Od 24 lutego 2022 r. toczy się dramatyczna, tragiczna, straszna, wielostronnie niesprawiedliwa wojna na Ukrainie, w której obie strony odnotowują militarne postępy, a prezydent Putin zapowiadał błyskawiczne zwycięstwo „wojskowej specoperacji”.
Bombardowane są miasta, osiedla, obiekty nie tylko wojskowe ale także cywilne, trwa masowy exodus ludności cywilnej, szczególnie kobiet i dzieci, starców. Towarzyszy temu wojna propagandowo-informacyjna i psychologiczna, kto wróg, kto przyjaciel nie tylko wewnątrz kraju, ale także na arenie międzynarodowej, w stan gotowości bojowej postawione są nie tylko wielkie siły Rosji, także Chin, szczęk broni dochodzi z największych zbrojowni NATO – z USA, ostatnio także rząd Bundesrepubliki oświadczył, że zwiększy swoje wydatki na armię o 100%, czyli o ok. 100 mld euro. W ten sposób Polska będzie miała za swą zachodnią granicą najsilniejszą armię europejską. Czy Polsce pomogą nowe własne zbrojenia, podniesienie budżetu wojskowego do ponad 3% PKB – rzecz wątpliwa. Polsce, Europie i światu potrzebny jest trwały pokój, a nie nowe zbrojenia i wojna.
W komentarzach medialnych i wypowiedziach polskich czołowych polityków, niezależnie od gromkiej wrzawy i bieżącej walki politycznej dominuje narracja, że jest to brutalna napaść i agresja Rosji przeciwko Ukrainie, ale jest to tylko częściowe wyjaśnienie. Faktycznie jest to wojna USA i NATO (wspomagana przez UE) przeciwko Rosji toczona na terytorium Ukrainy rękami walczących Ukraińców, wspomaganych wszechstronnie ekonomicznie i finansowo a także politycznie i propagandowo, wyposażonych w najnowocześniejsze rodzaje uzbrojenia nie tylko defensywnego. Militarną pomoc Ukrainie zadeklarowały najbardziej skrajne faszystowskie organizacje i bojówki terrorystyczne z zagranicy, m.in. z Polski niejaki Słomka, dawniej czołowy działacz KPN, oświadczył, że wraz ze swymi kompanami pojedzie na Ukrainę „bić Moskala”. Przypomnijmy, że nie jest to jego jedyny „wyczyn”, m.in. „wsławił się” zniszczeniem w Warszawie pomnika gen. Z. Berlinga przy moście na Wiśle tego samego imienia.
Wojnę na Ukrainie wykorzystują reakcyjne siły rządzące Polską, by dokończyć dzieła zniszczenia pozostałych resztek pamiątek po Polsce Ludowej. IPN zobowiązał ponownie władze lokalne do ich usunięcia, co m.in. we Wrocławiu skutkuje aktywnością reakcyjnej prawicy, dążącej nawet do usunięcia z monumentalnego Cmentarza Poległych Żołnierzy Armii Radzieckiej przy ul. Karkonoskiej historycznych dział i czołgów jako pomników walk o wyzwolenie Festung Breslau w lutym-maju 1945 r. i przywróceniu Wrocławia po wiekach do Polskiej Macierzy. Jest to wyjątkowo aroganckie zachowanie prawicy, sprzeczne nie tylko z wrocławską, ale w ogóle z polską racją stanu, a przede wszystkim naruszające normy prawa międzynarodowego chroniącego tego rodzaju obiekty. Gdyby nie wielka ofiara życia i krwi Czerwonoarmistów nie tylko w 1945 r. Wrocław nigdy by nie powrócił w granice państwa polskiego. Obawiam się że ta prawda historyczna nie dociera do zaczadzonych nacjonalizmem, antykomunizmem i antysowietyzmem zakutych łbów, które wcześniejsze objawy ksenofobii przemieszali z dawną i współczesną antyrosyjskością.
PRZYCZYNY WOJNY NA UKRAINIE
Główną przyczyną obecnej wojny na Ukrainie jest dążenie sił rządzących od 2014 r. na Ukrainie (a więc tych, które przygotowały zamach i obaliły legalnie wybranego w wyborach powszechnych prezydenta Ukrainy Janukowicza) do wstąpienia do NATO, czego bezpośrednim następstwem byłoby zagrożenie bezpieczeństwa międzynarodowego Rosji. Członkostwo Ukrainy w NATO oznaczałoby, że wkrótce wojskowe bazy amerykańskie stałyby na Ukrainie, w tym także na Krymie, ale i prawie u bram Kurska i Moskwy, co złamałoby minimum bezpieczeństwa Rosji i naruszyło nadal istniejącą bardzo delikatną równowagę potencjałów zagrożenia obu państw. I to jest prawdziwa przyczyna tej strasznej wojny między dwoma bratnimi narodami słowiańskimi, o licznych wspólnych korzeniach historycznych, językowych, kulturowych, religijnych, rozbudzania reakcyjnych nacjonalizmów i przekreślania wielkiego dziedzictwa postępu ustrojowego Związku Radzieckiego, a przede wszystkim Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej (socjalistycznego państwa ukraińskiego, które jest całkowicie negowane prze obecnie rządzących), a która szczyciła się wielkimi osiągnięciami gospodarczymi, rozwojem nowoczesnych gałęzi przemysłu, wspaniałego rolnictwa i wielkim przyrostem naturalnym. Ukraina promieniowała w czasach radzieckich na cały Związek Radziecki.
Przypomnijmy, że Radziecka Ukraina była najbardziej rozwiniętą republiką ZSRR. W schyłkowym okresie ZSRR liczyła ponad 52 mln mieszkańców, dziś 40 mln (niektóre dane mówią nawet o 38 mln), nie licząc 4-5 mln ostatnich uciekinierów wojennych. Upadły liczne wspaniałe i nowoczesne gałęzie przemysłu, nie tylko w Donbasie, rolnictwo jest w zastoju, pogłowie świń i bydła 3-krotnie mniejsze niż w czasach pogardzanych obecnie kołchozów i sowchozów. Wcześniej dawało się we znaki olbrzymie bezrobocie, dziś znacznie mniejsze w następstwie masowej emigracji, nie tylko na Zachód, ale także do Rosji. Policzmy, było 52 mln, jest obecnie 40 mln, ubyło 12 mln, wyjeżdżają głównie młodzi, w samej Polsce według oficjalnych danych jest ponad 2 mln, nie licząc obecnej ponad 2.5 mln masy uchodźców wojennych, w Rosji ponad 5 mln, w innych krajach kilka mln ludzi.
