia majątku państwowego w ręce arystokracji finansowej Marks odpowiadał: „Stale wzrastające zadłużenie państwa. A jaka jest przyczyna zadłużenia państwa? – Stała przewaga jego wydatków nad dochodami, dysproporcja, która jest jednocześnie przyczyną i skutkiem systemu pożyczek państwowych”33.
Marks zauważył, że po wybuchu rewolucji lutowej w 1848 r. we Francji, Rząd Tymczasowy, odsłaniając klasową funkcję państwa, wypłacił wierzycielom dywidendy jeszcze przed upływem terminów płatności. Koszty tej operacji finansowej ponieśli wszyscy drobni ciułacze. Ich drobne oszczędności skonfiskowano i „zamieniono na niepodlegającą spłacie pożyczkę państwową”34. Miało to polityczną konsekwencję w postaci przeciwstawienia drobnomieszczaństwa rewolucji i republice. Rząd Tymczasowy zaczął również ratować przed bankructwem Bank Francji i zezwolił na podporządkowanie mu banków lokalnych. Zdaniem Marksa bankructwo banku nie byłoby dla rewolucyjnej Francji złe, „stałoby się potopem, który w jednej chwili zmiótłby z francuskiej ziemi arystokrację finansową – tego najpotężniejszego i najgroźniejszego wroga republiki […]. A po bankructwie to i sama burżuazja musiałaby przyznać, że stworzenie przez rząd banku narodowego i podporządkowanie kredytu państwowego kontroli narodu jest ostatnią, rozpaczliwą próbą ratunku. […] Tak więc rewolucja lutowa bezpośrednio umocniła i rozszerzyła tę bankokrację, którą miała obalić”35.
Engels dostrzegł wzajemną zależność pomiędzy długiem publicznym, a sytuacją międzynarodową i jej zwrotnym oddziaływaniem na stosunki wewnętrzne. Gdy Niemcy pomogły Rosji, która była ostoją reakcji europejskiej, w uzyskaniu pożyczki, Engels pisał, że „pozwoliło to odwlec katastrofę o kilka lat”, że „Bismarck w ten sposób uzależnił od siebie Rosję” oraz „odroczył rewolucję rosyjską, która i jemu nie jest na rękę”36.
Engels zastrzegał, że „Tak zwany kapitał pieniężny, który jest przedmiotem pożyczki, jest w dużej mierze kapitałem fikcyjnym, plikiem papierów kredytowych, a te nie mają większego znaczenia”37. Zaś w liście do Liebknechta pisał, że „Rosja nie może rozpocząć żadnej wojny bez zezwolenia B[ismarcka], gdyż tylko za jego protekcją może zdobyć pieniądze”38. W liście do Pawła Lafargue’a pisał, że Anglia nie chciała wspierać militarystycznych i wojennych planów cara, zaś Bismarck doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że „rewolucja w Rosji oznaczałaby upadek reżymu bismarckowskiego w Niemczech. Bez tej ogromnej armii rezerwowej reakcji panowanie junkrów w Prusach nie utrzymałoby się ani jednego dnia”39. Widzimy, że oddziaływanie to nie miało tak globalnego charakteru jak dzisiaj. Niemniej jednak tendencja była widoczna, a skala i głębia wzajemnych zależności była stosowna do ówczesnych warunków i powiązań gospodarczych.
Marks i Engels sformułowali ogólne założenia strategii i taktyki rewolucyjnego ruchu robotniczego wobec podatków i długu publicznego w warunkach rewolucji burżuazyjno-demokratycznej. Według nich świadomi robotnicy zawsze powinni być o jeden krok do przodu w stosunku do żądań liberalnych burżuazyjnych demokratów. „Jeżeli demokraci proponują podatek proporcjonalny, to robotnicy żądają progresywnego; jeżeli demokraci sami proponują umiarkowanie progresywny podatek, robotnicy powinni domagać się takiego podatku, którego progresja musiałaby zabić wielki kapitał; jeżeli demokraci żądają uregulowania długów państwowych, robotnicy powinni zażądać bankructwa państwa”40.
W fakcie wzrostu długu publicznego Marks i Engels widzieli więc możliwość rozszerzenia i pogłębienia przemian społecznych i procesu rewolucyjnego. Zobowiązania z tytułu pożyczek i kredytów mogły zachwiać stabilną realizacją polityki społeczno- gospodarczej państwa, a tym samym stać się jedną z istotnych przyczyn rewolucji.
