Hans-Peter Brenner – O zbawicielach i likwidatorach: W. I. Lenin, Alvaro Cunhal, Sam Webb


O „właściwościach” radzenia sobie z polityczną porażką

„O niektórych właściwościach historycznego rozwoju marksizmu” to praca Włodzimierza Iljicza Lenina. Zajmował się w niej konsekwencjami klęski pierwszej rosyjskiej rewolucji 1905 roku. W tym czasie wielu członków partii (w tym wielu niedawno przyjętych intelektualistów) masowo opuściło partię rewolucyjną. Wkrótce potem żegnanie się z marksizmem, którego i my doświadczyliśmy w latach 1989-1991, stało się modą.

Jako odzwierciedlenie tej zmiany historycznej pojawiła się głęboka dezintegracja, zamieszanie, wstrząsy i wszelkiego rodzaju kołysanie – jednym słowem, pojawił się bardzo poważny wewnętrzny kryzys marksizmu. Ponownie na porządku dziennym znalazła się zdecydowana obrona przed tym rozkładem, zdeterminowana i wytrwała walka o podstawy marksizmu.

Taka była diagnoza Lenina.

Dla nas, niemieckich komunistów, było i nadal ważnym jest badanie, jakie wnioski z porażki socjalizmu w Europie i ZSRR wyciągnęły w okresie późniejszym inne partie komunistyczne.

Przede wszystkim myślę o kierownictwie Komunistycznej Partii Kuby, które dostosowało się do tej katastrofy jeszcze przed haniebnym końcem Michaiła Gorbaczowa, który doprowadził do ruiny radziecki socjalizm, swój kraj i partię. Kuba – kraj i Partia Komunistyczna – zrozumiała to: dotkliwa „susza” okresu specjalnego będzie rządzić latami ’90. i początkiem XXI wieku. Bez swojego rewolucyjnego, marksistowsko-leninowskiego charakteru Komunistyczna Partia Kuby porzuciłaby swój socjalistyczny cel.

Samoświadomość czy zwątpienie?

Przypominam sobie jednego przywódcę komunistycznego, wybitnego, ale niestety mniej znanego w Niemczech, Alvaro Cunhala (1913-2005), wieloletniego sekretarza generalnego Portugalskiej Partii Komunistycznej (PCP). W czasach faszystowskiej dyktatury Salazara podziemna walka Cunhala, jego inspirująca i mobilizująca rola podczas i po zwycięstwie „rewolucji goździków” w 1974 r., a także jego sprytne przywództwo, są legendarne.

Postęp na socjalistycznym etapie rewolucyjnego przewrotu w Portugalii został zatrzymany przez zjednoczone i skoordynowane działania imperializmu USA, NATO, UE, głównych europejskich państw imperialistycznych, międzynarodowej socjaldemokracji i krajowej reakcji.

Dzięki osobistej zaradności Cunhal rozpoczął strategiczny odwrót. Z partią zjednoczoną przez marksistowsko-leninowski program, udało mu się zachować PCP i jej masowe wpływy. Stworzył jej wyraźny profil, który utrzymuje do dziś, jako rewolucyjna partia klasy robotniczej, chłopów i innych ludzi pracy.

Do dziś jego wnioski na temat charakteru partii komunistycznej na początku XXI wieku są warte czytania. W swojej pracy z 2001 roku, „As Seis de Caracteristicas Fundamentais do Partido Comunista” („Sześć podstawowych cech partii komunistycznej”) Cunhal zagłębia się w wewnętrzną sytuację ruchu komunistycznego na początku XXI wieku. Pisze on: 

Międzynarodowy ruch komunistyczny i partie, z których się składa, podlegały głębokim zmianom w wyniku upadku ZSRR i innych krajów socjalistycznych oraz sukcesu kapitalizmu w rywalizacji z socjalizmem. Istniały partie, które zaprzeczały swojej bojowej przeszłości, swojej klasowej naturze, celowi społeczeństwa socjalistycznego i teorii rewolucyjnej. W niektórych przypadkach zostały one przekształcone w partie zintegrowane z systemem lub też ostatecznie zniknęły ze sceny.

