Zamiast poddawać pod dyskusję marksizm jako taki, proponuję od razu zająć się pewnymi najbardziej efektywnymi punktami marksistowskiej teorii i praktyki. Tylko takie podejście odpowiada zasadom myśli Marksowskiej. Dla marksistów nie ma takich rzeczy jak „marksizm” w ogóle, podobnie jak wielu innych, takich jak „demokracja” w ogóle, „dyktatura” w ogóle czy „państwo” w ogóle. Jest tylko państwo burżuazyjne, dyktatura proletariatu bądź dyktatura faszystowska itd. Lecz nawet one istnieją tylko na określonych stopniach rozwoju historycznego, z odpowiadającymi im cechami historycznymi, przede wszystkim ekonomicznymi, ale warunkowanymi w części także przez czynniki geograficzne, tradycji i inne. Wraz z różnymi poziomami historycznego rozwoju, z różnymi środowiskami rozmieszczenia geograficznego, ze słynnymi różnicami wyznania i tendencji wśród różnych marksistowskich szkół, tam istniejących, zarówno na szczeblu krajowym jak i międzynarodowym, najróżniejsze teoretyczne systemy i praktyczne ruchy przejawiają się pod nazwą marksizmu. Zamiast poddawać pod dyskusję cały korpus zasad teoretycznych, punktów widzenia w analizach, metod postępowania badawczego, wiedzy historycznej i zasad praktyki, które Marks i marksiści od ponad osiemdziesięciu lat otrzymywali z doświadczeń proletariackiej walki klasowej i zespolili razem w zjednoczony ruch i teorię rewolucyjną, dlatego też spróbuję wybrać te konkretne postawy, twierdzenia, i tendencje, które mogą być pożytecznie zaadoptowane jako przewodnik po naszych myślach i działaniu dziś, tu i teraz, pod danymi warunkami, które panują w roku 1935 w Europie, w Stanach Zjednoczonych i w Chinach, Japonii, Indiach, i w nowym świecie ZSRR. W ten sposób pytanie „Dlaczego jestem marksistą” rodzi się, w pierwszej kolejności, w łonie proletariatu, a raczej w najbardziej rozwiniętych i dynamicznych warstwach klasy proletariackiej. Może ono również być zadane przez te części ludności, takie jak zmniejszająca się warstwa klas średnich, nowopowstała grupa pracowników szczebla kierowniczego, chłopi i farmerzy itd., które nie należą ani do rządzącej klasy kapitalistycznej ani do tak zwanej klasy proletariackiej, ale które mogą połączyć się z proletariatem w celu prowadzenia wspólnej walki. To pytanie może być postawione nawet przez te części samej burżuazji, których życie zagrożone jest przez „kapitalizm monopolistyczny” lub „faszyzm”, i na pewno stawiane jest ono przez ideologów burżuazji, którzy pod presją skumulowanych napięć upadającego społeczeństwa kapitalistycznego, jednostkowo nastawiają swe życie w kierunku proletariatu (nauczyciele, artyści, inżynierowi itd.).
Wyliczę teraz w zwięzłej formie te punkty, które wydają się mi najbardziej istotnymi dla marksizmu:
-
Wszystkie twierdzenia marksizmu, także te, których konstrukcja sprawia wrażenie twierdzeń ogólnych, mają charakter szczegółowy.
-
Marksizm nie ma charakteru pozytywnego, lecz jest krytyczny.
-
Jego przedmiotem nie jest istniejące społeczeństwo kapitalistyczne w jego stanie twierdzącym [affirmative], ale społeczeństwo kapitalistyczne w stanie upadku, ujawniającego się w oczywisty sposób obowiązującymi skłonnościami jego rozbicia i rozkładu.
-
Jego zasadniczym celem nie jest kontemplatywne korzystanie z istniejącego świata, ale jego aktywne przekształcenie (praktische Umwaelzung).