To, co dla państwa jest kosztem i stratą, dla wierzycieli jest zyskiem. Jest bardzo charakterystyczne, że arystokracja finansowa, już za czasów Marksa, nie była zainteresowana wyciągnięciem kraju ze stanu zapaści finansowej, która była źródłem jej dochodów i wysokiej pozycji w państwie. Politycy wykorzystywali w swoich prywatnych interesach tajemnice państwowe, wahania kursów papierów państwowych. Rezultatem tych działań była masowa „ruina mnóstwa drobniejszych kapitalistów i bajecznie szybkie bogacenie się wielkich graczy”. O skali tego procederu świadczy to, że nadzwyczajne wydatki za Ludwika Filipa dwukrotnie przewyższały nadzwyczajne wydatki za czasów Napoleona, kiedy Francja prowadziła wojnę z feudalna Europą. „Ogromne sumy przechodzące w ten sposób przez ręce państwa dawały nadto sposobność do złodziejskich kontraktów na dostawy, do przekupstw, defraudacji i wszelkiego rodzaju oszustw. Okradanie państwa, odbywające się hurtownie przy pożyczkach, powtarzało się detalicznie przy robotach wykonywanych na zlecenie państwa”. Skandale następowały jeden po drugim, zaangażowani w nie byli poszczególni ministrowie i parlamentarzyści. Było to szczególnie widoczne w zleceniach rządowych na budowę kolei, „wszyscy członkowie większości [parlamentarnej – E.K.] wraz z częścią ministrów byli akcjonariuszami przedsiębiorstw tych samych linii kolejowych, które jako ustawodawcy kazali budować na koszt państwa. Z kolei najdrobniejsza reforma finansowa rozbijała się o wpływy bankierów”41.
Dług publiczny, jak „za dotknięciem różdżki czarodziejskiej”, obdarzył „nieprodukcyjny pieniądz siłą twórczą i przemienia go w kapitał, oszczędzając mu przy tym zachodów i ryzyka nieodłącznego od lokaty przemysłowej, a nawet lichwiarskiej. Wierzyciele państwa w gruncie rzeczy nie dają nic, gdyż wypożyczona przez nich suma zamienia się na łatwe do przekazywania obligacje, które funkcjonują nadal w ich rękach, zupełnie jak gdyby była gotówką. […] Kredyt publiczny staje się credo kapitału”42.
Arystokracja finansowa decydowała o przebiegu procesów politycznych i walki parlamentarnej, jej interesy zbiegły się z interesami władzy państwowej i przesądzały o jej trwałości. „Cały współczesny handel pieniądzem, cała gospodarka bankowa jest jak najściślej spleciona z kredytem publicznym”43.
Drobne gospodarstwa chłopskie w okresie poprzedzającym Wiosną Ludów stały się przedmiotem zwiększonej eksploatacji ze strony burżuazji i kapitału finansowego. Przywiązanie chłopa do ziemi rodziło rosnące hipoteczne zadłużenie gospodarstw domowych. W rezultacie „Ciążące na ziemi francuskiej długi hipoteczne obarczają chłopstwo francuskie odsetkami równymi rocznej sumie odsetek od całego długu publicznego Anglii”44.
Ponieważ w okresie Wiosny Ludów Francja była krajem, w którym rozmiary produkcji były nieproporcjonalnie małe w porównaniu z rozmiarami długu publicznego, renta państwowa była „głównym rynkiem lokaty kapitałów, pragnących pomnożyć się w sposób nieprodukcyjny – w takim kraju niezliczona masa ludzi ze wszystkich klas burżuazyjnych i półburżuazyjnych musi być zainteresowana w długu państwowym, grze giełdowej, finansach”45. Aby zmniejszyć dług publiczny należałoby albo zmniejszyć wydatki rządowe i możliwie mało administrować, albo zaprowadzić równowagę budżetową. Ale partia porządku nie mogła pójść tą drogą w okresie zaostrzania się sprzeczności i zwiększania protestów społecznych: „musiała ona tym bardziej zwiększać swe środki represyjne, tym bardziej wzmagać oficjalne ingerowanie we wszystko w imieniu państwa i swą wszechobecność poprzez organy państwowe, im bardziej wielostronnie zagrożone było jej panowanie i warunki egzystencji jej klasy. Niepodobna zmniejszać stanu żandarmerii w tym samym czasie, gdy mnożą się przestępstwa przeciw osobom i własności”46.
Zadłużona monarchia lipcowa Ludwika Filipa była, zdaniem Marksa, swoistym „towarzystwem akcyjnym do eksploatacji francuskiego bogactwa narodowego; dywidendy szły do podziału pomiędzy ministrów, obie izby, 240 000 wyborców i ich klikę”47. Ponieważ produkcja przemysłowa była niewielka w porównaniu z długiem publicznym i ulegała zakłóceniom w wyniku jego oddziaływania na cały system finansowy, to burżuazja przemysłowa była najbardziej zainteresowana w obniżeniu kosztów produkcji i obniżeniu podatków, w przeciwstawieniu się wszystkim spekulantom finansowym, którzy dążyli do pomnożenia swego bogactwa w sposób nieprodukcyjny.
-
Komu służy a komu szkodzi zadłużenie państwa?
