W lutym 1848 roku w Londynie po raz pierwszy został wydrukowany Manifest Partii Komunistycznej jako program Związku Komunistów, autorstwa Karola Marksa i Fryderyka Engelsa.
W Paryżu, w Bibliotece Narodowej i na Sorbonie, odbyła się w maju 1998 roku międzynarodowa konferencja poświęcona 150. rocznicy Manifestu, zorganizowana pod auspicjami ponad dwudziestu francuskich lewicowych intelektualistów między innymi, także znanych w Polsce, takich jak Paul Boccara, Antoine Casanova, Suzanne de Brunhoff, Georges Labica, Michaël Löwy, Lucien Sève czy Jacques Texier. Główne hasła debaty zawarte zostały w podstawowych pytaniach: „Jaka alternatywa wobec kapitalizmu? Jakie wyzwolenie ludzkości?”.
Nasza prasa nie przeszła obojętnie wobec tej rocznicy, odnotowując ją zresztą głównie w korespondencjach zagranicznych jako swego rodzaju osobliwość. Na przykład „Tygodnik Solidarność” w lipcowym kolorowym dodatku, w stałej rubryce Na marginesie, wśród rozmaitych zagranicznych ciekawostek zamieścił notkę o rocznicowym wydaniu we Włoszech Manifestu przez słynne wydawnictwo Rizzoli. Czerwony wolumin w twardej oprawie opatrzony został przez wydawcę znaczącą inwokacją: „Książka, która 150 lat temu wywróżyła horror ekonomiczny dnia dzisiejszego”. Natomiast na ostatniej stronie można zapoznać się z recenzją Umberto Eco, który ocenia Manifest jako „tekst niebywały”, który „powinien być z nabożną czcią analizowany również dziś w szkołach dla specjalistów od reklamy”1. Do Eco należy także słynna opinia, wedle której hasło „Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się!” należy uznać za największy sukces marketingowy.
Tu należy przypomnieć, że przed laty Leszek Kołakowski w Głównych nurtach marksizmu określił „Manifest” jako „arcydzieło politycznej literatury propagandowej”2.
Z kolei, waszyngtoński korespondent „Gazety Wyborczej” przekazał wiadomość o luksusowym wydaniu Manifestu w USA w maju za 12 dol., co zresztą nie wydaje się kwotą zbyt wygórowaną. Skrajnie lewicowe wydawnictwo Verso z Londynu prezentowało w Stanach tę książkę na wystawie w otoczeniu manekinów wznoszących w górę pięści. Promocja odbyła się podobno w iście kapitalistycznym stylu z reklamą na pierwszej stronie weekendowego wydania „Washington Post” oraz w kilku popularnych programach telewizyjnych. Tytuł korespondencji, Marks i Engels dla burżujów, mówi za siebie3. Tamże można było się dowiedzieć, że jesienią 1988 roku opiniotwórczy „New Yorker” uznał Marksa za najbardziej wpływowego myśliciela naszych czasów a to ze względu na jego zdolność trafnego rozpoznawania tendencji rozwojowych kapitalizmu. Na łamach tego pisma znaczący publicysta John Cassidy uzasadniał, że Marks przewidział dzisiejszą transformację kapitalizmu w stronę globalizacji, monopoli gospodarczych i politycznej korupcji.