Na Ukrainie panoszy się bieda i beznadziejność dla milionów i wielkie wręcz skrajne bogactwo oligarchów (nowej kompradorskiej burżuazji), którzy za nic mają losy biednej większości społeczeństwa. Zagrabione bogactwa wywożą i lokują za granicą i w aroganckiej, zbytkowej konsumpcji. To ta nowa klasa próżniaków i grabieżców gigantycznego majątku narodowego typu Kołomojca i wielu innych ma na swych usługach nie tylko skorumpowany aparat państwowy, także własne oligarchiczne duże oddziały wojskowe. To oni faktycznie powołują najważniejsze organy państwowe i jego najwyższe marionetki, które za „judaszowe srebrniki” organizują i wysyłają do walki pozostałych jeszcze w kraju młodych mężczyzn często w imię banderowskich haseł, wypisanych na czerwono-czarnych sztandarach partii Swoboda, batalionów i pułków typu Tryzub, Azov, Prawy Sektor, SS Galizien i wielu innych, których przodkowie „wsławili się” w okresie okupacji kolaboracją z Niemcami, hitlerowskim hejlowaniem i okrzykami „sława Ukrainie, sława bohaterom” robiąc sobie zdjęcia nad ciałami bestialsko pomordowanych Polaków na Wołyniu w 1943 r. Obecnie w internecie krążą podobne zdjęcia, gloryfikujące barbarzyńskie wyczyny neobanderowców. Oczywiście siły te cieszą się wszechstronnym poparciem najbardziej reakcyjnych ośrodków imperialistycznych w zachodniej Europie, USA i Kandzie. Działają one zgodnie ze sprawdzoną zasadą: każdy, kto pomaga im w walce z Rosją jest ich przyjacielem.
Czy z takim bagażem „wartości” ma szanse nowa Ukraina znaleźć sobie miejsce wśród cywilizowanych państw europejskich? Po zakończeniu 2 wojny światowej, po strasznych doświadczeniach hitleryzmu narody przysięgły: Nigdy więcej wojny, nigdy więcej faszyzmu! Niestety w ostatnich latach odrodziły się siły, które jawnie dążą do tych samych bądź podobnych celów, oczywiście pod hasłami „demokracji” i „wolności”. Musimy w szczególności w Polsce odróżnić prawdę od kłamstwa. Zrozumiałe, że wyrażamy pomoc i współczucie dla milionów ofiar wojny, trzeba wyciągnąć do nich pomocną dłoń, dać im schronienie w obliczy zagrożenia a nawet śmierci. Ale żadna złotówka nie może trafić do nowych kołomojców, abramowiczów i im podobnych oligarchów i ich politycznych marionetek, którzy na wojnie na Ukrainie, podobnie jak w Rosji i w innych krajach, bogacą się kosztem cierpiącego i uciskanego ludu.
Taka jest prawdziwa istota obecnej wojny na Ukrainie. Środki masowego przekazu niezależnie od podmiotów finansujących je pieją zgodnym chórem: agresorem są Putin i Rosja, Ukraina jest ofiarą wojny. Jest to tylko część prawdy. Główną odpowiedzialność za wybuch wojny ponosi amerykański imperializm i te odrodzone siły burżuazyjno-kapitalistyczne na Ukrainie i w Rosji, dla których losy milionów ofiar, zniszczonego kraju się nie liczą. Liczą się wielkie interesy i chęć dominacji USA i NATO w tym rejonie świata. Kapitalizm i imperializm nie mogą istnieć bez wojen. Jeszcze kilka miesięcy temu świat z wielką ulgą przyjął wycofanie się USA z krwawej, trwającej prawie 20 lat wojny w Afganistanie, która pochłonęła miliardy a nawet biliony dolarów, a naród afgański kosztowała wielkie straty materialne i ludnościowe. Okazało się, że ten krótki okres pokoju był tylko przerywnikiem do następnej wojny, którą amerykański imperializm umiejscowił w bardziej newralgicznym teatrze wojennym, skierowanym bezpośrednio przeciwko Rosji jako strategicznemu przeciwnikowi. Upadek Rosji za sprawą zakładania jej potencjalnej klęski na Ukrainie, będzie wstępem do ostatecznego rozprawienia się z Chinami, które imperializm USA traktuje jako główne i strategiczne zagrożenie i zaporę dla swej światowej dominacji. Wszystko wskazuje, że imperializm USA i NATO, wspomagany przez UE ponownie przeliczy się ze swymi siłami, Rosja to nie jest dawny ZSRR, ale nadal ma liczne atuty, głównie zbrojeniowe, których nie można lekceważyć.
NIEDOTRZYMYWANIE UMÓW I ŁAMANIE PRAWA MIĘDZYNARODOWEGO PRZEZ USA i NATO
Jednocześnie Rosja posługując się manewrem wojny wyprzedzającej („Specjalna operacja wojskowa”) ma za sobą argumenty we wcześniejszych uzgodnieniach między nią i USA i innymi państwami oraz normach prawa międzynarodowego. Przypomnijmy podstawowe fakty:
- 1990 r. W zamian za przyłączenie terytorium dawnej NRD do NATO jako zjednoczonych Niemiec były złożone przez rząd niemiecki i licznych szefów państw zachodnich zapewnienia, że NATO nie będzie się rozszerzać na Europę wschodnią. Zapewnienie to wystarczyło na 4 lata.
- 1994 r. NATO występuje z nową inicjatywą „Partnerstwa dla Pokoju”, która była programem stopniowego wciągania do NATO dawnych członków Układu Warszawskiego;
- W tym samym roku, Układ NATO-Rosja w sytuacji przewidywanego pierwszego rozszerzenia się NATO na wschód. Jednocześnie zapewnienie NATO, że żadne większe bojowe jednostki nie będą na trwałe stacjonować w Europie wschodniej;
- 1999 r. Agresywna wojna NATO przeciwko Jugosławii. Wprowadzenie w błąd Rady Bezpieczeństwa ONZ, bezczelne złamanie prawa międzynarodowego i siłowe rozczłonkowanie Jugosławii, znaczący udział w tym procederze USA, Niemiec i Watykanu.
- 1999 r. 1. rozszerzenie NATO na wschód: Polska, Czeska Republika, Węgry.