Dziś likwidacja długu publicznego leży przede wszystkim w interesach wszystkich utrzymujących się ze sprzedaży swojej siły roboczej. W jego rosnącym zaś wymiarze zainteresowani są wszyscy ci, którzy dysponują nadwyżkami finansowymi, ponad codzienne potrzeby, zdolni do zainwestowania ich w państwowe papiery wartościowe. Emeryci i renciści otrzymują jednie złudne nadzieje na wzrost rent i emerytur, gdyż długofalowe zyski funduszy emerytalnych są często wątpliwe i tracone przy okazji kolejnych kryzysów.
W latach 70. i 80. XX wieku dużo dyskutowano o pułapce zadłużeniowej, w którą wpadły państwa Trzeciego Świata. Zarysowała się sprzeczność pomiędzy nimi a bankami państw wysokorozwiniętych. W 40 lat później okazało się, że państwa wysokorozwinięte wpadły w pułapkę długów publicznych. Zadłużenie państw Trzeciego Świata znacznie ułatwiło wzrost kapitału spekulacyjnego i umocnienie się finansjery, gdyż spłaty odsetek i rat kapitałowych dla krajów wysokorozwiniętych uruchomił transfer bogactwa do państw wysokorozwiniętych, na korzyść inwestorów finansowych. W obu wypadkach zwycięskie okazały się baki państw wysoko rozwiniętych.
W warunkach globalizacji coraz większą rolę w uzyskiwaniu pożyczek przez poszczególne państwa, odgrywają międzynarodowe rynki finansowe. Na przykładzie Polski widać jak zmieniła się struktura polskiego długu publicznego. Dłużne papiery wartościowe w posiadaniu zagranicznych inwestorów portfelowych stanowiły w 1995 roku około 19,5%, natomiast w roku 2006 już ponad 80,7%48. Ale ta zmiana struktury długu świadczy o tym, że coraz więcej kosztów obsługi długu trafia do zagranicznych banków, i że cały naród jest wywłaszczany z własności wytworzonej przez poprzednie pokolenia.
Główne korzyści odnoszą jednak banki, które w latach 80-tych XX wieku przekształciły się w grupy finansowe, łączące funkcje banków depozytowych z działalnością inwestycyjną. Banki, tworząc kapitał fikcyjny, dzięki lewarowaniu i sekurytyzacji49, zniesieniu „kontroli kredytu”, mogły zacząć pożyczać więcej niż wynosił ich kapitał własny (kapitał założycieli i późniejszych akcjonariuszy), jak również od środków złożonych na depozytach (których głównym źródłem obecnie w rozwiniętych państwach kapitalistycznych są przelewy miesięcznych wypłat). „Podstawą zysków bankowych w Europie stało się finansowanie deficytów budżetowych oraz finansowanie i refinansowanie kredytu hipotecznego, przede wszystkim w państwach, w których spekulacja nieruchomościowa przybrała formę baniek. Banki oparły swoją rentowność na wpływach z odsetek od kredytów, by następnie przeprowadzić z ich wykorzystaniem operacje spekulacyjne na innych rynkach, przede wszystkim w segmencie niebankowych instytucji finansowo-inwestycyjnych umiejscowionym w londyńskim City”50.
-
Przyszłość długu publicznego
Wobec powszechnego i nieprzerwanego wzrostu długów publicznych, powstaje pytanie, co z nimi zrobić, jakie jest wyjście z problemy zadłużenia światowego? Jest kilka rozwiązań.
Istnieją obecnie dwa podstawowe sposoby likwidacji długu publicznego. Pierwszy, na sposób neoliberalny, polega na ograniczaniu wydatków, cięciach w budżecie, redukcji administracji, płac, rent i emerytur. Ale istnieje tu jednak pewna granica, poza którą wydatki te są nieredukowalne, w przeciwnym razie dalsze ich zmniejszanie prowadzi do degradacji ilości i jakości obiektów użyteczności publicznej oraz służb publicznych, co skutkuje obniżeniem jakości życia ludności i zagrożeniem ładu społecznego przez niekontrolowany wybuch społeczny. Drugi sposób likwidacji długu publicznego polega na zwiększeniu dochodów skarbu państwa, zwłaszcza poprzez podniesienie podatków, dodatkowe opodatkowanie niektórych towarów, znoszenie ulg podatkowych. Państwo mogłoby zwiększyć dochody ze swoich przedsiębiorstw, ale tych pozbyło się w ramach powszechnej prywatyzacji. Drugi sposób jest niepopularny, gdyż często oznacza odebranie przywilejów panującym najlepiej sytuowanym warstwom społecznym.
Już Marks wskazywał, że podstawowym ograniczeniem umożliwiającym spłatę długów publicznych były interesy poszczególnych klas społecznych. Można było bowiem zmniejszyć dług publiczny „obarczając nadzwyczajnymi podatkami klasy najbogatsze. Ale czyżby partia porządku – pytał Marks – miała dla wybawienia bogactwa narodowego od wyzysku giełdy złożyć w ofierze swe własne bogactwo na ołtarzu ojczyzny? Pas si bête! [Nie ma głupich]”51.