W „Życiu” Wołka, zastępca naczelnego redaktora w felietonowej formie poinformował o pojawieniu się w amerykańskich księgarniach rocznicowej edycji Manifestu, dzięki renomowanemu wydawcy Barnes & Noble, tym razem za 300 dol., w czarnej obwolucie z czerwonym motywem, w skórzanej oprawie, ze złotym grzbietem i połyskującym papierem. Słowem, komunizm dla koneserów. W słowie wstępnym wydawca pyta: „Czy nie czas wrócić do fundamentalnych pojęć? Do idei, które kojarzą się z naszym stuleciem?”4
W nawiązaniu do rocznicowego wydania Manifestu, stały amerykański korespondent „Życia”, Krzysztof Kłopotowski, wówczas polityczny emigrant o solidarnościowym rodowodzie, określił jego autorów jako „pampersów filozofii’, przypominając, że w trakcie jego pisania Marks miał trzydzieści lat, a Engels dwadzieścia osiem. Jego zdaniem, paradoksalnie klasycy marksizmu „opisując kiełkujący kapitalizm oparli się na faktach, gdy zapowiadając przyszłość zniżyli się do pobożnych życzeń”. Chodziło oczywiście o przyszłość komunistyczną. Według Kłopotowskiego, autorzy trafnie „ukazali skutki rewolucji przemysłowej, zanim ona zmieniła świat”, mając ku temu bardzo niewiele danych. Pewne partie Manifestu „brzmią dziś jak opis kapitalizmu globalnego, który dopiero powstaje dzięki komputerom i samolotom. Pogardliwa napaść Marksa i Engelsa na »urzeczowienie ludzi« i »fetysze towarowe« pasuje dziś do Ameryki jak maska pośmiertna do trupa. Zapowiedzieli oni rozkład rodziny, gdy obecnie połowa dzieci w krajach zachodnich została urodzona lub jest wychowywana przez samotne matki. Zrobili też świetną analizę roli pieniądza, choć wątpliwa teoria wartości dodatkowej, dodanej przez pracę rąk, miała chyba na celu wywindowanie robotników kosztem organizatorów i wynalazców”5. Warto w tym miejscu dodać, że kiedy w 1995 roku Partia Komunistyczna USA umieściła swoją stronę w internacie, to oczywiście znalazł się na niej pełny tekst Manifestu6.
Leopold Unger, niedawny „Brukselczyk” z paryskiej „Kultury”, obecnie stały korespondent „Gazety Wyborczej” z unijnej stolicy, także nie pominął milczeniem okrągłej rocznicy Manifestu. Jego zdaniem to tekst nieoryginalny i nieaktualny, chociaż jako pamflet mocno podziałał na ludzką wyobraźnię. Ta mało ambitna kompilacja wcześniejszych idei Marksa i innych autorów sprowadza się w istocie do jednego podstawowego i całkowicie archaicznego hasła: zniesienia własności prywatnej. Losy Manifestu ocenił Unger jako dramatyczne, „trudno wszak inaczej określić katastrofę, do jakiej doprowadzili komuniści, samozwańczy spadkobiercy Marksa, którym ten katechizm walki klas posłużył wyłącznie do cynicznej legitymacji uzurpatorskiej władzy i usprawiedliwienia zbrodni popełnionych w jego imieniu. Główny wniosek »Manifestu«, że wystarczy zdobyć władzę, aby mieć rację, znalazł się, w zmasakrowanej wersji, u źródła teorii i praktyki jednego z najbardziej zbrodniczych systemów w historii”. Obecność haseł Manifestu we współczesnym świecie jest, zdaniem Ungera, swego rodzaju „marksizmem rozpaczy” i wyrazem nostalgii za marksowską utopią. Pisaną w tonacji nekrologu korespondencję kończy Unger odniesieniem do sławnej jedenastej Tezy o Feuerbachu, oczywiście w jednoznacznie krytycznym duchu. „Filozofom, którzy posłuchali Marksa i postanowili nie tylko tłumaczyć świat, ale także go zmienić, ta próba się nie udała. Razem z Marksem powinni więc proletariuszy nie pouczać, lecz przeprosić. I dodać: więcej nie będziemy”7.
Ten skromny ale wystarczający przegląd publicystycznych wypowiedzi oraz politycznych wprawek poczynionych w naszej prasie, wyłącznie z zachodniej strefy kulturowej, przy okazji rocznicy Manifestu daje reprezentatywny obraz typowych reakcji na hasła marksizmu czy komunizmu.
Paradoksalnie na łamach niewątpliwie prawicowego „Życia” w korespondencjach ze Stanów Zjednoczonych można odczytać aprobujący stosunek amerykańskiej inteligencji do zawartych w Manifeście przewidywań co do głównych zarysów przyszłej gospodarki kapitalistycznej i wybranych obszarów jego życia społecznego. Podejście to często zakłada akceptację marksowskiej krytyki kapitalizmu, która także w różnych kwestiach społecznych miałaby zachować aktualność w odniesieniu do obecnego kształtu współczesnych krajów kapitalistycznych.