Również w 2011 r. wniosek ten jest trafny i prawidłowy.

Cechy partii komunistycznej

Ruch komunistyczny jako całość – kontynuował Cunhal – osiągnął elastyczność w swoim składzie i osiągnął nowe granice. Wprawdzie nie ma wzorcowego modelu partii komunistycznej, niemniej jednak można wymienić sześć podstawowych cech, które ujawniają partię komunistyczną, niezależnie od tego, czy nosi ona tę czy inną nazwę.

W skrócie, do tych cechy można zaliczyć:

1. Bycie partią całkowicie niezależną od interesów, ideologii, nacisków i gróźb sił kapitalistycznych;

2. Bycie partią klasy robotniczej, ludzi pracy, wyzyskiwanych i uciskanych;

3. Bycie partią z demokratycznym życiem wewnętrznym i jednolitym centralnym przywództwem;

4. Bycie partią zarówno internacjonalistyczną, jak i broniącą interesów swojego kraju;

5. Bycie partią, która definiuje swój cel jako budowę społeczeństwa, które nie zna ani wyzyskiwaczy, ani wyzyskiwanych, czyli: budowę społeczeństwa socjalistycznego;

6. Bycie nosicielem rewolucyjnej teorii, teorii marksizmu-leninizmu, która nie tylko umożliwia wyjaśnienie świata, ale także wskazuje drogę do jego zmiany.

W swojej prostocie i oczywistości ostatni punkt brzmi tak, jakby był mało interesujący, podobnie jak pozostałe pięć punktów wydają się zawierać zbyt mało nowości. A jednak te „oczywiste prawdy” nie są oczywiste – nawet dla komunistów. Ale o tym później.

Klasyka trzymana za słowo

Cunhal udostępnił nam następujące wyjaśnienie swoich sześciu punktów. Przytaczamy je tutaj bardziej szczegółowo ze względu na ich wyjątkowość i odrębność:

Wszystkie oszczercze, karzące, antykomunistyczne kampanie są kłamstwem. Marksizm-leninizm jest żywą, antydogmatyczną, dialektyczną, twórczą teorią, która jest dalej wzbogacana przez praktykę i reagowanie na nowe sytuacje i zjawiska, co jest jej zadaniem. Kieruje praktyką wzbogacania i rozwoju, dynamicznie i twórczo wykorzystując lekcje płynące z praktyki.

Marks w «Kapitale» oraz Marks i Engels w «Manifeście Komunistycznym» przeanalizowali i zdefiniowali podstawowe elementy i cechy kapitalizmu.

W drugiej połowie XIX wieku rozwój kapitalizmu uległ jednak istotnej przemianie. Konkurencja doprowadziła do koncentracji i monopolu. Definicję kapitalizmu końca XIX wieku zawdzięczamy Leninowi i jego pracy «Imperializm jako najwyższe stadium kapitalizmu». Te teoretyczne opracowania mają wyjątkową wartość. A wartość badań i systematyzacji wiedzy teoretycznej jest oceniana jako wysoka.

W sposób syntetyczny o niezwykłej jasności i rygorze, wyjaśnia to słynny artykuł Lenina, «Trzy źródła i trzy części składowe marksizmu». W filozofii materializmu dialektycznego materializm historyczny jest jego zastosowaniem do sfery społeczeństwa. Ekonomia polityczna jest analizą i wyjaśnieniem kapitalizmu i wyzysku, a teoria wartości dodatkowej jest kamieniem węgielnym dla zrozumienia wyzysku. Teoria socjalizmu jest definicją nowego społeczeństwa, zniesieniem wyzysku człowieka przez człowieka.