Z tego powodu Marks był za wprowadzeniem podatku progresywnego, chociaż uważał go za środek burżuazyjny. Po tym jak burżuazja francuska po Wiośnie Ludów wymazała z konstytucji odpowiadające interesom proletariatu „prawo do pracy” i „podatek progresywny”, który mógł przyczynić się do zmniejszenia długu publicznego, pisał, że był „jedynym środkiem, który mógł związać średnie warstwy społeczeństwa burżuazyjnego z »porządną« republikę, zredukować dług państwowy, zaszachować antyburżuazyjną większość burżuazji”52.
Znamienne są doświadczenia zadłużenia państwa polskiego w okresie kapitalistycznej transformacji ustrojowej. Zadłużenie zagraniczne Polski (krótko- i długoterminowe) pod koniec „rządów Gierka” wynosiło w 1979 r. 23 mld dolarów, a koszty obsługi zadłużenia wnosiły 6,3 mld i były większe niż polski eksport (cały import odbywał się na kredyt). W latach 1982-1988 – zaciągnięto 3,4 mld dolarów nowych kredytów, a spłaty odsetek wyniosły 13,9 mld dolarów. W roku 1981 zadłużenie zagraniczne wynosiło 26 mld dolarów. Do roku 1988 zadłużenie wzrosło do 39 mld dol. Na początku lat 90-tych umorzono Polsce 50% zadłużenia, a mimo to w roku 1997 wynosiło więcej niż przed umorzeniem – 39,9 mld dolarów. W roku 2001 osiągnęło 65 mld dolarów, a w 2004 – 73 mld dol. W 2006 roku zadłużenie zagraniczne wzrosło do ponad 125 mld dolarów. Zadłużenie zagraniczne Polski w przeliczeniu na 1 mieszkańca wynosiło w 2008 roku 5720 dolarów i było wyższe niż w Argentynie (3122 dol.)53, która przeszła wielki kryzys finansowy w 2001 roku.
Rumuni pod rządami Nicolae Ceauşescu udało się kosztem wyrzeczeń całego społeczeństwa spłacić zagraniczne długi, ale wywołało wzrost niezadowolenia społecznego i przyśpieszyło jego upadek. W 2008 roku zadłużenie Rumunii w przeliczeniu na jednego mieszkańca wynosiło ponad 4879 dolarów, podczas gdy w 2000 roku wynosiło jeszcze tylko 504 dolary54. Rosja, dzięki destabilizacji runku paliw przez awanturniczą politykę USA i wzrostowi cen ropy naftowej, udało się spłacić długi przejęte po ZSRR. Fidel Castro swego czasu proponował umorzenie długów państw Trzeciego Świata i ich spłatę przez rządy państw imperialistycznych. Środki na ten cel miały powstać w wyniku ograniczenia wydatków na cele wojskowe.
Alain Bihr pisał, że rozwiązanie problemu zadłużenia publicznego jest tylko jedno: „trzeba po prostu anulować wszystkie długi publiczne, nie tylko państw peryferyjnych, ale i centralnych. I niech wielcy wierzyciele państwa nie protestują przeciwko zbrodni wywłaszczenia; wygaśnięcie ich wierzytelności nie będzie niczym innym niż ściągnięciem podatków, których państwo od dawna miało prawo się domagać. Niech się cieszą, że nie każe im się płacić kar za zwłokę”55.
Nie można zachowywać się jak de Calonne, minister finansów w rządzie Ludwika XVI, który nie przejmował się rosnącym długiem publicznym lecz zaciągając pożyczki, jak pisał Ludwik Bazylow, „przekształcił marnotrawstwo i przepych w główne narzędzie ratunku”56. To doświadczenie francuskie pokazało, że bez obciążenia dodatkowymi podatkami warstw zamożnych, jedynym wyjściem może okazać się niechciany wstrząs społeczny. Nie można też postępować jak USA, które posiadają astronomiczny dług i nadal rekordowe wydatki na zbrojenia. Stany Zjednoczone zakładnikiem swoich długów mogły uczynić gospodarki innych państw. Deficyt handlowy w USA jest w dużym stopniu finansowany przez Chiny, na które przypada prawie jego połowa i wykazuje tendencję wzrostową. To, co zrobią w najbliższym czasie Chiny, będzie miało wpływ na losy gospodarki światowej.
Pojawiło się ostatnio hasło restrukturyzacji długów publicznych. Rozumiane jest nie jako umorzenie, lecz jako rozłożenie spłaty długu w czasie kreślonym przez wierzycieli, dostosowanie spłaty odsetek do aktualnych możliwości zadłużonego państwa. Środowiska przeciwne neoliberalizmowi uzupełniają te postulaty anulowaniem znacznej części długów.