Jeden
Żadne z tych określeń marksizmu nie zostało właściwie rozpoznane ani zastosowane przez większość marksistów. W kółko tak zwani „ortodoksyjni” marksiści powracali do „abstrakcyjnego” i „meta-fizycznego” sposobu myślenia, któremu sam Marks – po Heglu – najdobitniej zaprzeczał i który w istocie został całkowicie obalony przez całą ewolucję myśli nowoczesnej w ciągu ostatnich setek lat. Tak więc, na przykład, niedawny angielski marksista po raz kolejny próbował „uratować” marksizm przed zarzutami Bernsteina i innych wybranych, że bieg współczesnej historii odbiega od schematu rozwoju ustanowionego przez Marksa, z żałosnym unikiem, że Marks próbował odkryć „ogólne prawa zmiany społecznej nie tylko z badania społeczeństwa w XIX wieku, ale także ze studium rozwoju społecznego od początków społeczeństwa ludzkiego”, i dlatego jest całkiem możliwe, że jego wnioski są „tak samo prawdziwe w XX wieku, jak w okresie, w którym do nich doszedł”. Oczywistym jest, że taka obrona niszczy prawdziwą zawartość teorii Marksowskiej skuteczniej, niż ataki czynione przez jakiegokolwiek rewizjonistę. Niemniej jednak to była jedyna odpowiedź dana w obrębie ostatnich trzydziestu lat tradycyjnej marksistowskiej „ortodoksji” do oskarżenia podniesionego przez reformistów, że ta lub inna część marksizmu zdezaktualizowała się.
Z innych powodów istnieje tendencja na rzecz specyficznego charakteru marksizmu zapomniana przez obywateli dzisiejszego marksistowskiego Państwa Radzieckiego, którzy podkreślają ogólną i uniwersalną zasadność fundamentalnych twierdzeń marksistowskich żeby kanonizować doktrynę leżącą u podstaw obecnej pociechy ze swego kraju. Tak oto, jeden z mniej ważnych ideologów dzisiejszego stalinizmu, L[ászló] Rudas, próbuje wprowadzić w kwestię pod nazwą marksizmu historyczny postęp, który został osiągnięty przez Marksa dziewięćdziesiąt lat temu, gdy ukończył on przemianę (Umstuelpung) idealistycznej dialektyki Hegla w dialektykę materialistyczną. Na podstawie cytatu z Lenina, który został użyty w zupełnie innym kontekście przeciwko mechanistycznemu materializmowi [Nikołaja] Bucharina i który oznacza coś zupełnie innego niż to, co Rudas mówi, że oznacza, ten ostatni przekształca historyczną sprzeczność między „siłami wytwórczymi” a „stosunkami produkcji” w „ponadhistoryczną” zasadę, która będzie nadal obowiązywać w odległej przyszłości w pełni rozwiniętego społeczeństwa bezklasowego. W teorii Marksa trzy podstawowe przeciwieństwa są pojmowane jako aspekty konkretnej historycznej jedności praktycznego ruchu rewolucyjnego. W ekonomii jest to sprzeczność między „siłami wytwórczymi” a „stosunkami produkcji”; w historii walka między klasami społecznymi; w logicznym myśleniu opozycja między tezą a antytezą. Z tych trzech równie historycznych aspektów rewolucyjnej zasady ujawnionej przez Marksa w samej naturze społeczeństwa kapitalistycznego, Rudas, w swojej ponadhistorycznej transfiguracji całkowicie historycznej koncepcji Marksa, porzuca środkową zasadę, uważa żywego skazańca [convict] walczących klas za zwykły „wyraz” lub wynik przejściowej historycznej formy podstawowej „zasadniczej sprzeczności” i zachowuje jako jedyną podstawę „materialistycznej dialektyki”, obecnie nadmuchanej do wiecznego prawa kosmicznego rozwoju, opozycję między „siłami wytwórczymi” a „stosunkami produkcji”. W ten sposób dochodzi do absurdalnego wniosku, że w obecnej gospodarce radzieckiej podstawowa sprzeczność społeczeństwa kapitalistycznego istnieje w „odwrotnej” formie. W Rosji, jak twierdzi, siły wytwórcze nie buntują się już przeciwko niezależnym [axed] stosunkom produkcji, ale raczej tylko względne zacofanie sił wytwórczych w stosunku do już osiągniętych stosunków produkcyjnych „napędzają Związek Radziecki w bezprecedensowo szybkim tempie rozwoju”.