Natomiast korespondent „Gazety Wyborczej”, nader często niesłusznie posądzanej o lewicowość, zaprezentował znany standard antykomunistycznej krytyki treści Manifestu skoncentrowany na całkowicie nietrafnym przewidywaniu perspektyw i zarysu przyszłych społeczeństw komunistycznych czy socjalistycznych oraz politycznie zbrodniczych w skutkach próbach ich realizacji. Kluczową dla tej charakterystyki jest kategoria „komunistycznej utopii”, której pełny kształt miałby być obecny na stronach Manifestu, stając się swoistą instrukcją jej urzeczywistnienia w krajach byłego komunizmu czy nierealnego socjalizmu.
W ten sposób w komentarzach związanych z rocznicą Manifestu wyartykułowane zostało stanowisko, które umownie można określić jako „prokapitalistyczne” w sensie akceptacji podstawowych założeń marksowsko-engelsowskiej analizy ekonomicznych struktur kapitalizmu, ich głównych tendencji rozwojowych oraz wynikających z nich konsekwencji społecznych. Związana ściśle z poglądami autorów Manifestu krytyka kapitalizmu jest częstokroć spektakularnie akceptowana, jak wynika z cytowanych wyżej poglądów, przez zwolenników umownego stanowiska „prokapitalistycznego” ale nie prowadzi ich do akceptacji komunistycznej perspektywy, która stanowi przecież fundament marksowskiej krytyki kapitalizmu.
Swoistym dopełnieniem przedstawionego stanowiska byłaby opcja „antykomunistyczna”, która sprowadza się do interpretacji Manifestu jako zwartego opisu komunistycznej utopii leżącej u podstaw praktyki politycznej XX-wiecznych reżimów komunistycznych i socjalistycznych. Stanowisko „antykomunistyczne” zakłada oczywiste odrzucenie komunistycznej koncepcji autorów Manifestu oraz całkowite pominięcie zawartej w nim charakterystyki kapitalistycznych struktur społecznych wraz z ich krytyką.
Jest oczywiste, że wszelkie rocznicowe rozważania stanowią swoisty pretekst do wygłaszania opinii odnoszących się bezpośrednio do aktualnego stanu rzeczy. W tym sensie dla zwolenników stanowiska „prokapitalistycznego” w ocenie treści Manifestu główny problem stanowi aktualny kształt kapitalistycznych społeczeństw gdy dla przedstawicieli opcji „antykomunistycznej” cała uwaga koncentruje się wokół problemów społeczeństw postkomunistycznych w okresie transformacji ustrojowej. W tym ostatnim przypadku naczelną dla zwolenników tej opcji kwestią jest naturalnie zerwanie przez te społeczeństwa z komunistyczną przeszłością, a więc jej radykalna krytyka nieodległa od oczywistego w tej perspektywie negatywizmu.
Okrągła rocznica Manifestu nie stała się okazją do poważniejszych teoretycznych dyskusji nad jego zawartością w naszej literaturze fachowej. Ten brak wypełnia interesująca rozprawa 150-lecie Manifestu Komunistycznego autorstwa Shlomo Avineri, wybitnego politologa z Uniwersytetu w Jerozolimie, opublikowana w kwietniu 1998 roku na łamach warszawskiego miesięcznika „Res Publica Nowa”. Tekst zawiera rzeczową analizę treści Manifestu w konfrontacji z przebiegiem procesu historycznego, w której odczytać można opcję „prokapitalistyczną” z pozostawieniem kwestii perspektyw rewolucji socjalistycznej na Zachodzie, co może szokować polskiego czytelnika, jako otwartej.
Przesłanie artykułu Avineriego zawiera się w pytaniu czy dzisiaj, „niemal dziesięć lat po załamaniu się systemu komunistycznego w Europie Wschodniej możemy jeszcze nauczyć się czegokolwiek z Manifestu Komunistycznego?”8. W odniesieniu do krajów Europy Wschodniej, zdaniem Avineriego, prognoza rewolucji socjalistycznej nie mogła mieć żadnego praktycznego zastosowania bowiem w perspektywie teoretycznej Manifestu stalinowska koncepcja „socjalizmu w jednym kraju” nie daje się sformułować ani obronić. Profetyczny wymiar Manifestu stał się w tych warunkach „po prostu narzędziem w rękach kolejnych oligarchów, pragnących obronić swoje przywileje”9.