W XX wieku i towarzyszących mu przemianach społecznych pojawiło się wiele nowych myśli teoretycznych. Pojawiło się jednak również rozproszone i sprzeczne myślenie, które utrudniało rozróżnienie, co jest teoretycznym rozwojem, a gdzie mamy do czynienia z kwestią rewizjonistycznego odstępstwa od zasad. Stąd istnieje pilna potrzeba debaty bez uprzedzeń i bez nadawania prawdom charakteru absolutnego. Nie chodzi o poszukiwanie wniosków uznanych za ostateczne, ale raczej o intensyfikację wspólnej refleksji”. Cytat za: www.kommunisten.ch

Cunhal nie żyje już od sześciu lat. Jego partia, PCP, nie uważa go jednak za idola na piedestale, „postać historyczną”, której myśli i idee powoli, ale stopniowo odchodzą w zapomnienie. Dziś jego teoretyczne i programowe wnioski określają ścieżkę i samorozumienie PCP. Niestety, gdzie indziej jest zupełnie inaczej.

Śliski grunt

Aktualnym tego przykładem jest myślenie przewodniczącego Komunistycznej Partii Stanów Zjednoczonych Ameryki (CPUSA), Sama Webba. „Political Affairs”, teoretyczny organ jego partii, opublikował w lutym tego roku artykuł pod tytułem: „Partia socjalizmu w XXI wieku: Jak wygląda, co mówi i co robi” („A Party of Socialism in the 21st Century: What It Looks Like, What It Says, and What It Does.”). Ukazał się on teraz w języku niemieckim na portalu informacyjnym strony internetowej Niemieckiej Partii Komunistycznej, www.kommunisten.de.

Dlaczego tezy Webba są interesujące nie tylko dla CPUSA?

Na przykład, dlaczego Komunistyczna Partia Grecji (KKE), pomimo kontrowersji i wymagań walk klasowych szalejących w tym kraju, którym poświęca tak wiele energii i bojowości, wysłała naprawdę dramatyczny apel Do członków i kadr Komunistycznej Partii USA?! Do amerykańskich bojowych robotników?! Został on również skierowany do wszystkich partii komunistycznych i robotniczych, „aby zaprotestować przeciwko tym tezom”.

A teraz, dlaczego niemieccy komuniści również zajmują się tezami Webba?

Sam Webb podkreślił na początku swoich 29 tez, z których każda różniła się w szczegółach i bardzo różniła się pod względem znaczenia teoretycznego, że stąpa po śliskim gruncie. Wydawca teoretycznego czasopisma CPUSA, „Political Affairs”, również dobrze wiedział, w co się angażuje, publikując ten artykuł. Przedmowa, która wprowadza artykuł, jasno to wyjaśnia:

„Poniższy artykuł reprezentuje jedynie poglądy jego autora. Niekoniecznie odzwierciedla on oficjalne poglądy jakiejkolwiek organizacji lub kolektywu…”.

I Sam Webb również zdawał się podejrzewać, że znajdą się krytycy czytający jego tezy, którym przypomni się stare przysłowie, zgodnie z którym zbyt pewny siebie osioł wyjdzie na lód i zatańczy, tj. podejmie nierozsądne ryzyko.

Przynajmniej mogłoby to mieć zastosowanie w odniesieniu do tych, którzy oceniają umysłowe kaprysy nie na podstawie ich zawiłej oryginalności i samonakręcających się wniosków, ale raczej na podstawie zdolności osła do utrzymania równowagi i obrania kursu, który nada sens jego (politycznym) akrobacjom.

Najwyraźniej, aby uniknąć takiej krytyki, Webb podkreślił we wstępie, że jest to „szkic”, niedokończony rękopis i że „czytelnicy z pewnością zauważą niespójności, sprzeczności, przemilczenia i niedokończone pomysły”.

Jest to zbyt ostentacyjna skromność, a wynikające z niej łowienie komplementów przeczy całkowicie jasnym i kompletnym implikacjom przedstawionych tez.