Twierdzenie przedstawione w moim wydaniu Kapitału Marksa, że wszystkie tezy zawarte w tej pracy, a zwłaszcza te dotyczące „pierwotnej akumulacji”, o której mowa w ostatnim rozdziale książki, stanowią jedynie historyczny zarys powstania i rozwoju kapitalizmu w Europie Zachodniej i mają uniwersalną ważność poza nim tylko w taki sam sposób, w jaki każda gruntowna empiryczna wiedza o formie naturalnej i historycznej odnosi się do czegoś więcej niż rozważanego indywidualnego przypadku, została jednogłośnie odrzucona przez rzeczników obu frakcji niemieckiego i rosyjskiego ortodoksyjnego marksizmu. W rzeczywistości to moje twierdzenie tylko powtarza i podkreśla zasadę, którą sam Marks pięćdziesiąt lat temu wyraźnie wyraził, prostując idealistycznego rosyjskiego socjologa, Michajłowskiego, na temat jego błędnego rozumienia metody Kapitału. Jest to rzeczywiście konieczna implikacja fundamentalnej zasady badań empirycznych, której w naszych czasach zaprzeczają jedynie niektórzy zatwardziali metafizycy. W porównaniu z renesansem tej pseudofilozoficznej dialektyki w pismach „nowoczesnych” marksistów, czego przykładem jest Rudas, jakże trzeźwy, jasny i zdecydowany był punkt widzenia przyjęty przez takich starych rewolucyjnych marksistów, jak R[óża] Luksemburg i Franz Mehring, którzy widzieli, że zasada materialistycznej dialektyki, zawarta w marksistowskiej ekonomii, oznacza nic więcej niż określoną relację wszystkich ekonomicznych pojęć i twierdzeń do historycznie określonych obiektów.
Wszystkie gorąco dyskutowane kwestie w dziedzinie materializmu historycznego – kwestie, które, gdy są sformułowane w ich ogólnej formie, są tak samo nierozwiązywalne i tak samo bezsensowne, jak dobrze znane scholastyczne spory o pierwszeństwo kury lub jajka – tracą swój tajemniczy i jałowy charakter, gdy są wyrażone w konkretny, historyczny i określony sposób. Na przykład Fryderyk Engels w swoich znanych listach na temat materializmu historycznego, napisanych po śmierci Marksa, z nieuzasadnionej uwagi na krytykę jednostronności wysuwaną przez burżua i niedoszłych krytyków marksistowskich przeciwko tezie Marksa, że „ekonomiczna struktura społeczeństwa stanowi prawdziwy fundament, na którym wznoszą się prawne i polityczne nadbudowy i którym odpowiadają określone formy świadomości społecznej”, faktycznie zmodyfikował doktrynę Marksa. Nieroztropnie przyznał, że w dużej mierze tak zwane „reakcje” (Ruckwurkungen) mogą zachodzić między nadbudową a podstawą, między rozwojem ideologicznym a rozwojem gospodarczym i politycznym, wprowadzając w ten sposób zupełnie niepotrzebne zamieszanie w fundamenty nowej rewolucyjnej zasady. Bez dokładnego ilościowego określenia „ile” akcji i reakcji ma miejsce, bez dokładnego wskazania warunków, w których jedno lub drugie występuje, cała marksistowska teoria historycznego rozwoju społeczeństwa, w interpretacji Engelsa, staje się bezużyteczna nawet jako hipoteza robocza. Jak już wspomniano, nie daje ona najmniejszej wskazówki co do tego, czy należy szukać przyczyny jakiejkolwiek zmiany w życiu społecznym w działaniu (Wirkung) bazy na nadbudowę, czy w reakcji (Ruckwirkung) nadbudowy na bazę. A na logikę sprawy nie mają wpływu takie werbalne uniki, jak czynniki „pierwotne” i „wtórne”, czy też klasyfikacja przyczyn na „bliższe”, „pośrednie” i „ostateczne”, czyli te, które okazują się decydujące „w ostatniej instancji”. Cały problem znika, gdy tylko zastąpimy ogólne pytanie o wpływ „ekonomii jako takiej” na „politykę jako taką” lub „prawo, sztukę i kulturę jako takie” i odwrotnie, szczegółowym opisem relacji, które istnieją między określonymi zjawiskami ekonomicznymi na pewnym historycznym poziomie rozwoju a zjawiskami, które pojawiają się jednocześnie lub później na każdym innym poziomie rozwoju politycznego, prawnego i intelektualnego.