Sięgając do tekstu Manifestu Avineri przypomina rozważania wokół perspektyw rewolucji proletariackiej w Niemczech, kraju stosunkowo zacofanego ale stojącego w przededniu rewolucji burżuazyjnej, która musiałaby doprowadzić do rewolucji proletariackiej z konieczności o światowym zasięgu. Odwołując się do litery i ducha Manifestu, Avineri oczywiście się nie myli, bowiem tam właśnie po analizie „kwestii niemieckiej” można przeczytać, że cele komunistów „mogą być osiągnięte jedynie przez obalenie przemocą całego dotychczasowego ustroju społecznego”10. W ten sposób Avineri swoje niewątpliwie antykomunistyczne stanowisko wobec ustrojowych rozwiązań w krajach Europy Wschodniej, zgodnie z jego rozumieniem poglądów autorów Manifestu, odcina radykalnie od dorobku klasyków marksizmu, którym tego rodzaju pomysły „lokalnego komunizmu” były całkowicie obce.
Główną uwagę Avineri koncentruje na zawartych w Manifeście analizach kapitalizmu, które, jego zdaniem, cechuje „wyjątkowa intuicja co do radykalnie transformacyjnej natury współczesnego kapitalizmu”11. W jego pierwszym rozdziale „Burżua i proletariusze” Marks i Engels dokonali najdalej idącej w ich czasach charakterystyki rewolucyjnej roli kapitalizmu przemysłowego w całokształcie gospodarki europejskiej i życiu społecznym, które w coraz większym stopniu nabierają charakteru globalnego.
Transformacyjna natura kapitalizmu i rewolucji przemysłowej, trafnie opisana w Manifeście została, zdaniem Avineriego, mylnie sprzęgnięta z narzędziami produkcji, które dzisiaj należą do przeszłości. Nowe źródła energii i nowe technologie mają poważne skutki społeczne prowadząc do zacieraniu różnic między klasami, wbrew nadziejom Marksa i Engelsa, którzy całą konstrukcję światowej rewolucji oparli na wzroście klasowego antagonizmu. Współcześnie zaniknął on wewnątrz rozwiniętych przemysłowo społeczeństw objawiając się w postaci polaryzacji między nimi a społeczeństwami krajów Trzeciego Świata.
Zdaniem Avineriego prognozy Marksa i Engelsa związane z rychłym upadkiem kapitalizmu zawiodły także z powodu zmiany funkcjonowania państwa, które zgodnie z trafnie przez nich wskazaną logiką bezustannego rozwoju wymusiły zwiększenie jego interwencji w życiu społecznym i gospodarczym. Po stopniowym wprowadzeniu humanitarnych aktów ustawodawczych chroniących robotników z czasem „potrzeba stępienia ostrza socjalistycznego krytycyzmu i potrzeba przeciwstawienia się potędze związków zawodowych doprowadziła do stopniowego wprowadzenia form medycznego i społecznego ubezpieczenia, które nie tylko ukróciły absolutną władzę sił rynkowych, ale zwiększyły także rolę państwa jako obrońcy robotników. Rozwój związków zawodowych powiększył z czasem uczestnictwo robotników w życiu społecznym i politycznym”12.
Podobnie fałszywe okazało się przekonanie autorów Manifestu o nieuchronności zaniku nacjonalizmu pod wpływem uniwersalizujących tendencji rozwojowych globalnego kapitalizmu.
Avineri uznając za oczywisty fakt, że na Zachodzie nie wybuchła rewolucja socjalistyczna pyta na koniec: „Czy dowodzi to wad marksistowskich analiz? Czy też Manifest był jednym z najbardziej rzucających się w oczy w historii przykładów samofalsyfikującej się przepowiedni? Ocena tego wciąż pozostaje bardziej złożona niż osądy formułowane zarówno przez zwolenników, jak i oponentów Marksa”13. Tym samym Avineri zachowuje konsekwentnie stanowisko „prokapitalistyczne” w ocenie treści Manifestu ale też nie stroni od jego krytyki wykazując liczne zawarte tam błędy, nie zawsze bezdyskusyjnie. Ta historyczna analiza jest zarazem przesłanką lewicowej krytyki współczesnych społeczeństw przez co osobliwie w wielu swych partiach nabiera zbliżonego do punktu widzenia Marksa charakteru.
Na tym tle warto odnotować brak swego rodzaju „pozytywnej krytyki”, w tradycyjnym sensie filozoficznym, marksizmu i komunizmu czy socjalizmu, której artykulacja w kontekście rocznicowych rozważań wokół Manifestu nie była niemożliwa. To przemilczenie ma znaczący charakter jeśli zważyć, że ten sposób podejścia do oceny realiów krajów socjalistycznych został wyraziście sformułowany na przykład w publicznych wystąpieniach papieża Jana Pawła II.