Komuniści bez Lenina

Ostatecznie Sam Webb przedstawia bardzo spójny pomysł, choć nie jest on oryginalny. Przesłany do tygodnika Niemieckiej Partii Komunistycznej „Unsere Zeit” list już to zauważył:

Co jest takiego ekscytującego, nowego i ważnego dla nas w tych tezach towarzysza Webba…? Nie widzę tego. Czytelnicy «Marxistische Blaetter» już przeczytali i ocenili sedno jego «Refleksji na temat socjalizmu» w połowie 2008 roku («In Focus: International Marxism», marzec 2008). A w naszej partii, od połowy do końca lat 80-tych, omawialiśmy inne teorie (na przykład redukcję marksizmu do zwykłej metody lub orientację na «marksizm bez Lenina». Nie tylko zrobiliśmy to dokładnie, ale opracowaliśmy zbiorowe odpowiedzi zwieńczone nowym programem partii”. (Lothar Geisler, „Tezy nie są nowe”, Unsere Zeit, 1 lipca 2011, s. 12).

W rzeczywistości większość z 29 tez nie zawiera wiele nowego. Choć w artykule wspomnianym w „Marxistische Blaetter” z 2008 r. pisze on tylko o jednej z nich, w jego podejściach, donkiszotowska intelektualna podróż już zauważalna w 2008 r. trwa nadal, ale teraz kończy się zerwaniem z centralnymi punktami teorii komunistycznej – socjalizmem i doktryną Partii. Wpada na mieliznę lewicowo-pluralistycznego marksizmu; albo wcześniejszego „eurokomunizmu”, albo obecnego demokratycznego socjalizmu Niemieckiej Partii Lewicy, czy odpowiednio Europejskiej Lewicy.

Wspominam zwłaszcza o odrzuceniu teorii Marksa, Engelsa i Lenina jako jednolitej, rewolucyjnej teorii klasy robotniczej.

To, co jest tu oryginalne, to mniej znany szowinistyczny podtekst. Jak zauważono w jego Tezie #2:

Jeśli chodzi o «marksizm-leninizm», termin ten powinien zostać wycofany na rzecz po prostu «marksizmu». Po pierwsze, ma on negatywne konotacje wśród zwykłych Amerykanów, nawet w kręgach lewicowych i postępowych. W zależności od tego, kogo zapytać, brzmi albo obco, albo dogmatycznie, albo niedemokratycznie, albo wszystko to razem.

Trzeba przyznać, że Lenin nie był rosyjskim wygnańcem, który znalazł bezpieczeństwo w USA, przyjął amerykańskie obywatelstwo i zamienił swoje imię lub nazwisko – być może na Sam Cook lub Sam Smith.

Ale czy zwykli Amerykanie uważają Karola Marksa za Amerykanina?

I czy marksizm naprawdę brzmi tak strasznie amerykańsko, że być może sama Sarah Palin, ikona zwykłych Amerykanów, rozumie przez marksizm słodycz i niewinność, sprawiając, że jej patriotyczny sentyment rozbrzmiewa jak kościelny dzwon?

Webbizm?

Tak więc prawdziwy test czeka Jima i Jane, zwykłych Amerykanów.

Przychodzi mi na myśl Makbet Szekspira, z jego westchnieniem, niemal przekleństwem:

To bajka opowiadana przez idiotę, pełna dźwięku i wściekłości, nic nie znacząca”.

Ale znaczenie tez Webba to coś więcej niż hałaśliwa wściekłość.

My, długo cierpiący europejscy komuniści, jesteśmy całkiem przyzwyczajeni do tego przeciwstawiania Marksa i Lenina oraz eliminowania tego ostatniego z tego, co nieśmiało nazywa się „marksizmem” lub – jeszcze subtelniej – „socjalizmem naukowym”.