Zgodnie z Marksem, to jest sposób, w jaki problem powinien być stawiany. Jego pośmiertnie wydany zarys ogólnego wprowadzenia do jego Krytyki ekonomii politycznej – pomimo swej szkicowości – jest jasnym i wysoce znaczącym określeniem całego kompleksu problemów. Większość obiekcji, wysuniętych później przeciwko jego materialistycznej zasadzie są antycypowane i odpierane. Jest to szczególnie prawdziwe w stosunku do bardzo subtelnego problemu solennych [funereal] związków pomiędzy rozwojem produkcji materialnej i twórczością artystyczną, który jest potwierdzany w ogólnie znanym fakcie, że „pewne okresy najwyższego rozwoju sztuki nie pozostają w bezpośrednim związku z ogólnym rozwojem społeczeństwa ani z materialnymi podstawami jego organizacji”. Marks pokazuje dwojaki aspekt, który ten nierówny rozwój przybiera pomimo historycznej formy – „relacje między różnymi formami sztuki w obrębie domen samej sztuki”, a także „relacje między całą dziedziną sztuki a całym rozwojem społecznym”. Trudność polega jedynie na ogólnym sposobie wyrażania tych sprzeczności. Gdy tylko zostaną one uszczegółowione i skonkretyzowane, zostają tym samym wyjaśnione.
Dwa
Równie gorąco kwestionowane jak moje twierdzenie dotyczące specyficznego, historycznego i konkretnego charakteru wszystkich twierdzeń, praw i zasad teorii marksistowskiej, w tym tych, które są pozornie uniwersalne; jest to moje drugie twierdzenie, że marksizm jest zasadniczo krytyczny, a nie pozytywny. Teoria marksistowska nie jest ani pozytywną filozofią materialistyczną, ani pozytywną nauką. Od początku do końca jest zarówno teoretyczną, jak i praktyczną krytyką istniejącego społeczeństwa. Oczywiście słowo „krytyka” (Kritik) musi być rozumiane w kompleksowym i jednocześnie precyzyjnym sensie, w jakim było używane w przedrewolucyjnych latach czterdziestych ubiegłego wieku przez wszystkich lewicowych heglistów, w tym Marksa i Engelsa. Nie należy go mylić z konotacją współczesnego terminu „krytyka”. „Krytykę” należy rozumieć nie tylko w sensie idealistycznym, ale jako krytykę materialistyczną, która z punktu widzenia przedmiotu obejmuje empiryczne badanie, „prowadzone z precyzją nauk przyrodniczych”, wszystkich jego relacji i rozwoju, a z punktu widzenia podmiotu – opis tego, w jaki sposób bezsilne życzenia, intuicje i żądania poszczególnych podmiotów przekształcają się w historycznie skuteczną władzę klasową prowadzącą do „rewolucyjnej praktyki” (praxis). Ta krytyczna tendencja, która odgrywa tak dominującą rolę we wszystkich pismach Marksa i Engelsa do 1848 roku, jest wciąż żywa w późniejszych fazach rozwoju teorii marksistowskiej. Prace ekonomiczne ich późniejszego okresu są znacznie ściślej związane z ich wcześniejszymi pismami filozoficznymi i socjologicznymi, niż są skłonni przyznać ortodoksyjni marksistowscy ekonomiści, co wynika z samych tytułów ich późniejszych i wcześniejszych książek. Pierwsza doniosła praca, którą obaj przyjaciele podjęli wspólnie już w 1846 roku, aby przedstawić opozycję swoich poglądów politycznych i filozoficznych wobec współczesnego lewicowego idealizmu heglowskiego, nosiła tytuł Krytyka ideologii niemieckiej. A w 1859 roku, kiedy Marks opublikował pierwszą część swojej planowanej kompleksowej pracy ekonomicznej, jakby chcąc podkreślić jej krytyczny charakter, zatytułował ją Krytyka ekonomii politycznej. Został on zachowany jako podtytuł jego głównego dzieła, Kapitału… Krytyki ekonomii politycznej. Późniejsi „ortodoksyjni” marksiści albo zapomnieli, albo zaprzeczali wyższości krytycznej tendencji w marksizmie. W najlepszym razie uważali ją za mającą czysto zewnętrzne znaczenie i zupełnie nieistotną dla „naukowego” charakteru marksistowskich propozycji, zwłaszcza w dziedzinie, która według nich była podstawową nauką marksizmu, a mianowicie ekonomii.
