W listopadzie zamykają się zaplanowane na ten rok imprezy mające na celu upamiętnienie wybuchu Rewolucji Październikowej. Setna rocznica nie okazała się momentem przełomowym na lewicy i… chyba nikt tego w tym stanie rzeczy nie oczekiwał. Podziały nie zostały przełamane.
Można w istocie sprowadzić je do stosunku poszczególnych formacji lewicowych do Rewolucji. Obchody są więc postrzegane bardziej w kategoriach mnożenia i intensyfikowania różnic niż dążenia do postulowanej powszechnie, choć nieszczerze, jedności lewicy. Dał się słyszeć nawet pomruk niezadowolenia: „Czy jest w ogóle co obchodzić uroczyście?”
Rewolucja Październikowa wybuchła w atmosferze ostrych rozbieżności, których wyraźny przedsmak mieliśmy już wcześniej, choć sprawa mogła jeszcze być bagatelizowana – aż do czasu wybuchu I wojny światowej. Początek Rewolucji postawił istniejące podziały ideologiczne na ostrzu noża, zaś losy Rosji Radzieckiej po Rewolucji tylko je pogłębiły. Wyniki transformacji ustrojowej po upadku bloku socjalistycznego ożywiły wreszcie te nurty lewicy, które nie pogodziły się z restauracją kapitalizmu, nie poddały się usypiającej pogadance o burżuazyjnej, antyludowej demokracji jako docelowym punkcie wartościowego (sam w sobie) ruchu, rzekomo bez dogmatycznego celu.
Tegoroczna rocznica daje tym nurtom lewicy szansę na podjęcie walki o odkłamanie dziedzictwa Października i jednocześnie odkłamanie istoty podziałów na lewicy, które są przedstawiane jako walka między dawno obalonymi starociami z modernizmem i socjalizmem XXI wieku. Rocznica daje prawo do zadawania pytań o wyniki antyrewolucyjnej, antyleninowskiej i w istocie antymarksowskiej, zaś praktycznie bernsteinowskiej i lassalowskiej koncepcji lewicy, realizowanej przez wiodące formacje na lewicy.
Przy okazji zaznaczyć warto, że stalinowskie i neostalinowskie praktyki nie odbiegały od tego wzorca, realizując je w warunkach globalnej wrogości i stąd – w odrażającej formie represji i przemocy. Nie wyczerpują one jednak istoty sprawy, zaś ich interpretacja jest nie mniej zakłamana.
Dominująca na lewicy, socjaldemokratyczna formacja nie widzi sensu w przykładaniu wagi do obchodów stulecia Rewolucji – przypominanie i dyskusja osłabia siłą rzeczy jej dominującą pozycję. Słabość nurtów lewicowych, które nie czują się na siłach, aby wyrażać swą samodzielność ideową i dlatego zadowalają się pozycją satelitów nurtu dominującego (w różnych, chwilowych konfiguracjach), powoduje, że przyłączają się do bojkotu nie tyle obchodów, co okazji do dyskusji. A te mogłyby odrodzić leninowskie podziały, dzięki czemu prawda o Rewolucji mogłaby oderwać się od wykładni oficjalnych historyków burżuazyjnych i ich bezwolnych naśladowców.
Podtrzymując nasz apel o uczynienie z obchodów Rewolucji okazji do dyskusji nad kondycją lewicy w 100 lat po Rewolucji, a nie zadowalanie się akademią ku czci, zapraszam wszystkich zainteresowanych do udziału w konferencji organizowanej przez Stowarzyszenie Marksistów Polskich w dniu 18 listopada 2017 r., o godz. 11:00, w siedzibie szkoły językowej Lingua Nova, ul. Wspólna 41, II piętro, zaś szczególnie zapraszam osoby, które zgłosiły akces do Komitetu Obchodów, nawet jeśli w ciągu minionego roku nasze drogi się rozeszły.
Nadszedł czas na podsumowanie wniosków z tegorocznych obchodów rocznicy.
W imieniu Komitetu Obchodów 100. Rocznicy Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej – Ewa Balcerek (wiceprezes Stowarzyszenia Marksistów Polskich)
8 listopada 2017 r.