Coraz więcej ludzi jest świadomych konieczności wypowiedzenia lub anulowania długów publicznych jako długów bezprawnych. Komitet na rzecz Anulowania Długu Trzeciego Świata proponuje zorganizowanie kampanii pod hasłem jednostronnego moratorium zadłużenia na rzecz wypowiedzenia długu. W okresie zawieszenia spłaty długu, odsetki z tytułu opóźnienia spłaty długu nie powinny być naliczane, a czas ten należy wykorzystać na przeprowadzenie audytu z udziałem obywateli, w celu wyjaśnienia ewentualnej bezprawności lub prawomocności długu, oraz tych wierzycieli, dla których spłata długu jest konieczna. Drogą tą poszedł Ekwador, który następnie w wyniku rozmów podjętych z wierzycielami, w 2007 roku wykupił swoje długi w wysokości 3,7 mld dolarów za sumę mniejszą niż 1 mld dolarów.
Z kolei Grecki Komitet przeciwko Zadłużeniu Publicznemu zaproponował przeprowadzenie audytu w celu zbadania przeszłości i zdemaskowanie mechanizmu powstania i wykorzystywania pieniędzy z długu publicznego. Komitet zaproponował zebranie dowodów bezprawności długów publicznych i wykorzystanie ich w procesie re-demokratyzacji, który jest procesem przeciwnym do de-demokratyzacji zrodzonej przez neoliberalizm. Komitet zaproponował, aby niezależne grupy obywateli odpowiedziały na następujące pytania: „Co stało się z pieniędzmi z danego kredytu, na jakich warunkach kredyt ten został uzgodniony? Ile odsetek zapłacono, jakie było oprocentowanie, jaka część kapitału została spłacona? W jaki sposób dług urósł do takich rozmiarów nie przynosząc żadnych realnych korzyści obywatelom? Jakimi kanałami przepływał kapitał? Na co został przeznaczony? Jaką jego część sprzeniewierzono, kto to zrobił i w jaki sposób? A także: kto wziął kredyt i w czyim imieniu? Kto udzielił kredytu i jaką rolę odegrał? W jaki sposób państwo stanęło wobec tak wielkiego zobowiązania, czyją decyzją, z jakiego tytułu podjętą? W jaki sposób długi prywatne zostały upublicznione? Kto zainicjował sprzeczne z interesami obywateli projekty, kto je przegłosował, kto na tym skorzystał? Czy pożyczone pieniądze posłużyły w celach przestępczych albo do sfinansowania zbrodni? Dlaczego nie ustanowiono żadnej odpowiedzialności cywilnej, karnej, administracyjnej za udział w procesie zadłużania?”57.
W celu wyjścia z kryzysu, zdaniem François Chesnais, w parze z anulowaniem długów publicznych, nie tylko państw europejskich, ale i państw Południa, powinna iść zmiana polityki gospodarczej i podatkowej oraz wzrost płac pracowniczych (wraz z przywróceniem zasiłków dla bezrobotnych i gwarantowanego dochodu podstawowego oraz ograniczeniem wynagrodzeń menadżerów bankowych). „Pierwszym krokiem towarzyszącym decyzji o anulowaniu długu powinno być […] wywłaszczenie banków i przekazanie ich sektorowi publicznemu pod kontrolą obywatelską. Banki powinny wrócić do swej podstawowej funkcji, tworzenia określonych form kredytu i działania na rzecz gospodarki”58. Znacjonalizowane banki ze względu na swoją rolę, powinny przyznawać kredyty zgodnie z priorytetami polityki gospodarczej kontrolowanego przez parlament rządu, a nie pod dyktando „akcjonariusza”, „wierzyciela”, „finansjery”
-
Bankructwo Argentyny perspektywą dla innych państw?
Dług publiczny wielu państw przybrał tak wielkie rozmiary, że szczególnie zadłużone państwa, nie widzą możliwości jego spłaty w dającej się przewidzieć perspektywie czasowej. Ma on dla nich znaczenie nie tyle ekonomiczne, co raczej stanowi rodzaj politycznego zakładu państw zadłużonych wobec państw wierzycielskich i zamożnych warstw poszczególnych społeczeństw. Zadłużenie państw stało się tak powszechne i wielkie, że ewentualna spłata jego spada na barki wielu pokoleń. Zakładając nawet, że dług publiczny by nie wzrastał, koszty jego obsługi zaburzałyby nadal przebieg procesów produkcyjno- społecznych oraz modyfikowałyby stosunki własności, wywłaszczając z własności publicznej większość społeczeństwa i przekształcając ją w neoniewolników. W związku z tym dla wielu polityków i publicystów najprostszym wyjściem z kryzysu długów publicznych wydaje się ogłoszenie niewypłacalności i bankructwa państw. Bruno Tinel i Franck Van der Velde odpowiadając na pytanie, co by było gdyby wszystkie państwa postanowiły zlikwidować zadłużenie publiczne, pisali: „uderzyłoby to przede wszystkim w kapitał… Nie jest niestety pewne, czy byłoby to możliwe do przeprowadzenia – a już niemal na pewno nie bez pogrążenia gospodarki światowej w niewyobrażalnej recesji, której pierwszymi ofiarami padliby pracownicy najemni…”59. Powszechne stawianie problemu świadczy o ideowej, politycznej i ekonomicznej klęsce neoliberalizmu, który swoje „sukcesy” opłacił gigantycznym zadłużeniem, bezrobociem, zmuszaniem ludzi do pracy poniżej swoich kwalifikacji, pozbawieniem całej ludzkości pewności jutra, nadprodukcją szczególnie widoczną w przemyśle samochodowym i budownictwie mieszkaniowym, pozbawieniem wielu procesów gospodarczych możliwości demokratycznej kontroli. Likwidacja długów publicznych pozwoliłaby odrzucić neoliberalny model globalizacji, w którym zaostrzają się strukturalne sprzeczności kapitalizmu i pogłębia przepaść pomiędzy najbogatszymi i najbiedniejszymi państwami.