Najbardziej bezczelny wyraz tej rewizji można znaleźć w dobrze znanym Finanzkapital austriackiego marksisty Rudolfa Hilferdinga, który traktuje ekonomiczną teorię marksizmu jako zwykłą fazę w nieprzerwanej ciągłości teorii ekonomicznej, całkowicie oddzieloną od celów socjalistycznych i nie mającą żadnych implikacji dla praktyki. Po formalnym stwierdzeniu, że zarówno ekonomiczna, jak i polityczna teoria marksizmu jest „wolna od sądów wartościujących”, autor wskazuje, że „fałszywe jest zatem pojmowanie, jak to się powszechnie czyni, intra et extra muros, że marksizm i socjalizm są jako takie identyczne. Z logicznego punktu widzenia, traktowany jako system naukowy i w oderwaniu od jego historycznych wyborów, marksizm jest jedynie teorią praw ruchu społeczeństwa sformułowaną w sposób ogólny przez marksistowską koncepcję historii, marksistowską ekonomię mającą zastosowanie w szczególności do okresu społeczeństwa produkującego towary. Ale wgląd w ważność marksizmu, który obejmuje wgląd w konieczność socjalizmu, nie jest w żadnym wypadku kwestią sądów wartościujących i ma równie mało wskazówek dotyczących praktycznego postępowania. Czym innym jest bowiem uznanie konieczności, a czym innym praca na rzecz tej konieczności. Jest całkiem możliwe, aby ktoś przekonany o ostatecznym zwycięstwie socjalizmu walczył przeciwko niemu”.
Prawdą jest, że ta powierzchowna pseudonaukowa interpretacja ortodoksyjnego marksizmu spotkała się z mniej lub bardziej zdecydowanym sprzeciwem ze strony współczesnych teorii marksistowskich. Podczas gdy w Niemczech krytyczna, tj. rewolucyjna, zasada marksizmu była otwarcie atakowana przez rewizjonistów Bernsteina i tylko połowicznie broniona przez takich „ortodoksów” jak Kautsky i Hilferding, we Francji krótkotrwały ruch „rewolucyjnego syndykalizmu”, jak wyjaśnił Georges Sorel, usilnie próbował ożywić właśnie ten aspekt myśli marksistowskiej jako jeden z podstawowych elementów nowej rewolucyjnej teorii proletariackiej wojny klasowej. Bardziej zdecydowany krok w tym samym kierunku podjął Lenin, który zastosował rewolucyjną zasadę marksizmu w praktyce rewolucji rosyjskiej, a jednocześnie osiągnął nie mniej ważny rezultat w ramach teorii, przywracając niektóre z najpotężniejszych rewolucyjnych nauk Marksa.