- 2002 r. Wystąpienie USA z układu o systemie rakiet obronnych (ABM);
- 2003 r. Początek „kolorowych rewolucji”, zachodnie wsparcie dla obalenia prorosyjskich rządów w Gruzji (2003), Ukrainie (2004) i Kirgizstanie (2005 r.);
- 2004 r.: 2. Rozszerzenie NATO: Bułgaria, Estonia, Litwa, Łotwa, Rumunia, Słowacja i Słowenia;
- 2007 r. Wystąpienie W. Putina na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, na której ostro skrytykował zachodnią politykę ekspansji na wschód. Pogorszenie stosunków Zachód – Rosja;
- 2008 r. Kwiecień: NATO wszczyna procedurę wstąpienia Gruzji i Ukrainy do Paktu. W sierpniu Gruzja rozpoczyna przy wsparciu USA ofensywę przeciwko separatystycznej Republice Osetii Południowej, Rosja odpiera zbrojnie tę akcje w tzw. wojnie gruzińskiej.
- 2009 r. 3. rozszerzenie NATO: Chorwacja i Albania;
- 2010 r. Deklaracja NATO o utworzeniu obrony rakietowej NATO, która może także być zastosowana jako broń ofensywna i dlatego z rosyjskiego punktu widzenia naruszała ona układ o INF. Rozpoczęcie budowy baz (antyrakietowych) w Polsce i Rumunii;
- 2011 r. Bombardowanie Libii przez lotnictwo NATO, ekstremalne wydłużanie mandatu ONZ w celu obalenia rządu M.Kaddafiego i jego zamordowanie;
- 2014 r. Eskalacja przewrotu na Ukrainie. Szczyt NATO w Walii. Uchwalenie tzw. „Readinness Action Plan” (m.in. przyjęcie i realizacja nowych Grup Szybkiego Reagowania…);
- 2016 r. Szczyt NATO w Warszawie. Stałe stacjonowanie czterech („wzmocnionych”) batalionów (4-5.500 żołnierzy) w Europie wschodniej;
- 2017 r. 4. rozszerzenie NATO: Czarnogóra;
- 2018 r. Inicjatywa NATO o reagowaniu kryzysowym (4×30): 30 batalionów, 30 eskadr samolotowych, 30 okrętów bojowych, 30-dniowa gotowość bojowa;
- 2019 r. Wypowiedzenie przez USA układu o INF;
- 2020 r. 5. rozszerzenie NATO: Północna Macedonia;
- 2021 r. Wdrożenie programu: „Multi Domain Task Force” i 56. Dowództwa Artyleryjskiego (z siedzibą w Wiesbaden). Wyraźny sygnał potwierdzający zamiar USA stacjonowania we wschodniej Europie rakiet bliskiego i średniego zasięgu;
- 2022 r. USA i NATO odrzucają rosyjskie trzy fundamentalne żądania: 1. Żadnego dalszego rozszerzanie NATO na Wschód; 2. Zniesienie wojskowej obecności NATO do stanu zgodnie z Układem NATO – Rosja (1997 r.), 3. Żadnego stacjonowania rakiet bliskiego i średniego zasięgu.
(Źródło: Juergen Wagner, Veroeffentlicht am 3. Maerz 2022 auf WWW, imi-online.de Informationsstelle Militarisierung (IMD) e.V. Podaję za: Der NATO-Prolog des Ukraine-Krieges. Die NATO, Russland und der jahrzehntelange Weg in die Eskalation. „Arbeiterstimme”. Zeitschrift fuer marxistische Theorie und Praxis, Nuernberg, Fruehjahr 2022, Nr 215, s. 7).
Przypomnijmy najważniejsze wypowiedzi prominentnych zachodnich, głównie amerykańskich, polityków. 8 lutego 1990 r. z wizytą oficjalną w Moskwie przebywał James Baker (ówczesny sekretarz stanu USA), który na spotkaniu z Sekretarzem Generalnym KC KPZR Michaiłem Gorbaczowem złożył przyrzeczenie, że na terytorium zjednoczonych Niemiec nie będzie żadnego rozszerzenia jurysdykcji NATO na landy wschodnie (dawnej NRD), Gorbaczow raz jeszcze z naciskiem podkreślił, że „żadne rozszerzenie strefy NATO jest nie do zaakceptowania”, na co J.Baker odpowiedział: „Zgadzam się z tym”. (Podaję za: Juergen Wagner, NATO_Expansion? Niemals…. „Rot Fuchs”, Berlin, Maerz 2022, Nr 290, s. 2).
Później jednak Baker argumentował, że jego słowa odnosiły się wyłącznie do terytorium ówczesnej NRD, przy czym nie było żadnym zobowiązaniem do w ogóle rozszerzania się NATO. Wkrótce, jak się okazało, USA, NATO i zjednoczone Niemcy nie zamierzały od początku respektować zobowiązania o nierozszerzaniu się NATO, wkrótce landy wschodnie stały się nie tylko częścią struktury militarnej Bundeswehry a niedługo potem terenem militarnej penetracji NATO, co oprotestował ostatni radziecki minister spraw zagranicznych E.Szewardnadze, przypominając, że USA zobowiązały się, że „NATO nie będzie się rozszerzać na wschód”. Dalszy bieg wypadków potwierdziły złą wolę polityków zachodu, a nawet posługiwanie się argumentacją, że przyrzeczenie Bakera miało tylko ustny charakter i nie znalazło odzwierciedlenia w formie międzynarodowo-traktatowej. (Tamże, s. 2. Por. też D. Partjonow, Die Voelker brauchen Frieden! „Unsere Zeit”, 1.4.2022, s.13).
KONTRREWOLUCJA I UPADEK ZWIĄZKU RADZIECKIEGO – RZĄDY JELCYNA
Jednocześnie następowały dalsze kroki na drodze rozkładu dawnej wspólnoty socjalistycznej, dotyczyło to nie tylko RWPG, także Układu Warszawskiego (rozwiązanego w 1991 r.), a w sierpniu 1991 r. wystąpił w Moskwie tzw. Pucz Janajewa, który zwiastował szybki upadek KPZR, upadek i rozwiązanie Związku Radzieckiego (grudzień 1991 r.), co zasadniczo osłabiło siły socjalistyczne i wzmocniło siły kapitalistyczno-imperialistyczne na czele z USA. Federacja Rosyjska na czele z Jelcynem, który zdelegalizował Komunistyczną Partię ZSRR, i Rosja przekształciła się w państwo oligarchiczno-burżuazyjne, które programowo odcięło się od ideowo-politycznej historii i dorobku ZSRR, a w kategoriach polityki międzynarodowej stało się faktycznie państwem tzw. trzeciego świata, w którym rządząca burżuazja kompradorska stała się podręcznikowym przykładem usłużnych rządów neokolonialnych wobec USA, za co przyjęta została „w nagrodę” do tzw. Grupy 7 plus 1, (czyli G 8). Prowadziło to do upadku społeczno-gospodarczego i politycznego Rosji i innych państw dawnego ZSRR, co wyrażało się w drastycznym spadku produkcji, wielkim bezrobociu i wywozie za granicę przez obcy kapitał i rodzimych oligarchów narodowego majątku. Po kilku latach Rosja znalazła się na przysłowiowym dnie, a rządy Jelcyna prowadziły nie tylko do upadku państwa, ale także narodu rosyjskiego, co dopiero po 10 latach dostrzegły bardziej postępowe narodowo-zorientowane ośrodki rosyjskie, wywodzące się głównie z szeregów KGB czyli służb wewnętrznych, które w drodze pokojowego zamachu stanu doprowadziły do ustąpienia w 1999/2000 r. Jelcyna i objęcia rządów przez ppłk KGB W. Putina.