Edward Karolczuk
Literatura:
Bazylow L., Historia powszechna 1789-1918, Książka i Wiedza, Warszawa 1986.
Bihr A., Nowomowa neoliberalna. Retoryka kapitalistycznego fetyszyzmu, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2008.
Chesnais F., Bezprawne długi. Jak banki sterują demokracją, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2012.
Chołaj H., Ekonomia polityczna globalizacji. Wprowadzenie, Fundacja „Innowacja”, Warszawa 2003.
Engels F., List do Salo Ferbera z 22 października 1885 r., w: Marks K., Engels F., Dzieła, t. 36, Książka i Wiedza, Warszawa 1976.
Engels F., List do Wilhelma Liebknechta z 1 grudnia 1885 r., w: Marks K., Engels F., Dzieła, t. 36, Książka i Wiedza, Warszawa 1976.
Foster J. B. i McChesney R. W., Kryzys bez końca. Jak kapitał monopolistyczno-finansowy wywołuje stagnację i wstrząsy od Stanów Zjednoczonych po Chiny, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2014.
Harvey D., Neoliberalizm. Historia katastrofy, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2008.
Kulig J., Ewolucja zadłużenia zagranicznego Polski w okresie transformacji w perspektywie globalizacji finansów międzynarodowych, w: Globalizacja rynków finansowych – implikacje dla Polski, praca zbiorowa pod redakcją Małeckiego W., Vizja Press & IT, Warszawa 2007.
Marks K., Engels F., Apel Komitetu do Związku Komunistów (marzec 1850), w: Marks K., Engels F., Dzieła, t. 7, Książka i Wiedza, Warszawa 1963.
Marks K., Kapitał. Krytyka ekonomii politycznej, t. 1, w: Marks K., Engels F., Dzieła, t. 23, Książka i Wiedza, Warszawa 1968.
Marks K., Nowy trick finansowy, czyli Gladstone i pensy, w: Marks K., Engels F., Dzieła t. 9, Książka i Wiedza, Warszawa 1965.
Marks K., Osiemnasty brumaire’a Ludwika Bonaparte, w: Marks K., Engels F., Dzieła, t. 8, Książka i Wiedza, Warszawa 1964.
Marks K., Płaca robocza, w: Marks K., Engels F., Dzieła, t. 6, Książka i Wiedza, Warszawa 1963.
Marks K., Recenzja broszury F. Guizota, w: Marks K., Engels F., Dzieła, t. 7, Książka i Wiedza, Warszawa 1963.
Marks K., Walki klasowe we Francji 1848-1850, w: Marks K., Engels F., Dzieła, t. 7, Warszawa 1963.
Mattei U., O konstytucyjną zasadę dóbr wspólnych. Prawo przeciw prywatyzacji, „Le Monde diplomatique. Edycja polska. Miesięcznik Społeczno-Polityczny” 2011, nr 12(70).
Mises L. von, Ludzkie działanie. Traktat o ekonomii, Fundacja Instytut Ludwiga von Milesa, Warszawa 2007.
Oręziak L., OFE katastrofa prywatyzacji emerytur w Polsce, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2014.
Rocznik Statystyczny Rzeczpospolitej Polskiej 2008, Warszawa 2008.
Rocznik Statystyczny Rzeczpospolitej Polskiej 2010, Warszawa 2010.
Rocznik Statystyczny Rzeczpospolitej Polskiej 2013, Warszawa 2013.
Streeck W., Kryzys kapitalizmu demokratycznego. Polityczne korzenie załamania finansowego, „Le Monde Diplomatique. Edycja polska. Miesięcznik Społeczno-Polityczny” 2012, nr 1(71).
Tinel B., F. Van de Velde, Deficyt budżetowy pod lupą, czyli jak sektor prywatny tworzy dług publiczny. W poszukiwaniu przyczyn kłopotów finansowych, „Le Monde diplomatique. Edycja polska. Miesięcznik Społeczno-Polityczny” 2008, nr 7 (29).
Toporowski J., Dlaczego gospodarka światowa potrzebuje krachu finansowego i inne krytyczne eseje o finansach i ekonomii finansowej, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2012.