Ale ani Sorel, syndykalista, ani Lenin, komunista, nie wykorzystali pełnej siły i wpływu oryginalnej marksistowskiej „krytyki”. Irracjonalne narzędzie Sorela, za pomocą którego przekształcił kilka ważnych doktryn marksistowskich w „mity”, wbrew jego intencjom, doprowadziło do pewnego rodzaju „obalenia” tych doktryn w zakresie, w jakim dotyczyło to ich praktycznego wpływu na rewolucyjną proletariacką walkę klasową, i ideologicznie przygotowało drogę dla faszyzmu Mussoliniego. Dokonany przez Lenina dość prymitywny podział twierdzeń filozofii, ekonomii itp. na te, które są „użyteczne” lub „szkodliwe” dla proletariatu (w wyniku jego zbyt ekskluzywnej troski o bezpośrednie rezultaty teraźniejszych wyborów ich akceptacji lub odrzucenia, a zbyt małego zastanowienia się nad możliwymi przyszłymi i ostatecznymi skutkami tych wyborów) wprowadził tę koagulację teorii marksistowskiej, przygotował ten upadek i, po części, wypaczenie rewolucyjnego marksizmu, który sprawia, że dzisiejszemu sowieckiemu marksizmowi bardzo trudno jest zrobić jakikolwiek postęp poza granicami własnej autorytarnej domeny. W rzeczywistości rewolucyjny proletariat nie może, w swojej praktycznej walce, zrezygnować z rozróżnienia między prawdziwymi i fałszywymi twierdzeniami naukowców. Tak jak kapitalista jako człowiek praktyczny, „chociaż nie zawsze rozważa to, co mówi poza swoim biznesem, ale w swoim biznesie wie, o co mu chodzi” (Marks), i tak jak technik konstruujący silnik musi mieć dokładną znajomość przynajmniej niektórych praw fizycznych, tak proletariat musi posiadać wystarczająco prawdziwą wiedzę w sprawach gospodarczych, politycznych i w innych obiektywnych sprawach, aby doprowadzić rewolucyjną walkę klasową do pomyślnego zakończenia. W tym sensie i w tych granicach krytyczna zasada materialistycznego, rewolucyjnego marksizmu obejmuje ścisłą, empirycznie weryfikowalną wiedzę, „naznaczoną całą precyzją nauk przyrodniczych”, praw ekonomicznych ruchu i rozwoju społeczeństwa kapitalistycznego oraz proletariackiej walki klasowej.
Trzy
Marksistowska „teoria” nie dąży do osiągnięcia obiektywnej wiedzy o rzeczywistości z punktu widzenia niezależnego, teoretycznego interesu. Jest ona zmuszona do zdobycia tej wiedzy przez praktyczne potrzeby walki i może je zaniedbać tylko za cenę podjęcia poważnego ryzyka nieosiągnięcia swojego celu, za cenę porażki i zapomnienia [eclipse] ruchu proletariackiego, który reprezentuje. A tylko dlatego, że nigdy nie traci z oczu swojego praktycznego celu, unika każdej próby wtłoczenia całego doświadczenia w znak monistycznej konstrukcji wszechświata w celu zbudowania jednolitego systemu wiedzy. Teoria marksistowska nie jest zainteresowana wszystkim, ani nie jest zainteresowana w tym samym stopniu wszystkimi obiektami swoich zainteresowań. Jego jedyną troską są te rzeczy, które mają jakiś związek z jego celami, a także wszystko i każdy aspekt każdej rzeczy, tym bardziej, że ta konkretna rzecz lub ten konkretny aspekt rzeczy jest związany z jej praktycznymi celami.
Marksizm, pomimo niekwestionowanej akceptacji genetycznego priorytetu (priorität) zewnętrznej przyrody dla wszystkich wydarzeń historycznych i ludzkich, jest przede wszystkim zainteresowany jedynie zjawiskami i wzajemnymi powiązaniami życia historycznego i społecznego. Oznacza to, że interesuje się przede wszystkim tylko tym, co w stosunku do wymiarów kosmicznego rozwoju zachodzi w krótkim czasie i w którego rozwój może wejść jako praktyczna, wpływowa siła. Niedostrzeganie tego przez niektórych ortodoksyjnych marksistów z partii komunistycznej wyjaśnia ich usilne próby domagania się tej samej wyższości, jaką niewątpliwie posiada marksistowska teoria w dziedzinie socjologii, dla tych raczej prymitywnych i zacofanych opinii, które do dziś są utrzymywane przez marksistowskich teoretyków w dziedzinie nauk przyrodniczych. Przez te niepotrzebne ingerencje teoria marksistowska jest narażona na tę dobrze znaną pogardę, która jest nadawana jej „naukowemu” charakterowi nawet przez tych współczesnych przyrodników, którzy jako całość nie są nieprzyjaźni socjalizmowi. Jednak właśnie zaczęła się przejawiać wśród bardziej inteligentnych i odpowiedzialnych przedstawicieli współczesnej leninowsko-marksistowskiej teorii nauk mniej „filozoficzna” i bardziej postępowa naukowa interpretacja samej koncepcji marksowskiej „syntezy nauk”, a ich wypowiedzi różnią się od wypowiedzi [László] Rudasa i Spółki tak bardzo, jak wypowiedzi rosyjskiego rządu radzieckiego różnią się od wypowiedzi nierosyjskich sekcji Międzynarodówki Komunistycznej. Tak więc, na przykład, profesor V[alentin] Asmus w swoim programowym artykule podkreśla, że oprócz „obiektywnej i metodologicznej wspólnoty” historii i nauk przyrodniczych istnieje jednocześnie „osobliwość nauk społeczno-historycznych, które zasadniczo nie pozwalają na utożsamianie ich problemów i metod z naukami przyrodniczymi”.
