Wydarzenia w ZSRR i byłych europejskich krajach socjalistycznych w ostatnich latach zostały ogłoszone jako ostateczna klęska komunizmu i dowód nieprzemijającej trwałości kapitalizmu. Wypowiedziały się na ten temat, niejednokrotnie, koła kierownicze Stanów Zjednoczonych i innych politycznych ośrodków międzynarodowego kapitału, przywódcy syjonistyczni, stolica apostolska, kierownicze koła międzynarodowej socjaldemokracji, wszyscy renegaci ruchu komunistycznego, różne ugrupowania polityczne burżuazji.
W obliczu załamania się i rozkładu dotychczasowego systemu tzw. „realnego socjalizmu” i niewybrednej fałszerczej, wieloletniej antysocjalistycznej nagonki propagandowej, w warunkach terroru politycznego i ekonomicznego oraz rozpadu partii komunistycznych i braku jakiegokolwiek zorganizowanego oporu w krajach byłego systemu socjalistycznego, szerokie rzesze społeczeństwa, w tym również robotnicy i byli członkowie partii, w swojej podstawowej masie wyznają aktualnie twierdzenie o ostatecznym upadku komunizmu, jako niezaprzeczalną prawdę. Nie po raz pierwszy i nie ostatni, prawdopodobnie, pozory i powierzchowne fakty, przesłaniają ludziom istotę i treść społecznej rzeczywistości. Niemałą rolę odgrywają w tej kwestii: zwykły strach, małoduszność, chęć przetrwania za wszelką cenę, również za cenę zdrady i zaprzaństwa oraz zacofanie, ciemnota i pospolita głupota, spotęgowane przez głęboko zakorzenione w świadomości społecznej nastroje antykomunistyczne, nacjonalistyczne i klerykalne.
A jaka jest prawda? Czy komunizm rzeczywiście poniósł ostateczną klęskę? A jeśli tak nie jest, to co w rzeczywistości upadło i jakie były tego rzeczywiste, a nie urojone i zmistyfikowane źródła i przyczyny?
Czym przede wszystkim jest komunizm? Wbrew rozpowszechnionym, prostackim poglądom, komunizm nie jest utopijnym schematem stosunków społecznych, zastosowanie którego ma automatycznie uszczęśliwić ludzkość. Komunizm jest, przede wszystkim, określonym etapem rozwoju społecznego, który wyrasta na gruncie rozkładu kapitalizmu i jest kolejną epoką historyczną w dziejach ludzkości. Komunizm, to również ruch polityczny, zrodzony z dziejów walki kolejnych pokoleń ludzi pracy, większości społeczeństwa, przeciwko wszelkiemu wyzyskowi ekonomicznemu i uciskowi politycznemu. Komunizm, to ruch walki przeciwko prywatnemu zawłaszczaniu wyników pracy produkcyjnej większości społeczeństwa przez uprzywilejowaną ekonomicznie (prywatna własność środków produkcji) i politycznie (władza państwowa) mniejszość społeczeństwa – burżuazję i jej klientelę. Komunizm, to zapewnienie godziwych materialnych, socjalnych i duchowych warunków egzystencji i realizacji swoich zdolności dla wszystkich ludzi, odpowiadających każdorazowo konkretnemu etapowi i możliwościom rozwoju społecznego.
Ponieważ najbardziej wyzyskiwaną i uciskaną, a zarazem bezpośrednio związaną swymi interesami społecznymi z nowoczesnymi siłami wytwórczymi i wytwarzającą swą pracą lwią część bogactwa społecznego, częścią społeczeństwa, jest klasa robotnicza, ona też, niezależnie od stopnia swego uświadomienia w danej chwili, obiektywnie stanowi decydującą siłę społeczną w walce o komunistyczne przeobrażenia ustrojowe i występuje na tej drodze, jako przywódca wszystkich wyzyskiwanych i uciskanych. Aby urzeczywistnić swoje dziejowe cele, klasa robotnicza, może przeciwstawić swoim przeciwnikom tylko własną organizację polityczną, potrzebną jej ostatecznie, nie dla wprowadzenia i uwiecznienia własnego panowania politycznego i własnych egoistycznych przywilejów ekonomicznych, jak czyniły to i czynią dotychczasowe klasy posiadające, lecz dla ukształtowania warunków likwidacji wszelkich przywilejów ekonomicznych i panowania politycznego klas uprzywilejowanych w ogóle. Taki jest podstawowy cel komunizmu.