Polityka Jelcyna sprzyjała umacnianiu kapitalizmu i amerykańskiego imperializmu nie tylko w kategoriach wewnętrznych, także w polityce międzynarodowej. Był to czas największej historycznej „smuty” państwa rosyjskiego. Upadek i rozpad ZSRR, pogłębiająca się słabość Federacji Rosyjskiej wykorzystały USA i NATO do dalszej ekspansji nie tylko w Europie, także na świecie, co znamionowały nowe wojny w Jugosławii, na Bliskim Wschodzie, a przede wszystkim w dalszym rozszerzaniu NATO na wschód, i co znakomicie ułatwiała polityczno-militarna próżnia po rozwiązaniu Układu Warszawskiego w 1991 r. i zdobyciu władzy w d. KDL-ach przez partie i ruchy antykomunistyczne i orientujące się na EWG, później Unię Europejską, USA i NATO. W 1994 r. ważnym krokiem na drodze integracji państw Europy środkowo-wschodniej z NATO był projekt „Partnerstwa dla pokoju”, który otwierał zielone światło do dalszego integrowania się ich ze strukturami i członkostwem NATO. Wcześniej na pewne formy kooperacji z NATO otworzyła się także Rosja, a nawet w okresie agresji USA na Afganistan udostępniła w Uljanowsku wielką bazę wojskowo-komunikacyjną niezbędną dla transportu lotniczego ciężkiego sprzętu i uzbrojenia z USA via Niemcy do Afganistanu, co zostało zastopowane dopiero po 2007 r., po słynnym wystąpieniu Putina na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium w 2007 r., na której Putin ostro skrytykował rozszerzanie się NATO na wschód.
Powtórzmy raz jeszcze, rozszerzanie się NATO po 1989-91 r. na wschód było konsekwencją upadku socjalizmu w Europie, głównie Związku Radzieckiego, wspólnoty państw socjalistycznych, rozwiązania Układu Warszawskiego. Nie był to proces żywiołowy, był konsekwencją zwycięstwa w krajach d. ZSRR i KDL-ach sił kontrrewolucyjnych, które było wspierane i aktywnie popierane przez zagraniczne ośrodki burżuazyjne. Zwycięska nowa odrodzona lumpen-burżuazja (głównie obcy kapitał) była słaba, nie cieszyła się poparciem społecznym, może z wyjątkiem Polski za sprawa „Solidarności” i Kościoła Katolickiego i dlatego dla realizacji wielkiego rabunku własności społecznej a także pacyfikacji oporu uciskanych ludzi pracy i rosnących szeregów bezrobotnych, potrzebowała wsparcia nie tylko jego instytucji gospodarczo-bankowych, także wsparcia militarnego.
Koła te od początku przyjęły kurs na integrację z największymi ośrodkami kapitalistycznymi, a więc EWG, później Unią Europejską, a w kategoriach militarnych ze strukturami NATO, które miały skutecznie bronić nową burżuazję przed niebezpieczeństwem odrodzenia się ustroju socjalistycznego. Jednocześnie NATO miało być gwarantem nieodwracalności zmian ustrojowych w tych państwach. W relacjach międzynarodowych integracja z NATO miała także stanowić militarną zaporę na wypadek ewentualnej zmiany polityki w Rosji, a także wobec rosnącej potęgi Chińskiej Republiki Ludowej, która przeszła co prawda na tory „gospodarki rynkowej” ale socjalistycznej i w dalszym ciągu rządzona była przez Komunistyczną Partię Chin. W konsekwencji obecna wojna na Ukrainie logicznie wpisuje się w plany imperializmu USA do ostatecznego złamania Rosji, a w dalszej kolejności Chin. Piarowskim majstersztykiem jest sprowokowanie Rosji do wystąpienia pod koniec lutego 2022 r. z „wojskowa specoperacją”, która okazała się nie w pełni rozpoznanym, nieprzygotowanym i zgubnym dla Rosji przedsięwzięciem wojskowym (przed czym przestrzegało Stowarzyszenie Oficerów – Rezerwistów i Weteranów Rosji).
Rosja ujawniła swe wielkie słabości nie tylko gospodarcze, także wojskowe. Być może jedną z przyczyn jest rywalizacja między tzw. „siłowikami” czyli najogólniej mówiąc służbami wewnętrznymi – policją polityczną, z której wywodzi się obecny prezydent i jego najbliżsi współpracownicy a armią. Pojawia się problem odpowiedzialności politycznej i nowej siły organizatorsko-cementującej olbrzymie państwo. Rosja utraciła „twarz” jako państwo pokojowe, defensywne, broniące interesów i wartości „ruskiego mira”. Nie da się odbudować „wielkiej Rosji” w granicach Związku Radzieckiego w oparciu o wartości i hasła nacjonalizmu wielkoruskiego i cerkwi prawosławnej. Już dawno od Rosji odwróciły się państwa bałtyckie, Azerbejdżan, Gruzja, także Mołdawia zgłosiła akces do Unii Europejskiej i integruje się z Rumunią. Republiki środkowo-azjatyckie są coraz mocniej opanowywane przez korporacje wielkiego zachodniego kapitału, a kulturowo i częściowo politycznie przez Turcję i islam, gospodarczo także przez Chiny. Największym problemem jest Ukraina ze względu na wielkość, znaczenie geostrategiczne, gospodarcze i potencjalne kształtowanie się wokół przyszłego „Świętego Kijowa” nowego konkurencyjnego centrum „ruskiego świata” w konkurencji a nawet konfrontacji do rosyjskiej Moskwy.