Nawet w sferze działalności historyczno-społecznej badania marksistowskie są w głównej mierze zainteresowane jedynie szczególnym sposobem produkcji leżącym u podstaw obecnej epoki „formacji społeczno-ekonomicznej” (ökonomische Gesellschatsformation), tj. systemem kapitalistycznej produkcji towarowej jako podstawą nowoczesnego „społeczeństwa burżuazyjnego” (bürgerliche Gesellschaft) postrzeganego w procesie jego rzeczywistego rozwoju historycznego. W swoim badaniu tego specyficznego systemu socjologicznego postępuje z jednej strony dokładniej niż jakakolwiek inna teoria socjologiczna, ponieważ zajmuje się przede wszystkim podstawami ekonomicznymi, z drugiej strony nie zajmuje się wszystkimi ekonomicznymi i socjologicznymi aspektami społeczeństwa burżuazyjnego w równym stopniu. Zwraca szczególną uwagę na rozbieżności, wady, niedociągnięcia i niedostosowanie w jego strukturze. To nie tak zwane normalne funkcjonowanie społeczeństwa burżuazyjnego interesuje marksizm, ale raczej to, co jawi się w jego oczach jako naprawdę normalna sytuacja tego konkretnego systemu społecznego, a mianowicie kryzys. Marksistowska krytyka burżuazyjnej gospodarki i opartego na niej systemu społecznego kulminuje w krytycznej analizie jego Krisenhaftigkeit, to znaczy w stale rosnącej tendencji kapitalistycznego sposobu produkcji do przyjmowania wszystkich cech rzeczywistego kryzysu nawet w fazach wznoszenia się lub ożywienia, a nawet we wszystkich fazach okresowego cyklu, przez który przechodzi nowoczesny przemysł, a którego punktem kulminacyjnym jest powszechny kryzys. Zdumiewająca ślepota na tę podstawową orientację marksistowskiej ekonomii, która jest tak jasno w pismach Marksa wyrażona wszędzie, doprowadziła „niektórych ostatnich angielskich marksistów do odkrycia «luki o pewnym znaczeniu» w pracy Marksa, w jego niepowodzeniu w ustaleniu ekonomicznej konieczności wychodzenia z kryzysów po tym, jak wykazał konieczność ich powstania”.
Nawet w nieekonomicznych sferach nadbudowy politycznej i ogólnej ideologii nowoczesnego społeczeństwa teoria marksistowska koncentruje się przede wszystkim na obserwowalnych rozdźwiękach i zapewnieniach [assures], napiętych punktami możliwego podziału, które ujawniają rewolucyjnemu proletariatowi te kluczowe miejsca w strukturze społecznej, w których jego własna praktyczna działalność może być najskuteczniej zastosowana.
„W naszych czasach wszystko jest jak gdyby brzemienne w swoje przeciwieństwo. Maszyna, która ma cudowną moc skracania pracy człowieka i czynienia jej owocniejszą, staje się, jak widzimy, źródłem jego nędzy i wycieńczenia. Nowo odkryte źródła bogactwa przeistaczają się, jak gdyby wskutek dziwnych czarów, w źródła nędzy. Zwycięstwa na polu techniki okupione zostały, jak się zdaje, kosztem wartości moralnych. W tej samej mierze, w jakiej ludzkość zdobywa władzę nad przyrodą, człowiek zdaje się popadać we władzę innych ludzi lub we władzę własnej nikczemności. Nawet jasne światło wiedzy może widocznie świecić jedynie w mroku niewiedzy. Wszystkie nasze wynalazki i cały nasz postęp nie mają, zdawałoby się, innych wyników niż ten, że siły materialne obdarzone zostają życiem duchowym, a życie ludzkie zostaje przytępione i sprowadzone do poziomu sił materialnych. Ten antagonizm między współczesnym przemysłem i współczesną nauką z jednej strony a współczesną nędzą i współczesnym rozkładem – z drugiej, między siłami wytwórczymi a stosunkami społecznymi naszej epoki, jest faktem namacalnym, nieodpartym, niezbitym. Jedne partie lamentują z tego powodu, inne zaś pragną wyrzec się współczesnych zdobyczy techniki, byleby tylko pozbyć się współczesnych konfliktów. Albo też wyobrażają sobie, że tak znaczny postęp w przemyśle trzeba dopełnić takimż samym regresem w polityce.” (Marks, Przemówienie wygłoszone w rocznicę „The People’s Paper”).