A jak przedstawia się sprawa z marksizmem-leninizmem? Marksizm-leninizm nie jest, wbrew fałszerstwom, ani utopijnym schematem przyszłego społeczeństwa, ani wytworem fanatycznych urojeń. Nie jest on też zbiorem zasad dowolnie ustalonych przez jego twórców. To, co dotychczas było znane jako „teoria marksizmu-leninizmu”, jest niczym innym jak zbiorem metodologicznych zasad, czyli narzędzi badania rzeczywistości, będących teoretycznym uogólnieniem podstawowych prawidłowości jej istnienia i rozwoju. Całe doświadczenie ostatnich stu pięćdziesięciu lat, w tym również upadku „realnego socjalizmu”, słuszność tych zasad potwierdza, a nie obala.
Marksizm-leninizm powstał i rozwinął się z obiektywnych potrzeb ruchu robotniczego, właśnie jako teoretyczne i programowe założenia jego rewolucyjnych zadań. Odstępstwa od założeń naukowej teorii rewolucyjnego ruchu robotniczego niejednokrotnie doprowadzały do wynaturzeń, błędów praktycznych i, w konsekwencji, do kolejnych porażek. Ale analiza i uzmysłowienie źródeł i przyczyn tych porażek niezbicie dowodzi, że są one zawsze wynikiem nieświadomej lub świadomej rezygnacji z metodologicznego arsenału marksizmu-leninizmu w procesie kształtowania i praktycznej realizacji aktualnych założeń programu, strategii i taktyki rewolucyjnego ruchu robotniczego.
Aktualna klęska „realnego socjalizmu” nie jest w swej istocie ani klęską ostateczną komunizmu, ani dowodem bankructwa naukowej teorii rewolucyjnego ruchu robotniczego. „Realny socjalizm”, bowiem, tylko przywdziewał, dopóki było to wygodne, szaty komunistyczne. „Realny socjalizm” w procesie swego rozwoju przekształcał się coraz to bardziej w przeciwieństwo i zaprzeczenie komunizmu, ponieważ coraz to szerzej rezygnował z komunistycznej drogi rozwiązania problemów społecznych, na rzecz rozwiązań burżuazyjnych. Przekształcił się on w swej istocie w „socjalizm burżuazyjny”, w nową swoistą formę kapitalizmu, opartą o formalne uspołecznienie środków produkcji, a decydującą siłą społeczną stała się tu warstwa zarządzająca, panująca politycznie i zapewniająca dzięki temu sobie coraz to większe przywileje i profity, kosztem wyzysku i ucisku ludzi pracy. Warstwa ta występowała faktycznie jako zbiorowy kapitalista i wyzyskiwacz pracującej większości społeczeństwa. Warstwa ta, zarazem, stała się pasożytem na organizmie społecznym, zapewniwszy, bowiem sobie profity i szermując pseudokomunistyczną frazeologią, nie była już zainteresowana rozwojem sił wytwórczych, a tym bardziej komunistycznych przeobrażeń, wręcz przeciwnie, stała się ich hamulcem i inicjatorem przywrócenia jawnych porządków kapitalistycznych, jako warunku zabezpieczenia swoich interesów w obliczu narastającego wzburzenia ludzi pracy.