W tym kontekście należy przywołać znaną wypowiedź Jana Pawła II o tkwiących w marksizmie „ziarnach prawdy”, która padła w Rydze w trakcie jego podróży w 1993 roku do krajów bałtyckich. Oświadczenie to miało tak zdumiewający charakter, że stało się przedmiotem jego szerokiego komentarza w wywiadzie udzielonym w krótkim czasie po zakończeniu po tej podróży.
Na łamach włoskiego dziennika „La Stampa” Jan Paweł II stwierdza jednoznacznie, że „walka z systemem totalitarnym, niesprawiedliwym, określającym samego siebie jako komunistyczny czy socjalistyczny była oczywiście słuszna. Prawdą jest jednak i to, co pisze Leon XIII, a mianowicie, że »ziarna prawdy« tkwią również w programie socjalistycznym. Tych ziaren nie wolno naturalnie niszczyć, nie wolno zagubić. Dzisiaj potrzebne jest dokładne i obiektywne porównanie przeprowadzone w sposób krytyczny. Zwolennicy bezwzględnego kapitalizmu, kapitalizmu za każdą cenę i w każdej formie, nie uznają zwykle dobrych stron istniejących w komunizmie: walki z bezrobociem, troski o ubogich… W systemie realnego socjalizmu wszechobecny interwencjonizm państwowy przyniósł również niepożądane owoce. Zanikła inicjatywa prywatna, szerzyła się bierność i bezruch. Teraz, po zmianie systemu, ludzie nie mają doświadczenia, umiejętności walki o swoje, odzwyczaili się od osobistej odpowiedzialności. […] W komunizmie obecna była troska o kwestie społeczne, podczas gdy kapitalizm ma charakter przede wszystkim indywidualistyczny. Ta troska o sprawy społeczne miała jednak w krajach realnego socjalizmu wysoką cenę, o czym wspomniałem przed chwilą”14.
Po tej „pozytywnej krytyce” życia społecznego w krajach realnego socjalizmu, która stworzyła papieżowi sposobność do wyeksponowania tkwiących w nich „ziaren prawdy” Jan Paweł II wskazał także na ich pozytywny wpływ na funkcjonowanie realnego kapitalizmu. „U podstaw wielu poważnych problemów społecznych i ludzkich, które wstrząsają obecnie Europą i światem, leżą, moim zdaniem, również przejawy zdegenerowanego kapitalizmu. Dzisiejszy kapitalizm nie ma naturalnie nic z kapitalizmu czasów Leona XIII. Zmienił się on i jest to w dużej mierze zasługa również myśli socjalistycznej. Dzisiejszy kapitalizm jest inny, wprowadził społeczne amortyzatory, dzięki działalności związków zawodowych wcielił w życie politykę społeczną, jest kontrolowany przez państwo i przez związki zawodowe. W niektórych krajach świata zachował się jednak »dziki« stan kapitalizmu, niemal jak w ubiegłym stuleciu”.
Przeprowadzając szerokie porównanie między komunizmem i kapitalizmem w kolejnym fragmencie swej wypowiedzi Jan Paweł II dokonuje z kolei „pozytywnej krytyki” kapitalizmu. „Z jednej strony mamy komunizm, utopię, która wprowadzona w czyn okazała się klęską. Z drugiej strony mamy kapitalizm, który w praktycznym wymiarze, z uwagi na swoje podstawowe zasady, byłby do przyjęcia z punktu społecznej nauki Kościoła, ponieważ pod wieloma względami zgodny jest z prawem naturalnym. Tezę tę głosił już Leon XIII. Niestety, nakładają się nań nadużycia, różne formy niesprawiedliwości, wyzysku, gwałtu i przemocy. Gdy praktyki te stają się akceptowane jako takie, mamy wówczas do czynienia z dzikim kapitalizmem. Te nadużycia kapitalizmu należy zwalczać”15.
W wypowiedzi Jana Pawła II interesująca jest radykalna krytyka marksizmu i komunizmu ale z wydobywaniem tkwiących w nich „ziarnach prawdy”. Towarzyszy temu akceptacja podstawowych zasad kapitalizmu przy zdecydowanym odrzuceniu jego „dzikiej” postaci. Nie ma tu zatem żadnej trzeciej drogi, ale krytycznie prezentowana opcja „prokapitalistyczna”.
