Julian Tuwim – Do prostego człowieka 2


Gdy znów do mu­rów klaj­strem świe­żym
Przy­le­piać za­czną ob­wiesz­cze­nia,
Gdy „do lud­no­ści”, „do żoł­nie­rzy”
Na alarm czar­ny druk ude­rzy

I byle drab, i byle szcze­niak
W od­wiecz­ne kłam­stwo ich uwie­rzy,
Że trze­ba iść i z ar­mat wa­lić,
Mor­do­wać, gra­bić, truć i pa­lić;

Gdy za­czną na ty­sięcz­ną mo­dłę
Oj­czy­znę szar­pać de­kli­na­cją
I łu­dzić ko­lo­ro­wym go­dłem,
I ju­dzić „hi­sto­rycz­ną ra­cją”,
O pię­dzi, chwa­le i ru­bie­ży,
O oj­cach, dzia­dach i sztan­da­rach,
O bo­ha­te­rach i ofia­rach;
Gdy wyj­dzie bi­skup, pa­stor, ra­bin
Po­bło­go­sła­wić twój ka­ra­bin,
Bo mu sam Pan Bóg szep­nął z nie­ba,
Że za oj­czy­znę – bić się trze­ba;

Kie­dy roz­ścier­wi się, roz­cha­mi
Wrzask li­ter pierw­szych stron dzien­ni­ków,
A sta­do dzi­kich bab – kwia­ta­mi
Ob­rzu­cać za­cznie „żoł­nie­rzy­ków”. –

– O, przy­ja­cie­lu nie­uczo­ny,
Mój bliź­ni z tej czy in­nej zie­mi!
Wiedz, że na trwo­gę biją w dzwo­ny
Kró­le z pa­na­mi brzu­cha­te­mi;

Wiedz, że to buj­da, gran­da zwy­kła,
Gdy ci wo­ła­ją: „Broń na ra­mię!”,
Że im gdzieś naf­ta z zie­mi si­kła
I ob­ro­dzi­ła do­la­ra­mi;

Że coś im w ban­kach nie szty­mu­je,
Że gdzieś zwę­szy­li kasy peł­ne
Lub upa­trzy­ły tłu­ste szu­je
Cło ja­kieś grub­sze na ba­weł­nę.

Rżnij ka­ra­bi­nem w bruk uli­cy!
Two­ja jest krew, a ich jest naf­ta!
I od sto­li­cy do sto­li­cy
Za­wo­łaj bro­niąc swej krwa­wi­cy:
„Bu­jać – to my, pa­no­wie szlach­ta!”

Opublikowane 27 października 1929 r. w dzienniku „Robotnik”.


Pozostaw odpowiedź

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy do “Julian Tuwim – Do prostego człowieka