Cóż więc ma to wspólnego z „klęską komunizmu” z „bankructwem marksizmu-leninizmu”? Co najwyżej jest to klęska „urzędowego komunizmu”, lecz w żadnym wypadku nie ma i nie może mieć nic wspólnego z klęską komunizmu, jako ruchu społecznego i idei wyzyskiwanych i uciskanych, stanowiących decydującą większość społeczeństwa. Większość ta, bowiem, nie może zrezygnować i nie zrezygnuje z walki o likwidację wszelkich stosunków ustrojowych utrwalających nierówność społeczną, jak by nie próbowali trubadurzy kapitalizmu zniesławić i sprofanować komunizm. Nie o nazwę, bowiem idzie, lecz o prozaiczne, żywotne interesy ludzi, które zawsze są decydującym motorem ich praktycznej postawy i działalności.
Czego, bowiem, dowodzi aktualne doświadczenie krajów, gdzie „realny socjalizm” upadł, a tzw. „nowe” i „stare” elity społeczne proklamowały przywrócenie kapitalizmu?
Dowodzi ono, że likwidacja nawet wynaturzonej przez „realny socjalizm” państwowej własności środków produkcji i przywrócenie klasycznych stosunków kapitalistycznych może odbywać się poprzez przyśpieszony proces rozwarstwienia społecznego i zubożenia pracującej większości społeczeństwa, likwidację wszystkich zdobyczy socjalnych, upadek sił wytwórczych i masowe bezrobocie, panowanie dzikich praw wczesnego kapitalizmu, a jednocześnie przepompowywanie bogactwa społecznego do kieszeni garstki rodzimych i zagranicznych posiadaczy.
Dowodzi ono, że powrót do kapitalizmu otwiera drogę, nie dla dobrobytu, lecz dla kolonialnego uzależnienia społeczeństwa przez kapitał międzynarodowy i potężne cofnięcie się w rozwoju wszystkich dziedzin życia społecznego do poziomu najbardziej zacofanych krajów „trzeciego świata”.
Dowodzi ono, że rzeczywiste, a nie zmistyfikowane, wyjście z kryzysu stosunków społecznych w „realnym socjalizmie” mogło się dokonać tylko na drodze przezwyciężenia wynaturzeń narosłych w procesie przemian w okresie ponad siedemdziesięciu lat dzielących nas od Rewolucji Październikowej w Rosji, tylko na drodze przywrócenia i pogłębienia drogi socjalistycznych przeobrażeń. Podstawowym zaś narzędziem tych przeobrażeń jest uspołecznienie podstawowych środków produkcji przez zorganizowaną w państwo klasę robotniczą i jej sojuszników wśród innych warstw ludzi pracy i oparcie stosunków produkcji i podziału na jednolitym systemie planowania i zarządzania. zgodnie z potrzebami, możliwościami i interesami pracującej większości społeczeństwa. Na aktualnym etapie historycznym takie rozwiązanie okazało nie jednak niemożliwe na skutek politycznego, ideowego, organizacyjnego i ekonomicznego rozbicia w szeregach samej klasy robotniczej. Stworzyło to dogodne warunki dla rzeczników przywrócenia kapitalizmu. Główna odpowiedzialność za to spada na uprzywilejowaną warstwę zarządzającą życiem społecznym w „realnym socjalizmie”.
Lecz to, co okazało się nierealne w konkretnej sytuacji, nie przestaje stanowić realnej konieczności procesu rozwoju społecznego. Nieuniknioność zwycięstwa komunizmu potwierdza zarówno cały dotychczasowy rozwój rozwiniętych krajów kapitalistycznych, jak i sytuacja w tzw. trzecim świecie.
Rozwój kapitalizmu w rozwiniętych krajach Zachodu, pomimo okresowych wahań, coraz bardziej, przejmuje zasady scentralizowanego systemu planowania i zarządzania, jako jedynej gwarancji zapobiegania kryzysom ekonomicznym i politycznym, w warunkach postępującego procesu uspołecznienia i kolektywizacji procesu produkcyjnego, wbrew indywidualistycznym dążeniom poszczególnych kapitalistów. Dotyczy to wszystkich dziedzin życia społecznego. Ale droga dalszej centralizacji życia w kapitalizmie, w warunkach panowania prywatnej własności środków produkcji nie może, ani rozstrzygnąć, ani zlikwidować narastających na tym tle sprzeczności, umacnia wyzysk i ucisk pracującej większości społeczeństwa i nieuchronnie prowadzi do jakościowych przemian społecznych. Potwierdza to rozwój krajów zacofanych, (domena czerpania zysków przez imperialistyczne monopole, kosztem tanich surowców i taniej siły roboczej), które tworzą bogactwo i potęgę rozwiniętych krajów kapitalistycznych. Ten proceder również nie może być wieczny i również nieuchronnie prowadzi do wzbierania fali rewolucyjnej w skali światowej.