Cztery
Specyficzne cechy marksizmu omówione do tej pory, wraz z praktyczną zasadą, zawartą we wszystkich z nich, która nakazuje marksistom podporządkować całą wiedzę teoretyczną celowi rewolucyjnego działania, dostarczają podstawowych cech materialistycznej dialektyki marksistowskiej, na podstawie której odróżnia się ona od idealistycznej dialektyki Hegla. Dialektyka Hegla, burżuazyjnego filozofa odbudowy, opracowana przez niego w najdrobniejszych szczegółach jako instrument uzasadnienia istniejącego porządku z umiarkowaną tolerancją dla możliwego „rozsądnego” postępu, została przez Marksa po starannej krytycznej analizie materialistycznie przekształcona w teorię rewolucyjną nie tylko w treści, ale także w metodzie. Przekształcona i zastosowana przez Marksa dialektyka dowiodła, że „racjonalność” istniejącej rzeczywistości potwierdzona przez Hegla na idealistycznych podstawach miała jedynie przejściową racjonalność, która w trakcie jej rozwoju z konieczności doprowadziła do „nieracjonalności”. Ten nieracjonalny stan społeczeństwa zostanie w odpowiednim czasie całkowicie zniszczony przez nową klasę proletariacką, która, czyniąc teorię swoją własną i wykorzystując ją jako broń swojej „rewolucyjnej praktyki”, zaatakuje „kapitalistyczny nierozsądek” u jego podstaw. Z powodu tej fundamentalnej zmiany w jej charakterze i zastosowaniu, marksistowska dialektyka, która, jak słusznie zauważa Marks, w swojej „zmistyfikowanej” heglowskiej formie stała się modna wśród burżuazyjnych filozofów, stała się teraz skandalem i obrzydliwością dla burżuazji i jej doktrynalnych profesorów, ponieważ „zawiera w swoim zrozumieniu i afirmatywnym uznaniu istniejącego stanu rzeczy, jednocześnie uznanie negacji tego stanu, jego nieuchronnego rozpadu; uważa każdą historycznie rozwiniętą formę społeczną za będącą w ciągłym ruchu i dlatego bierze pod uwagę jej przemijającą naturę nie mniej niż jej chwilowe istnienie; nie pozwala, by cokolwiek jej narzucano, i jest w swej istocie krytyczna i rewolucyjna”.
Tak jak wszystkie szczególnie krytyczne, aktywistyczne i rewolucyjne aspekty marksizmu zostały przeoczone przez większość marksistów, tak samo stało się z całym charakterem materialistycznej dialektyki marksistowskiej. Nawet najlepsi z nich tylko częściowo przywrócili jej krytyczny i rewolucyjny charakter. W obliczu powszechności i dogłębności obecnego światowego kryzysu oraz coraz ostrzejszych proletariackich walk klasowych, które przewyższają intensywnością i zasięgiem wszystkich skazańców [convicts] z wcześniejszych faz kapitalistycznego rozwoju, naszym dzisiejszym zadaniem jest nadanie naszej rewolucyjnej teorii marksistowskiej odpowiedniej formy i wyrazu, a tym samym rozszerzenie i urzeczywistnienie rewolucyjnej walki proletariackiej.
Karl Korsch
Opublikowane w języku angielskim w czasopiśmie Modern Quarterly w 1935 r., angielskie tłumaczenie zweryfikowane przez autora.