Pomniejszony obraz historii

We wczesnych latach osiemdziesiątych Niemiecka Partia Komunistyczna intensywnie zmagała się z prekursorem dzisiejszego „webbizmu”: ideą zachodniego „pluralistycznego” marksizmu i marksizmu bez leninizmu. Powstała ona w gabinetach i salach seminaryjnych zachodnioberlińskiego profesora Wolfganga Fritza Hauga. W tym samym czasie ukazywało się bardzo znaczące czasopismo marksistowskie „Argument” (porównaj „Marksizm. Ideologia. Polityka. Kryzys marksizmu czy kryzys Argumentu?”, Frankfurt nad Menem 1984, red.: Hans Heinz Holz, Thomas Metscher, Joseph Schleifstein i Robert Steigerwald).

Drugi argument forsowany przez Webba na rzecz amputacji marksizmu-leninizmu jest jeszcze mniej oryginalny. I jest nie mniej błędny. W tamtych czasach został on również sformułowany przez szkołę Hauga. Rzekomo marksizm-leninizm nie jest „klasycznym marksizmem”.

Twierdzenie Sama Webba o „uproszczeniu” idei Marksa, Engelsa, Lenina i innych wczesnych marksistów w formie „marksizmu-leninizmu” w erze stalinowskiej jest po prostu błędne.

W Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego i w Międzynarodówce Komunistycznej, po śmierci Lenina i na długo przed bezsensowną intronizacją Stalina jako „jedynego prawdziwego ucznia Lenina”, zaczęto uznawać Lenina za trzeciego klasycznego autora marksizmu.

Staranne przetwarzanie, ochrona i rozwój teoretycznej spuścizny Lenina przez wielu teoretyków KPZR i Kominternu są przez tezy Webba ukrywane w sposób, który ignoruje historię.

Ogólne twierdzenie, że „radzieccy naukowcy pod przywództwem Stalina usystematyzowali i uprościli wcześniejsze marksistowskie prace”, nie wspominając o dostosowaniu ich do potrzeb radzieckiej ideologii państwowej, jest niczym więcej niż powtarzaniem starych antyradzieckich sloganów.

W ciągu siedemdziesięciu lat radzieckiej historii partyjnej i naukowej pojawiło się wiele wstępów do prac naukowych i teoretycznych Marksa, Engelsa i Lenina. Były to uproszczenia, tak jak w każdej dyscyplinie naukowej istnieje uproszczenie we wszystkich wstępach, kompendiach i tak dalej. Są to jedynie wprowadzenia.

W żaden sposób nie dochodziło do systematycznego fałszowania dziedzictwa. Nawet w epoce postsocjalistycznej dzieła zebrane autorów klasycznych wciąż nie ukazały się ostatecznie. Nie zmienia to faktu, że w kilku tekstach Lenina doszło do takiej czy innej politycznie motywowanej „redakcyjnej przeróbki” lub pominięcia, chociaż było to uzasadnione i przejrzyste.

Nie jest prawdą, że marksizm-leninizm był – lub jest – zubożoną, uproszczoną wersją prawdziwego marksizmu.

Z pewnością w każdej teorii i w każdej nauce były i są fazy większej lub mniejszej kreatywności i rozwoju. I bez wątpienia były i będą przyszłe fazy, tak jak w każdej doktrynie naukowej, w których rewolucyjni marksiści/komuniści nie ocenią szybko nowych społecznych i/lub naturalnych zjawisk naukowych. Albo robią to zbyt późno. Lub w sposób, który jest tylko częściowo poprawny. Ogólnie rzecz biorąc, naturą nauki jest to, że porusza się ona w sposób pełen sprzeczności między szybszymi i wolniejszymi etapami rozwoju.

Bardziej dalekosiężnym wnioskiem Webba jest to, że nawet to, co określa on jako swój nowy „marksizm”, jest jedynie „metodą naukową”.

Uważa on, że jego całkowicie ograniczony i schematyczny pogląd naukowo-teoretyczny przewyższa wszechstronne dziedzictwo trzech klasycznych twórców marksizmu-leninizmu.

„Metoda”, która nie ujawnia żadnej widocznej treści, jest bezwartościowa. W tezie Sama Webba metoda prowadzi prosto do tego „nowego-starego” rozróżnienia i odrzucenia treści.

Niemiecka wersja Webba?