Z tych powodów duża część odpowiedzialności za wybuch wojny spoczywa na odrodzonej w Rosji burżuazji kompradorskiej i narodowej, które zlekceważyły niebezpieczeństwo łapczywego amerykańskiego i w ogóle kapitalistycznego imperializmu, który nie zamierzał stosować wobec niej żadnego „prawa łaski” i zezwolić jej na rolę słabszego ale jednak niepodległego „młodszego brata”. Ośrodki kierownicze USA nosiły się z zamiarem całkowitego zniszczenia Rosji jako mocarstwa i niepodległego państwa, co m.in. prof. Z. Brzeziński przedstawił w pracy „Wielka szachownica” jako plan całkowitego rozczłonkowania Rosji na co najmniej trzy polityczne regiony: Rosję europejską, Syberię i Daleki Wschód, które jego zdaniem mogłyby funkcjonować jako formalnie niepodległe państwa, jednak faktycznie byłyby one politycznie i gospodarczo całkowicie uzależnione od USA.
RZĄDY PUTINA I NASTĘPSTWA DLA ROSJI I UKRAINY
Nadzieje te i plany spaliły na panewce w następstwie obalenia rządów burżuazji kompradorskiej i Jelcyna i zwycięstwa frakcji rosyjskiej burżuazji narodowej na czele z W.Putinem. Jednocześnie dalszą konsekwencją upadku socjalizmu w ZSRR było dalsze osłabienie nie tylko potencjału gospodarczego, także jego sił obronnych oraz osłabienia i upadku narodu radzieckiego jako ponadnarodowej (w znaczeniu politycznym a nie etnicznym) wspólnoty narodowej, skupiającej klasy i warstwy ludu pracującego nie tylko Rosji, ale także innych krajów dawnego Związku Radzieckiego i kształtowanie się nowego „patriotyzmu” zwycięskiej burżuazji nie tylko w Rosji także w innych państwach postradzieckich, którego główną podstawą stał się dawny i nowy nacjonalizm i szowinizm narodowy, szukający także poparcie cerkwi prawosławnej lub innych religii, głównie islamu. Wymienione czynniki powodowały, że Rosja po upadku socjalizmu utraciła nie tylko dawną pozycję mocarstwa światowego, ale terytorialnie cofnęła się do połowy XVII w. i ten głęboki proces destrukcji narodowo-polityczej Rosji trwa nadal, o czym świadczą m.in. przebieg i losy wojny na Ukrainie. Przechwałki Putina o zwycięskiej tygodniowej kampanii („specoperacji”) na Ukrainie nie ziściły się. Wojna wykazała wielkie słabości wojskowe i gospodarcze Rosji oraz wysoki stopień wojskowego przygotowania armii ukraińskiej (głównie dzięki wszechstronnej pomocy z Zachodu) do prowadzenia wojny obronnej. Jednocześnie Rosja nie doceniła pomocy militarnej, gospodarczej, finansowej i propagandowej USA, NATO i państw Unii Europejskiej w umacnianiu potencjału wojskowego, gospodarczego i moralno-politycznego ukraińskiemu reżimowi.
Jednocześnie reżim ten potrafił poprzez intensywną propagandę umocnić zwartość patriotyczną narodu ukraińskiego w oparciu o hasła nacjonalistyczne, które umocniły gotowość do obrony własnego narodowego państwa i niepodległego bytu Ukrainy silnie zintegrowanego z Zachodem i dążącego nie tylko do wejścia do Unii Europejskiej, ale także do NATO. Argumentacja ta trafiła do młodego pokolenia, że lepiej się integrować z bogatym i zasobnym Zachodem, nawet za cenę utraty samodzielności niż z autokratyczną Rosją, także kapitalistyczną, ale z jeszcze gorszym ustrojem oligarchiczno-biurżuazyjnym. Jednocześnie Rosja nie może sobie na to kolejne rozszerzenie NATO pozwolić i jak się okazuje, nie mogą tej sprzeczności rozwiązać nawet trwające już drugi miesiąc ciężkie działania wojenne. Wydaje się jednak, że ponieważ jedna i druga strona nie są w stanie osiągnąć zdecydowanej przewagi wojskowej, jedynym rozwiązaniem jest znalezienie wyjścia pośredniego, takim wyjściem byłoby określenie Ukrainy jako państwa neutralnego w kategoriach międzynarodowo-wojskowych, a więc wyłączającego przynależność do NATO, co jednak nie wyłączałoby możliwości jej integrowania się z Unią Europejską, mającego status podobny do Irlandii, Austrii, Szwecji czy Finlandii. Wydaje się, że taki status międzynarodowy mógłby zadowolić obie strony konfliktu, przy czym po obu stronach od bieżącej polityki musiałyby odejść skrajne skrzydła („jastrzębie”), przy czym nie dotyczy to tylko sił wewnętrznych, także USA, NATO i Unii Europejskiej. Najbliższe tygodnie, może miesiące pokażą, czy rozwiązanie to jest możliwe do akceptacji przez różne strony konfliktu.
Zapewne Rosja nie ma obecnie szans na wymuszenie wystąpienia z NATO b. krajów demokracji ludowej, a nawet republik nadbałtyckich, wydaje się jednak, że nie odstąpi od warunku statusu neutralnego Ukrainy i zakazu jej członkostwa w NATO. Ale nie wyklucza to wspomnianego członkostwa w Unii Europejskiej, o co ubiega się od wielu lat i krok po kroku dostosowuje warunki ustrojowo-gospodarcze i prawo do jej standardów i wymogów. Jest to rozwiązanie połowiczne, które czasowo byłoby prawdopodobnie do przyjęcia przez Federację Rosyjską, przy czym nie wyklucza ono całkowicie militarno-wojskowej integracji z Unią Europejską, która ma ambicje i może stać się w najbliższych latach nową międzynarodową (obok NATO) strukturą militarną.