Wracając do samego Manifestu widać wyraźnie wiązanie przez jego autorów wszelkich nadziei na dokonanie rewolucji proletariackiej z rozwiniętym do granic możliwości społeczeństwem kapitalistycznym. Wyjęte z komunistycznej perspektywy ideologicznej fragmenty Manifestu sprawiają wrażenie pełnej akceptacji rewolucyjnej roli kapitalizmu i burżuazji w kształtowaniu nowych form gospodarki i życia społecznego. W tym sensie w porównaniu z dominującymi w tamtych czasach poglądami komunistycznymi i socjalistycznymi Marks i Engels zajęli radykalnie „prokapitalistyczne” stanowisko.
„Burżuazja nie może istnieć bez nieustannego rewolucjonizowania narzędzi produkcji, a więc stosunków produkcji, a więc całokształtu stosunków społecznych. […] Ustawiczne przewroty w produkcji, bezustanne wstrząsy ogarniające całość życia społecznego, wieczna niepewność i wieczny ruch odróżniają epokę burżuazyjną od wszystkich poprzednich. Wszystkie stężałe, zaśniedziałe stosunki wraz z nieodłącznymi od nich, z dawien dawna uświęconymi pojęciami i poglądami ulegają rozkładowi, wszystkie nowo powstałe stają się przestarzałe, zanim zdążą skostnieć. Wszystko, co stanowe i zakrzepłe, znika, wszystko, co święte, ulega sprofanowaniu. […] Dawna lokalna i narodowa samowystarczalność i odosobnienie ustępują miejsca wszechstronnym stosunkom wzajemnym, wszechstronnej współzależności narodów. I to zarówno w produkcji materialnej, jak i w produkcji duchowej. Wytwory duchowe poszczególnych narodów stają się wspólnym dobrem. Jednostronność i ograniczoność narodowa staje się coraz bardziej niemożliwa, a z wielu literatur narodowych i regionalnych powstaje literatura narodowa”16.
Podstawą tej globalizacji produkcji i życia społecznego stały się potężne i stale rozwijające się siły wytwórcze, które umożliwiają niesłychane opanowanie sił przyrody. „Dzięki szybkiemu doskonaleniu wszystkich narzędzi produkcji, dzięki niezwykłemu ułatwieniu komunikacji burżuazja wciąga w nurt cywilizacji wszystkie, nawet najbardziej barbarzyńskie narody. […] Pod groźbą zagłady zniewala wszystkie narody do przyswojenia sobie burżuazyjnego sposobu produkcji, zniewala je do wprowadzenia u siebie tak zwanej cywilizacji, tzn. do stania się burżua. Słowem, stworzą sobie świat na obraz i podobieństwo swoje”17.
Dzisiejszy czytelnik ma wszelkie podstawy by odczytywać ten tekst jako współczesny. W tych fragmentach Manifestu sprawia wrażenie, że jest on nie tyle komunistyczny, co raczej „kapitalistyczny”. Paradoksalnie można uznać, że wizja kapitalizmu jest w tym miejscu bardziej realistyczna niż niespełnione dotąd przepowiednie bezklasowego społeczeństwa komunistycznego.
Marks i Engels nie tylko w tej kwestii przeciwstawili się poglądom ówczesnych komunistów i socjalistów, którzy w większości w swoich wizjach przyszłości odrzucali zdecydowanie kapitalizm w jakiejkolwiek postaci jako podstawę formowania ustroju sprawiedliwości społecznej. Także przyszły kształt społeczeństwa komunistycznego nie został nigdzie w Manifeście mniej lub bardziej szczegółowo opisany. Odnaleźć można na jego stronach w tej kwestii praktycznie tylko jedną formułę, która ma równie ogólny, co metaforyczny charakter. „Miejsce dawnego społeczeństwa burżuazyjnego z jego klasami i przeciwieństwami klasowymi zajmuje zrzeszenie, w którym swobodny rozwój każdego jest warunkiem swobodnego rozwoju wszystkich”18.