Na tle tych procesów, spektakularne zwycięstwa kapitalizmu, bądź to w krajach „postkomunistycznych”, bądź to w rejonie Zatoki Perskiej, nie są w stanie zatrzymać zasadniczego biegu wydarzeń. Co więcej, bieg ten przyśpieszają, ponieważ, wbrew pozorom, nie rozwiązują, lecz pogłębiają sprzeczności drążące kapitalizm. Dziś komunizm wyziera ze wszystkich dziur pękającego ustroju kapitalistycznego, niezależnie od kolorowych łat, którymi starają się to przykryć trubadurzy kapitalizmu. Komunizm, bowiem, to historyczna konieczność, urzeczywistnienie której pozwoli ludzkości zlikwidować rzeczywiste przyczyny ubóstwa, głodu, epidemii, wyzysku ekonomicznego i ucisku politycznego, kryzysu ekologicznego i innych plag, zagrażających fizycznej i duchowej egzystencji społeczeństwa. Dlatego też płonne i chybione są wszelkie próby zatrzymania koła historii. Kapitalizm się przeżył i musi ustąpić miejsca wyższemu ustrojowi społecznemu. Takie są obiektywne prawa rozwoju społecznego. Wieczne stosunki ustrojowe istnieją wyłącznie w kłamliwych teoriach klas posiadających i urojeniach głupców. Kolejne klęski nowych stosunków społecznych nigdy nie stanowiły dowodu ich nieprzydatności społecznej.
Klęski na drodze do ostatecznego zwycięstwa nad starym ustrojem ponosiły wszystkie rewolucje, poczynając od starożytności. Nie będziemy wdawać się w ich wyliczanie. Przypomnijmy tylko, że na początku XIX wieku, wraz z klęską napoleońskiej Francji, nastąpiła powszechna restauracja feudalizmu i klęska kapitalizmu w Europie, która współczesnym wydawała się ostateczna. Zaś po krótkim okresie tryumfu feudalizmu, rewolucja burżuazyjna i rozpoczynająca się rewolucja proletariacka dokończyły dzieła swoich poprzedników. Wydarzenia, które zapoczątkowała Wiosna Ludów, ostatecznie zmiotły feudalizm i utrwaliły kapitalizm, nie tylko w Europie, lecz w skali świata. Przypomnijmy również, że po roku 1917 rewolucje socjalistyczne w Europie Centralnej i Środkowej poniosły klęskę, a sytuacja w Rosji Radzieckiej na początku lat dwudziestych była taka, iż cały świat kapitalistyczny przepowiadał niechybną i rychłą klęskę „bolszewickiego eksperymentu”. Przypomnijmy, że rewolucja chińska poniosła na przestrzeni prawie trzydziestu lat niezliczone klęski, co nie powstrzymało jej zwycięstwa w roku 1949. Przypomnijmy, wreszcie, że światowa rewolucja antykolonialna, zwyciężyła ostatecznie, niezależnie od straszliwych porażek ponoszonych przez okres ponad stu lat przez siły narodowowyzwoleńcze w byłych krajach kolonialnych i zależnych w walce z imperialistycznym kapitalizmem.