Pokój jest wielką wartością, mówi się nawet, że lepszy jest nawet zły pokój niż dobra wojna, niektórzy jednak twierdzą, że pokój w dziejach ludzkości nigdy nie był trwałym okresem, był określany jako międzywojnie (si vis pacem, para bellum), a więc to wojny są normalnością. Twierdzenie to znajduje wyraz także w sprzecznościach współczesnego świata, o czym świadczą nieustanne wojny prowadzone przez USA i inne państwa imperialistyczne, żeby wymienić tylko Koreę, Wietnam, Bliski Wschód, Jugosławię, Libię, Afganistan. Także w obecną wojnę na Ukrainie strategicznie zaangażowane są Stany Zjednoczone i NATO. Powstaje uzasadnione pytanie, czy zrezygnują one ze swych imperialistycznych, egoistycznych interesów, dążeń i dominacji, rzecz bardzo wątpliwa. Dlatego siły postępu i socjalizmu na świecie muszą na nowo zorganizować się, by nie tylko powstrzymać wojujący imperializm, który z wojny uczynił wielki biznes, ale jednocześnie zmusić go do defensywy, a nawet zdążać do jego historycznego osłabienia a nawet w perspektywie pokojowego unicestwienia. Lenin w okresie 1. wojny światowej wystąpił z hasłem przekształcenia wojny imperialistycznej w wojnę rewolucyjną, też straszną, ale niosącą zapowiedź pokoju i sprawiedliwości społecznej, wojny sprawiedliwej nie dla kapitalistów i wyzyskiwaczy, ale dla proletariatu. Do tego hasła i programu powinny wrócić obecne partie komunistyczne, socjalistyczne i inne postępowe siły społeczne. Bez rewolucji socjalistycznej i socjalizmu przyszłość naszej planety będzie bardzo mroczna, o ile w ogóle nie zagrozi jej atomowa katastrofa.
Realna walka o trwały pokój jest możliwa i może być zwycięska i przynieść oczekiwane dobre rezultaty dla ludzi pracy, gdy będzie połączona z nową socjalistyczną i demokratyczną rewolucją, z walką o obalenie panowania władzy kapitalistów, wyzyskiwaczy, ucisku i wyzysku narodów przez siły międzynarodowego kapitału. Ponownie hasłem dążeń i walki wyzyskiwanego i uciskanego proletariatu muszą być słowa „Międzynarodówki”: „Wyklęty powstań ludu ziemi, powstańcie, których gnębi głód…”. Wojna Rosji z Ukrainą jest wojną wielostronnie niesprawiedliwą,, ale może ona przekształcić się w wojnę sprawiedliwą, jeśli w Rosji ponownie zwycięży antykapitalistyczna, antyoligarchiczna, demokratyczna i socjalistyczna rewolucja. Stanie się ona sygnałem i zapłonem do zwycięstwa sił rewolucyjno-komunistycznych na Ukrainie i stworzenia wspólnego frontu klasowego do walki z własnymi oligarchami i ich politycznymi marionetkami, wspomaganymi przez zagranicznych imperialistów. Wojna na Ukrainie dowodzi, że przesłanki tej rewolucji dojrzewają nie tylko na Ukrainie i w Rosji, ale także w innych krajach dawnego Związku Radzieckiego, a także w innych rejonach świata. Oto realna szansa i program walki dla proletariatu i innych ludzi pracy, stanowiących zdecydowaną większość ludzkości. Współczesna epoka jest epoką walki między kapitalizmem a socjalizmem. Wojna na Ukrainie dokumentuje beznadziejność porządków kapitalistycznych i niemożliwość pokojowego rozwiązania sprzeczności kapitalistycznego świata tak w w życiu wewnętrznym jak i zagranicznym. Ponad 100 lat temu Róża Luksemburg pisała: „Socjalizm albo barbarzyństwo”. Prognoza ta jest w pełni aktualna współcześnie.
Analiza wieloletnich relacji amerykańsko-rosyjskich dowodzi, że USA i NATO systematycznie łamały podjęte zobowiązania o nierozszerzaniu się NATO na wschód po upadku ZSRR i rozwiązaniu Układu Warszawskiego. Tę politykę tolerowały a nawet jej sprzyjały ówczesne rządy Federacji Rosyjskiej na czele z Jelcynem a także w państwach Europy środkowo-wschodniej, które przyjęły kurs na integrację ze strukturami NATO i UE. Siły antykapitalistyczne w tych państwach były rozbite i osłabione, szczególnie partie komunistyczne i nie miały one realnego wpływu na przeciwstawienie się tym procesom, nie sprzyjała im także sytuacja międzynarodowa i przez 20 lat od 1989-91 nastąpił czas tzw. Pax Americana, a więc największych sukcesów USA i ich światowej dominacji. Ten czas trwał mniej więcej do 2007-10 r., kiedy świat ogarnięty został wielkim kryzysem finansowo-gospodarczym, którego apogeum przypadło na lata 2008-2009, który wstrząsnął podstawami gospodarki kapitalistycznej, głównie USA i ujawnił głębokie sprzeczności w państwach kapitalistycznych, wystąpiły różnice między USA a Unią Europejską, także Rosją, Chinami, Japonią , ale co najważniejsze na czoło procesów gospodarczych wyszła Chińska Republika Ludowa, która od początku nie uznawała dominacji polityczno-militarnej USA a jednocześnie znalazła korzystne dla siebie formy kooperacji handlowo-gospodarczej, które umożliwiły jej wejście do czołówki gospodarczej świata.
W oparciu o sojusz z Chinami udało się Rosji odbudować znaczne segmenty własnej gospodarki, a także dzięki rozbudowie przemysłu pozyskiwania bogactw naturalnych podnieść znacząco potencjał społeczno-gospodarczy i wojskowy kraju, co stało się podstawą zmian w polityce zagranicznej, zmierzających do przeciwstawienia się dalszej ekspansji NATO na wschód, w szczególności akcesji Ukrainy do NATO. Sytuacja stała się krytyczna pod koniec 2021 r., kiedy prezydent Federacji Rosyjskiej zażądał kategorycznie od USA i NATO odstąpienia od polityki dalszego rozszerzania NATO, rezygnacji z dążeń Ukrainy do członkostwa w NATO, a także wystąpienia z NATO państw, które wstąpiły do Paktu po 1997 r., co Stany Zjednoczone i NATO, popierane przez Unię Europejską odmówiły, i co stało się bezpośrednią przyczyną wojny między Rosją a Ukrainą, która wybuchła 24 lutego 2022 r. i trwa nadal, choć obecnie po więcej niż 40 dniach wojny obie strony konfliktu wobec braku jednoznacznego zwycięstwa Rosji i mężnego oporu armii ukraińskich powstał pat, który zmusza obie strony do poszukiwania porozumienia na zasadzie jakiegoś kompromisu.