Równocześnie, w tamtych czasach na porządku dnia ukazywały się dziesiątki rozlicznych i konkretnych opisów przyszłych społeczeństw komunistycznych, poczynając od sławnej Utopii Tomasza More’a. W Manifeście zapisano jedynie dziesięciopunktowy program „posunięć, które ekonomicznie wydają się niedostateczne i nieuzasadnione”, ale niezbędne w procesie przechodzenia od kapitalizmu do socjalizmu w warunkach zdobycie przez proletariat władzy politycznej.
„1. Wywłaszczenie własności ziemskiej i użycie renty gruntowej na wydatki państwowe.
2. Wysoka progresja podatkowa.
3. Zniesienie prawa dziedziczenia.
4. Konfiskata własności wszystkich emigrantów i buntowników.
5. Scentralizowanie kredytów w rękach państwa przez bank narodowy o kapitale państwowym i o wyłącznym monopolu.
6. Scentralizowanie środków transportu w rękach państwa.
7. Zwiększenie liczby fabryk państwowych, narzędzi produkcji, udostępnianie gruntów do uprawy i ich melioracja według społecznego planu.
8. Jednaki przymus pracy dla wszystkich, utworzenie armii przemysłowych, zwłaszcza dla rolnictwa.
9. Zespolenie rolnictwa i przemysłu, działanie w kierunku stopniowego usunięcia przeciwieństwa między miastem a wsią.
10. Publiczne i bezpłatne wychowywanie wszystkich dzieci. Zniesienie pracy fabrycznej dzieci w jej dzisiejszej postaci. Połączenie wychowania z produkcja materialną itd. itd.”19.
Dla ówczesnych zwolenników partii i związków komunistycznych ten ubogi program był radykalnym zerwaniem z dotychczasową tradycją fantastycznych opisów przyszłych społeczeństw. Zawierał on zespół posunięć, których zadaniem byłoby przekształcenie w dalszej perspektywie kapitalistycznego sposobu produkcji w socjalistyczny. Nie był to zresztą program w ścisłym sensie komunistyczny, ani też jako taki nie był przez autorów Manifestu przedstawiany. Dzisiaj widać to zresztą znacznie wyraźniej niż w XIX-wieku, jeśli zważyć, że wiele z tych propozycji w rozmaitych formach stanowi trwały element instytucjonalny współczesnych państw kapitalistycznych o rozwiniętych funkcjach opiekuńczych20.
W tej perspektywie zarzuty krytyków Manifestu jakoby na jego łamach była sformułowana komunistyczna utopia mają co najmniej dyskusyjny charakter. Bezspornie Marks i Engels zajmowali zdecydowane stanowisko w kwestii rewolucji komunistycznej ale zawsze jako konsekwencja rozwiniętego i globalnego kapitalizmu. Wówczas należałoby stawiać autorom Manifestu zarzut formułowania utopii rewolucji komunistycznej, co odsyła do kwestii charakterystyki raczej sił społecznych i przesłanek politycznych przemian niż konkretnych form życia społecznego i organizacji gospodarki.
W Manifeście nie tylko nie ma wizji komunistycznego społeczeństwa ale co więcej w osobnym rozdziale radykalnie zostały odrzucone wszystkie funkcjonujące wówczas w rozlicznej literaturze socjalistycznej i komunistycznej opisy i koncepcje przyszłych społeczeństw sprawiedliwości społecznej. W tym sensie, metaforycznie rzecz ujmując, jego autorzy zajęli stanowisko „antykomunistyczne” wobec poglądów ówczesnych socjalistów i komunistów.
Dokonali tego odrzucając socjalizm reakcyjny występujący wówczas w trzech postaciach: socjalizmu feudalnego, socjalizmu drobnomieszczańskiego i socjalizmu niemieckiego czyli „prawdziwego”. Podobnie poddali krytyce socjalizm konserwatywny, czyli burżuazyjny oraz socjalizm i komunizm krytyczno-utopijny21.
Późniejsza ocena koncepcji socjalistycznych i komunistycznych spopularyzowana przez Engelsa w znanej formule „rozwoju socjalizmu od utopii do nauki” nie znajduje miejsca na stronach Manifestu. W tym przypadku wszystkie te koncepcje odrzucane są radykalnie jako utopie komunistyczne czy socjalistyczne i analizowane szczegółowo jako wyraz tęsknot i marzeń określonych grup społecznych upośledzonych w warunkach feudalizmu czy rodzącego się kapitalizmu. Przy założeniu, że rewolucja komunistyczna ma sens dopiero w fazie szczytowego rozwoju społeczeństwa kapitalistycznego jedynie takie stanowisko autorów Manifestu ma racjonalny charakter.