Każda rewolucja kroczy do zwycięstwa poprzez niezliczoną ilość klęsk. Z klęsk tych czerpie swą siłę i doświadczenie. Aktualna klęska „realnego socjalizmu”, to nowy etap dojrzewania warunków zwycięstwa nowego ustroju i ostatecznej klęski, lecz nie komunizmu, który jeszcze nigdzie i nigdy się nie ukształtował, ale właśnie, pozornie tryumfującego dziś – kapitalizmu. Komunizm przegrał kolejną bitwę, poniósł ciężką porażkę, lecz nie przegrał walki z kapitalizmem w ogóle. Na przestrzeni swojej półtorawiekowej historii, rewolucyjny ruch robotniczy, jak głosili jego przeciwnicy, przeżywał swą ostateczną klęskę wiele razy. I zawsze, te przepowiednie okazywały się tylko pobożnym życzeniem przeciwników, ponieważ komunizm, to nie przypadkowe wydarzenie w dziejach ludzkości, lecz nowa epoka stosunków społecznych, wyrastających z kapitalizmu na mocy ekonomicznych konieczności, istota której odpowiada potrzebom, dążeniom i interesom rozwoju społecznego.
Oczywiście nowy etap rozwoju komunizmu, jako ruchu politycznego i jako nowych stosunków ustrojowych, jest nierozdzielnie związany z nowym przypływem antykapitalistycznej walki ludzi pracy. Nie możemy prorokować, kiedy to nastąpi. Ale jest naszym obowiązkiem do tego się przygotowywać. Aby tego nowego zrywu rewolucyjnego nie zaprzepaścić, komunizm, jako ruch polityczny, musi dokonać głębokiego krytycznego przewartościowania i rozrachunku z dotychczasową własną teorią i praktyką, uwzględniając nowe społeczne uwarunkowania, a jednocześnie konsekwentnie dochowując wierności wobec własnych podstawowych założeń metodologicznych i programowych.
Oznacza to konieczność bezkompromisowego zerwania ze wszystkim, co w okresie ponad siedemdziesięciu lat było obce i wręcz przeciwstawne interesom i dążeniom najszerszych rzesz ludzi pracy. Oznacza to, zarazem, konieczność bezkompromisowego zbadania i ujawnienia, nie tylko następstw i skutków deformacji i wynaturzeń w dotychczasowych dziejach rozwoju socjalizmu, jak czynią to od czasów Chruszczowa wszyscy antykomuniści, lecz rzeczywistych społecznych, w pierwszym rzędzie, ekonomicznych źródeł i przyczyn aktualnej klęski komunizmu. Oznacza to, wreszcie, konieczność ukształtowania, właśnie na gruncie krytycznego rozprawienia się z własną przeszłością, aktualnych założeń programowych ruchu.
Do podstawowych kwestii, które powinny znaleźć odpowiedź, należą:
1/ problem dróg i metod ukształtowania na gruncie społecznej własności środków produkcji i centralnego planowania i zarządzania, ogólnospołecznego systemu materialnego zainteresowania wszystkich pracujących wynikami własnej pracy i całkowitej likwidacji wszelkich materialnych przywilejów, nie posiadających nic wspólnego z tymi wynikami;
2/ problem ukształtowania na gruncie społecznej własności środków produkcji politycznego systemu zarządzania i kontroli ludzi pracy nad wszystkimi dziedzinami życia społecznego, na wszystkich szczeblach, ze szczególnym uwzględnieniem procesów produkcji i podziału dóbr materialnych;
3/ problem dróg i metod wykorzystania, dopóki wymagają tego ekonomiczne uwarunkowania i potrzeby społeczne, prywatnej własności środków produkcji, z uwzględnieniem z jednej strony, jej rzeczywistych potrzeb i interesów, z drugiej zaś, potrzeb i interesów rozwoju społecznego w ogóle.
Podejmując realizację tych zadań, skupiając wokół nich wszystkich, którzy z głębokiego przekonania pozostali wierni programowym założeniom rewolucyjnego ruchu robotniczego, należy zrozumieć, że obecne zwycięstwa kapitalizmu są zwycięstwami pyrrusowymi, zwycięstwami w których zawarte są przesłanki klęski i dlatego, z całą odpowiedzialnością, na wrzaski wszelkiej maści przeciwników o ostatecznej klęsce komunizmu, odpowiadamy, parafrazując słowa francuskiego przysłowia: „»Realny socjalizm« dogorywa – niech żyje komunizm!”
Michał Wasilewski
1991 r.