WNIOSKI DLA ROSJI, UKRAINY I ŚWIATA
Dotychczasowa analiza upoważnia do stwierdzenia, że ekspansja USA i NATO przeciwko Ukrainie, dążenie do jej członkostwa w tym agresywnym pakcie, czego w dalszej kolejności byłyby jej militarne integrowanie z paktem oraz potencjalne umieszczenie rakiet pod bokiem Moskwy i Kurska były głównymi przyczynami po stronie Rosji do zbrojnego wystąpienia przeciwko Ukrainie. I to jest prawdziwa przyczyna tej strasznej wojny między dwoma bratnimi narodami słowiańskimi. Główną odpowiedzialność za wybuch tej wojny ponosi imperializm amerykański, co jednocześnie potwierdził prezydent USA J. Biden w czasie swej wizyty w Polsce pod koniec marca 2022 r., zagrzewając nie tylko Ukraińców, ale także Polaków do walki z „imperium zła”. Jednocześnie wojna wybuchła dlatego, że na Ukrainie od 2014 r. umacniały pozycję polityczną i wojskową odrodzone siły burżuazyjno-kapitalistyczne, pośród których znaczącą rolę odgrywają partie i ugrupowania nacjonalistyczne i faszystowskie, nawiązujące do dawnej tradycji banderowskiej i nowych nurtów faszyzmu. Siły te nie liczyły się z żywotnymi interesami kraju, głównie ludzi pracy, zdecydowały się na otwartą wojenną konfrontację z Rosją nie bacząc na potencjalne straty ludności i wielkie zniszczenia kraju, w szczególności jego infrastruktury socjalnej i gospodarczej.
Ta wojna jest potrzebna głównie Ameryce, jest ona traktowana przez imperializm amerykański jako wstęp do większej wojny przeciwko Rosji, w interesie USA jest, żeby trwała ona jak najdłużej, nawet za cenę dalszych wielkich ofiar i strat nie tylko na Ukrainie. Obecnie po ponad 40 dniach wojny straty te obliczane są na dziesiątki tysięcy zabitych i znacznie większej liczby ranionych, nie licząc strat po stronie rosyjskiej, a także olbrzymich stratach materialnych liczonych nie w miliardach ale w bilionach dolarów. Ukraina się wyludnia, grozi jej dalsze załamanie gospodarcze, a pamiętajmy, że produkowała wielkie ilości żywności nie tylko dla siebie, także na eksport. Teraz braki te odczuję liczne rejony świata. Eksperci obliczają, że odbudowa zniszczonej infrastruktury wymagać będzie co najmniej 15 do 20 lat. Na marginesie dodajmy, że jakby przewidując te straszne skutki wojny prezydent ChRL Xi Jinping przestrzegając przed niebezpieczeństwem wybuchu wojny sugerował władzom Ukrainy status państwa neutralnego jako ważnego pomostu między wschodem a zachodem. Wybuch wojny na Ukrainie potwierdził starą prawdę, że kapitalizm i imperializm nie mogą obyć się bez wojny. Dobitnie potwierdza to twierdzenie historia XX wieku i obecnego 20-lecia. Obecna wojna na Ukrainie wpisuje się logicznie w imperialistyczną politykę USA i NATO, dążących do podbicia Rosji i zawładnięcia jej wielkimi obszarami i olbrzymimi bogactwami naturalnymi, szczególnie w Syberii i Dalekim Wschodzie a w następnej kolejności zniszczenia Chińskiej Republiki Ludowej, jako obecnie nie tylko konkurenta handlowo-gospodarczego, ale głównego wroga klasowo-politycznego, rządzonego przez Komunistyczną Partię Chin. Czas pokaże, czy te nadzieje i plany ziszczą się.
Historia wojen dowodzi, że są one kontynuacją polityki metodami siłowo-zbrojnymi. Dzieje gospodarcze przekonują, że wojny były sposobem wychodzenia z kryzysów finansowo-ekonomicznych i pobudzania koniunktury gospodarczej przez główne państwa imperialistyczne. Tak też należy odczytać obecne przyczyny wojny na Ukrainie. Świat kapitalistyczny znajduje się od ponad dwóch lat w kryzysie po pandemii Covid-19. USA będące główną lokomotywą gospodarczą świata znalazły się w kryzysie po przegranej wojnie w 2020-21 r. w Afganistanie, utracie „polityczno-międzynarodowej twarzy” i wielkich stratach nie tylko wojskowo-politycznych, także liczonych na biliony dolarów stratach materialnych, co niekorzystnie odbiło się na gospodarce i finansach USA. Koła rządzące USA znalazły sprawdzony środek na zatrzymanie niekorzystnych trendów w nowych zbrojeniach i wydatkach na Pentagon. Nowa wojna oznacza wzrost napięcia międzynarodowego i wzrost międzynarodowych zamówień na amerykańską broń i nowe generacje uzbrojenia, jednocześnie ożywia koniunkturę gospodarczą. Kompleks wojskowo-militarny ma powody do zadowolenia, nowa wojna powoduje wzrost znaczenia i roli soldateski amerykańskiej jako ważnego instrumentu umacniania jej pozycji nie tylko za granicą, także wewnątrz kraju poprzez ograniczanie instytucji i mechanizmów demokracji nie tylko w USA.
Te niebezpieczne trendy powielane są także w Unii Europejskiej, która dąży do stworzenia własnej (niezależnej od NATO) struktury wojskowej. Najdalej idące zmiany w militaryzacji występują w Niemczech, które radykalnie zmieniły swą doktrynę wojskową w następstwie wojny na Ukrainie. 27 lutego 2022 r. kanclerz RFN Olaf Scholz zapowiedział radykalne zwiększenie budżetu na Bundeswehrę o ok. 100%, – 100 mld euro rocznie (ponad 2% PKB), co jest zapowiedzią powstania najsilniejszej armii w Europie, wspartej najlepiej rozwiniętym przemysłem zbrojeniowym. Kanclerz Niemiec zadeklarował, że Niemcy są zdecydowane wziąć część odpowiedzialności od NATO i „będą broniły każdej piędzi terytorium NATO”. Ambasador Niemiec w Warszawie komentując te informacje na pytanie dziennikarza, czy oznacza to także, że oddziały Bundeswehry mogą w realizacji tego zadania wejść i „stacjonować” w Polsce, odpowiedział: „Mogę sobie coś takiego w pełni wyobrazić… nie chcę wchodzić w szczegóły”. (Źródło: Jędrzej Bielecki, Putin działa bardzo brutalnie. Ale do tej pory jeszcze nie oszalał. Rozmowa z ambasadorem Niemiec w Polsce Arndt’em Freitag von Loringhoven. (w:) „Rzeczpospolita” z 1.III.2022 r. Nr 49/2022 r. s. 15.)