Po klęsce realnego socjalizmu lewica nie mogła nie rozważyć swoich wcześniejszych relacji z Leninem i leninizmem. PDS [Partia Demokratycznego Socjalizmu] wywodząca się z partii marksistowsko-leninowskiej również to zrobiła. Zerwała ze swoim leninowskim dziedzictwem. W maju 1990 r., na zamkniętym posiedzeniu byłego zarządu PDS, Gregor Gysi mówił o nowych podstawach teoretycznych swojej reformistyczno-socjalistycznej partii politycznej. W tym kontekście wyjaśnił zarówno odejście od marksizmu-leninizmu, jak i przejście do partii „ideologicznie pluralistycznej”, w której komponent komunistyczny cieszyłby się jedynie marginalną egzystencją, tolerowaną i dozwoloną.

Jak dotąd wypowiedzi Sama Webba nie są niczym nowym. To samo dotyczy jego „nowych” koncepcji teorii organizacyjnej. Teorią tą jest 27 pomysłów przedstawionych w celu przekształcenia struktury partii w nieformalną sieć komunikacyjną, głównie opartą na Internecie, której członkowie kontaktują się ze sobą głównie za pośrednictwem poczty elektronicznej.

Zniesienie zasady jedności i przywiązania do partyjnego programu i decyzji jest równoznaczne z głosowaniem za otwartą likwidacją Partii Komunistycznej.

Uspokajające dowody na to, że ogromne odległości między szeroko rozproszonymi poszczególnymi amerykańskimi komunistami bezwzględnie wymagają użycia nowoczesnych środków komunikacji, w tym kontekście nie są w pełni przekonujące.

Jasne jest, że Webb nie ma na myśli modernizacji linii komunikowania się. Taka modernizacja jest oczywiście przydatna i konieczna.

Chodzi o coś zupełnie innego: o likwidację silnej struktury organizacyjnej, jasnych kryteriów członkostwa w partii, wspólnego, kolektywnie opracowanego programu, wiążącej rewolucyjnej strategii i taktyki, a także o ogólne decyzje ugruntowujące partię w klasie robotniczej, w ludziach pracy, w rewolucyjnej młodzieży i wśród uciskanych kobiet, w przedsiębiorstwach produkcyjnych i instytucjach naukowych oraz w inteligencji niszczonej przez kapitał.

Uważa również, że dołączenie do tej struktury istniejącej tylko w cyberprzestrzeni powinno być bezproblemowe – „nie trudniejsze niż dołączenie do innych organizacji społecznych”. Jest to logiczna konsekwencja zniszczenia partii niegdyś walczącej politycznie z systemem kapitalistycznym – partii składającej się z prawdziwych, podobnie myślących ludzi, skoordynowanych ze sobą. Partia została zdegradowana do luźnej, małej siły wyborczej, koncentrującej się głównie na wspieraniu kampanii wyborczych Partii Demokratycznej.

Sam Webb nadal zapewnia resztki partii. „Zespoły” będą podróżować na „spotkania i powitania” oraz jako grupy wsparcia.

To nic więcej jak tylko dekoracja.

Czy amerykański ruch robotniczy potrzebuje takiej partii? Bardzo w to wątpię. Ale musi sam zdecydować.

W każdym razie niemieccy komuniści jej nie potrzebują. Nie potrzebujemy też „otwartej i interesującej” dyskusji na temat tego apelu o koniec marksizmu-leninizmu i partii komunistycznej.

Mamy lepsze i ważniejsze rzeczy do robienia.

Hans-Peter Brenner

9 lipca 2011 r.

Pierwodruk artykułu: ukazujący się w Berlinie dziennik Junge Welt, nr z 9 lipca 2011.

O autorze: Dr. Hans-Peter Brenner, psycholog i psychoterapeuta, członek krajowego przywództwa Komunistycznej Partii Niemiec (DKP) i współredaktor dwumiesięcznika Marxistische Blaetter.

Pozostaw odpowiedź

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.