W kwestiach szczegółowych krytyczne poglądy Marksa i Engelsa wobec ówczesnych koncepcji socjalistycznych i komunistycznych okazały się błędne. Na przykład zwolennicy socjalizmu burżuazyjnego wyobrażali sobie, że uzdrowieniem trudnej sytuacji społecznej proletariatu winno zająć się kapitalistyczne państwo przez rozwijanie jego funkcji, które dziś określane są jako opiekuńcze. Dla autorów Manifestu takie stanowisko było nie do przyjęcia, bowiem w naturalny sposób zakładało akceptację kapitalistycznych stosunków społecznych i rezygnację z wysiłków na rzecz rewolucji komunistycznej22.
Faktycznie w rocznicowych rozważaniach wokół Manifestu ten jego obszerny fragment został całkowicie pominięty. Problematyka ta jest bardzo istotna także dla współczesnych dyskusji wokół społecznych aspektów planowanych przemian cywilizacyjnych i aktualnie funkcjonujących doktryn społecznych.
W aspekcie historycznym podjęcie zawartej w Manifeście krytyki ówczesnych koncepcji socjalistycznych i komunistycznych dopełnia obrazu stanowiska teoretycznego i politycznego prezentowanego przez jego autorów23.
Paradoksalnie Marks i Engels zajęli wówczas stanowisko w umownym sensie „prokapitalistyczne” i „antykomunistyczne” zarazem. Oznacza to przeciwstawienie się panującym wówczas w środowiskach socjalistycznych i komunistycznych poglądom odrzucającym kapitalizm jako podstawę rewolucji komunistycznej i przyszłego społeczeństwa bezklasowego. Zarazem było to zanegowanie całej intelektualnej tradycji socjalistycznej i komunistycznej opartej na pielęgnowaniu rozmaitych utopijnych i fantastycznych wizji oraz reformatorskich programów budowy społeczeństwa sprawiedliwości społecznej w niezbyt odległej przyszłości.
Marek Zagajewski
Przypisy:
1 „Tysol. Magazyn »Tygodnika Solidarność«” 1998, nr 2.
2 L. Kołakowski, Główne nurty marksizmu…, op. cit., s. 191.
3 B.Węglarczyk, Marks i Engels dla burżujów, „Gazeta Wyborcza”, 2-3.05.1998.
4 T.Wróblewski, Święto 2 maja czyli między urokami komunizmu a niepodległości, „Życie”, 30.04.-1.05.1998.
5 K.Kłopotowski, Pohulanka, „Życie”, 1.08-02.08.1998.
6 S.Walczak, Komuniści z Manhattanu, „Rzeczpospolita”, 26.06.1998.
7 L.Unger, Przeprosić proletariat, „Gazeta Wyborcza”, 25.02.1998.
8 S. Avineri, 150-lecie „Manifestu Komunistycznego”, „Res Publica Nowa”, 1998, nr 4 (115), s. 64.
9 Ibidem.
10 K. Marks i F. Engels: Manifest Partii Komunistycznej, op. cit., s. 683.
11 S. Avineri, 150-lecie „Manifestu Komunistycznego”, op. cit., s. 64.
12 Ibidem, s. 68.
13 Ibidem, s. 70.
14 Ja, Papież dwóch światów: Zachodu i Wschodu. Rozmowa z Papieżem Janem Pawłem II. Rozmawiał Jaś Gawroński, „La Stampa”, 2.11.1993 , – cyt. za: „Angora”, 22.06.1997.
15 Ibidem.
16 K. Marks i F. Engels: Manifest Partii Komunistycznej, op. cit., s. 642-644.
17 Ibidem, s. 644.
18 Ibidem, s. 667.
19 Ibidem, s. 666-667.
20 Por. S. Avineri, 150-lecie „Manifestu Komunistycznego”, op. cit., s. 68.
21 Por. K. Marks i F. Engels: Manifest Partii Komunistycznej, op. cit., s. 667-681.
22 Por. J. Ładosz, Socjalizm i komunizm, op. cit., s. 26-27.
23 Por. L. Kołakowski, L’esprit révolutionnaires suivi de marxisme: – utopie et anti-utopie. Bruxelles 1978, s.115-132.