WNIOSKI DLA POLSKI
Od lat siły rządzące Polską demonizują Rosję, (nie wspominając dawnego Związku Radzieckiego) i szczują polską opinię publiczną rzekomym zagrożeniem z jej strony. Jest to główny czynnik polskiej polityki zagranicznej niezależnie czy rządzi Prawo i Sprawiedliwość czy tzw. liberałowie do spółki z PSL-em i Lewicą. Jest to konsekwencja wcześniejszych fobii antysowieckich z okresu przedwojennego i okresu Polski Ludowej a jednocześnie dążeń, a właściwie iluzji odbudowy polskich wpływów na wschodzie. Polityka ta odbija się czkawką jako relikt dawnego parcia Polski „na wschód”. Niektórym polskim pseudopolitykom śnią się dawne majątki na Litwie, Białorusi i na Ukrainie i Polska nie tylko od morza (Bałtyckiego) do morza (Czarnego), ale Polska trójmorza (także Adriatyk). Są to fantazje nie mające żadnej podstawy gospodarczej, wojskowej i geopolitycznej, oparte na romantyczno-awanturniczych majakach endeckich i Piłsudskiego, które zakończyły się wojną polsko-radziecką (1919-1921) i stworzyły fałszywy miraż mocarstwowej Polski burżuazyjno-obszarniczej, która pękła niczym nadęty balon we wrześniu 1939 r. W dzisiejszych realiach są one nie tylko mrzonką, ale wręcz szkodliwą prowokacją, szkodzącą Polsce na arenie międzynarodowej i wykorzystywanej do propagowania obrazu Polski jako państwa zaborczego a nawet prowojennego.
Na zupełnie innej podstawie klasowo-politycznej odrodziła się w 1944-45 r. Polska Ludowa, która dzięki sojuszowi ze Związkiem Radzieckim i zachodnimi sojusznikami zrezygnowała na zawsze z fałszywych miraży na wschodzie: „Ziemie litewskie – Litwie, białoruskie – Białorusi, ukraińskie – Ukrainie” głosił Manifest Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego w lipcu 1944 r. Jednocześnie dzięki Jałcie i Poczdamowi Polska wróciła na stare piastowskie ziemie polskie na Śląsku, Ziemi Lubuskiej, Pomorzu, Warmii i Mazurach i miała przez 45 lat szczerych przyjaciół na wszystkich granicach, ciesząc się pokojem, odbudową kraju i budowaniem dobrobytu narodu, szczególnie ludzi pracy. Polska Ludowa była największą zdobyczą narodu polskiego w ponad 1000-letniej historii państwa polskiego, porównywalna tylko z czasami Kazimierza Wielkiego, o którym mówi się, że „zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną”.
Obecnie ma miejsce angażowanie się Polski w nową awanturę wojenną na Ukrainie (jako tzw. „humanitarna misja pokojowa NATO”). Po pierwsze, nie została uzgodniona z głównymi sojusznikami NATO, po drugie byłoby to wciągnięciem NATO w bezpośredni konflikt Rosji z Ukrainą, co mogłoby grozić wybuchem 3. wojny światowej. Po trzecie, niczym Polsce dobrze nie służy. Nowe burżuazyjno-neobanderowskie państwo ukraińskie nie będzie szczerym przyjacielem Polski, nacjonalizm ukraiński zawsze upatrywał w Polsce i Polakach głównego przeciwnika a nawet wroga, co było uzasadnione tragicznymi dziejami polsko-ukraińskimi, w których polska magnateria i szlachta (Lachy) byli kolonizatorami i ciemiężcami a Rusini i Ukraińcy uciskanym i wyzyskiwanym narodem. Drugie ostrze ukraińskiego nacjonalizmu skierowane jest przeciwko „Moskalom” a więc Rosji, natomiast przyjaciół i sojuszników Ukraińcy poszukiwali ponad naszym głowami, przede wszystkim wśród Niemców (obecnie także Amerykanów), co dowodzi historia najnowszych dziejów Ukrainy i Europy. Jednocześnie polityka ta prowadzi do utraty przez Polskę Rosji jako ważnego gwaranta polskiej granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Na horyzoncie zachodnim ponownie odradza się nie tylko wielka armia niemiecka, ale także nostalgia (a nawet realny plan) za nową IV Rzeszą Niemiecką, tym razem pod skrzydłami i sztandarami Unii Europejskiej. Ponownie odbija się szerokim echem nie tylko w Internecie stara pieśń germańska:
„Deutschland, Deutschland uber alles,
Uber alles, uber Welt…”.
Zbigniew Wiktor
Wrocław, 10. IV. 2022 r.
Literatura:
Bielecki J., Putin działa bardzo brutalnie, ale do tej pory jeszcze nie oszalał. Rozmowa z ambasadorem Niemiec w Polsce Arndt’em von Loringhoven. „Rzeczpospolita” z 1.III.2022 r., Nr 49/2022 r.;
Partjonow Denis, Die Voelker brauchen Frieden. „Unsere Zeit” Essen, 1.IV.2022 r, Nr 13;
Rechte „Helden” der Ukraine. Quelle: International /AIB 126/ 1.2020/ 6.7.2020. Podaję za: „Rot Fuchs” April 2022, Nr 221;
Wagner Juergen, Der NATO-Prolog des Ukraine Krieges. Die NATO, Russland und der jahrzehntelange Weg in die Eskalation. „Arbiterstimme”. Zeitschrift fur marxistische Theorie und Praxis. Nurnberg, Frujahr 2022, Nr 215;
– Tenże, NATO-Expansion? Niemals…. „Rot Fuchs”, Berlin, Maerz 2022, Nr 290;
Willerding Joachim, Containment – 75 Jahre und kein Ende. „Rot Fuchs” April 2022, Nr 221;
Toż to są kompletne bzdury i takie spojrzenie równie płytkie co głupie i naiwne. CO za dureń to napisał? Jakiż zaczadzony komunista chyba….
Już po tym wyemitowaniu swojej oceny estetycznej wśród osób dorosłych i dojrzałych (intelektualnie) oczekuje się umiejętności wypowiedzi merytorycznej – albo milczenia.
Prezydent Putin nigdy nie zapowiadał „szybkiej operacji specjalnej”. Wręcz odwrotnie: podkreślał,że szybsze tempo to wiecej ofiar żołnierzy, a tego nie dopuszcza. Również bzdura jest twierdzenie, ze bombardowane s miasta i w tym obiekty cywilne!