Przypisy:
1 J. B. Foster i R. W. McChesney, Kryzys bez końca. Jak kapitał monopolistyczno-finansowy wywołuje stagnację i wstrząsy od Stanów Zjednoczonych po Chiny, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2014, s. 90-91.
2 Tamże, s. 40-41.
3 „Europa w 1820 r. była trzy razy bogatsza od Afryki. Natomiast w 1992 r. już przeszło 13-krotnie”. H. Chołaj, Ekonomia polityczna globalizacji. Wprowadzenie, Fundacja „Innowacja” Warszawa 2003, s. 605.
4 Rocznik Statystyczny Rzeczypospolitej Polskiej 2013, Warszawa 2013, s. 650.
5 Tamże, s. 649.
6 Tamże, s. 645.
7 U. Mattei, O konstytucyjną zasadę dóbr wspólnych. Prawo przeciw prywatyzacji, „Le Monde diplomatique. Edycja polska. Miesięcznik Społeczno-Polityczny” 2011, nr 12(70), s. 8.
8 L. von Mises, Ludzkie działanie. Traktat o ekonomii, Fundacja Instytut Ludwiga von Milesa, Warszawa 2007, s. 194.
9 Tamże, s. 197.
10 Tamże, s. 713.
11 W latach 1986-2007 przeciętna stopa podatkowa dla najwyższego progu podatkowego w krajach założycielskich UE obniżyła się o 20%, z wyjątkiem Niemiec (5,5%), które musiały ponosić koszty swego zjednoczenia.
12 A. Bihr, Nowomowa neoliberalna. Retoryka kapitalistycznego fetyszyzmu, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2008, s. 45-46.
13 L. Oręziak, OFE katastrofa prywatyzacji emerytur w Polsce, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2014, s. 254.
14 K. Marks, Płaca robocza, w: K. Marks, F. Engels, Dzieła, t. 6, Książka i Wiedza, Warszawa 1963, s. 626-627.
15 Kredyty subprime – (Subprime loan) – są kredytami wysokiego ryzyka, których oprocentowanie jest na dużo wyższym poziomie niż stopa procentowa ustalona przy standardowym kredycie w danym segmencie. Kredyt subprime przeznaczony jest dla kredytobiorców, których rzetelność budzi wątpliwości. Do grona produktów subprime zaliczyć można kredyty hipoteczne lub specjalne karty kredytowe. Rozpowszechnione i stworzone są w szczególności w USA. Kredyty typu subprime w dużej mierze przyczyniły się do wybuchu ogólnoświatowego kryzysu finansowego w roku 2007, gdyż największe banki w Stanach Zjednoczonych Ameryki przyznawały te pożyczki praktycznie każdemu, bez względu na jakiekolwiek kryteria.
16 W. Streeck, Kryzys kapitalizmu demokratycznego. Polityczne korzenie załamania finansowego, „Le Monde Diplomatique. Edycja polska. Miesięcznik Społeczno-Polityczny” 2012, nr 1(71), s. 30.
17 Tamże, s. 28.
18 J. Toporowski, Dlaczego gospodarka światowa potrzebuje krachu finansowego i inne krytyczne eseje o finansach i ekonomii finansowej, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2012, s. 103.
19 Tamże, s. 236.
20 A. Bihr, Nowomowa neoliberalna…, jw., s. 47.
21 D. Harvey, Neoliberalizm. Historia katastrofy, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2008, s. 218.
22 K. Marks, Kapitał. Krytyka ekonomii politycznej, t. 1, w: K. Marks, F. Engels, Dzieła, t. 23, Książka i Wiedza, Warszawa 1968, s. 895. Marks używał zamiennie pojęcia „dług publiczny”, „kredyt publiczny” i „dług państwowy”, gdyż o powstaniu jego decydowały rządy państw, jeszcze wówczas bez udziału samorządów czy towarzystw ubezpieczeniowych.
23 K. Marks, Kapitał…, jw., s. 896. Marks pisze, że „panowanie burżuazji finansowej uzyskało swą pierwszą sankcję przez założenie banku i wprowadzenie długu państwowego”. K. Marks, Recenzja broszury F. Guizota, w: K. Marks, F. Engels, Dzieła, t. 7, Książka i Wiedza, Warszawa 1963, s. 244. Chodziło tu o wskazanie, że początek długowi państwowemu dało założenie Banku Angielskiego w 1694, którego założyciele oddali rządowi do dyspozycji kapitał zakładowy w charakterze pożyczki.
24 K. Marks, Kapitał…, jw. , s. 897.
25 Tamże, s. 897-898.
26 K. Marks, Nowy trick finansowy, czyli Gladstone i pensy, w: K. Marks, F. Engels, Dzieła, t. 9, Książka i Wiedza, Warszawa 1965, s. 52.
27 K. Marks, Kapitał…, jw., s. 898.
28 Tamże.
29 Tamże, s. 897.
30 Tamże, s. 897.
31 Tamże, s. 897.
32 K. Marks, Walki klasowe we Francji 1848-1850, w: K. Marks, F. Engels, Dzieła, t. 7, Warszawa 1963, s. 13- 14.
33 Tamże, s. 89.
34 Tamże, s. 25.
35 Tamże s. 26.
36 F. Engels, List do Salo Ferbera z 22 października 1885 r., w: K. Marks, F. Engels, Dzieła, t. 36, Książka i Wiedza, Warszawa 1976, s. 436.
37 Tamże, s. 437.
38 F. Engels, List do Wilhelma Liebknechta z 1 grudnia 1885 r., w: K. Marks, F. Engels, Dzieła, t. 36, Książka i Wiedza, Warszawa 1976, s. 464.
39 B. Tinel, F. Van de Velde, Deficyt budżetowy pod lupą, czyli jak sektor prywatny tworzy dług publiczny. W poszukiwaniu przyczyn kłopotów finansowych, „Le Monde diplomatique. Edycja polska. Miesięcznik Społeczno- Polityczny” 2008, nr 7 (29), s. 11.
40 K. Marks, F. Engels, Apel Komitetu do Związku Komunistów (marzec 1850), w: K. Marks, F. Engels, Dzieła, t. 7, Książka i Wiedza, Warszawa 1963, s. 298.
41 K. Marks, Walki klasowe we Francji 1848-1850, jw., s. 14.
42 K. Marks, Kapitał…, jw., s. 895.
43 K. Marks, Osiemnasty brumaire’a Ludwika Bonaparte, w: K. Marks, F. Engels, Dzieła, t. 8, Książka i Wiedza, Warszawa 1964, s. 205.
44 Tamże, s. 226.
45 K. Marks, Walki klasowe we Francji 1848-1850, w: K. Marks, F. Engels, Dzieła, t. 7, Książka i Wiedza, Warszawa 1963, s. 89.
46 Tamże, s. 89.
47 Tamże, s. 15.
48 J. Kulig, Ewolucja zadłużenia zagranicznego Polski w okresie transformacji w perspektywie globalizacji finansów międzynarodowych, w: Globalizacja rynków finansowych – implikacje dla Polski, praca zbiorowa pod redakcją W. Małeckiego, Vizja Press & IT, Warszawa 2007, s. 99.
49 Dźwignia finansowa (zwana leż lewarowaniem) – jest mechanizmem pozwalającym danemu bankowi zaangażować w przedsięwzięcie środki wielokrotnie przekraczające jego kapitał własny. Najczęściej odbywa się to poprzez odwołanie się do rynku międzybankowego. W przypadku przedsiębiorstw, efekt dźwigni określa zarazem wykorzystanie długu do zwiększenia własnych zasobów kapitałowych i miarą skuteczności tego mechanizmu (o pozytywnym efekcie dźwigni mówimy, gdy rentowność oraz zwrot z kapitału są większe od kosztu kapitału obcego).
Sekurytyzacja – jest operacją polegającą na przejęciu zobowiązań od podmiotów gospodarczych (kredyty bankowe, kredyty handlowe przedsiębiorstw) i na przekształceniu ich w aktywa finansowe (czyli we wszelkiego rodzaju papiery wartościowe, dające prawo do aktywów materialnych) kupowane przez inwestorów, czyli instytucje finansowe lub osoby prywatne dysponujące określonymi zasobami finansowymi i gotowe je zainwestować. Wśród metod opartych na sekurytyzacji najbardziej znane są „aktywa toksyczne” (których ryzyko inwestycyjne zostało pierwotnie znacznie niedoszacowane przez posiadacza) i kredyty subprime, udzielane gospodarstwom domowym o niskiej wypłacalności.
50 F. Chesnais, Bezprawne długi. Jak banki sterują demokracją, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2012, s. 112.
51 K. Marks, Walki klasowe we Francji 1848-1850, jw., s. 90.
52 Tamże, s. 47.
53 Rocznik Statystyczny Rzeczpospolitej Polskiej 2008, Warszawa 2008, s. 875.
54 Rocznik Statystyczny Rzeczpospolitej Polskiej 2010, Warszawa 2010, s. 946.
55 A. Bihr, Nowomowa neoliberalna…, jw., s. 49.
56 Ludwik Bazylow, Historia powszechna 1789-1918, Książka i Wiedza, Warszawa 1986, s. 40.
57 Grecki Komitet Przeciwko Zadłużeni Publicznemu. Cyt. za: F. Chesnais, Bezprawne długi…, jw., s. 152.
58 François Chesnais, Bezprawne długi…, jw., s. 156.
59 B. Tinel, F. Van de Velde, Deficyt budżetowy pod lupą, czyli jak sektor prywatny tworzy dług publiczny. W poszukiwaniu przyczyn kłopotów finansowych, „Le Monde diplomatique. Edycja polska. Miesięcznik Społeczno- Polityczny” 2008, 7 (29), s. 11.