Jesienią 1938 roku Karl Kautsky zmarł w Amsterdamie w wieku 84 lat. Był uważany za najważniejszego teoretyka marksistowskiego ruchu robotniczego po śmierci jego założycieli i można powiedzieć, że był jego najbardziej reprezentatywnym członkiem. W jego osobie bardzo wyraźnie zawarły się zarówno rewolucyjne, jak i reakcyjne aspekty tego ruchu. Ale podczas gdy Fryderyk Engels mógł powiedzieć nad grobem Marksa, że jego przyjaciel „był przede wszystkim rewolucjonistą”, trudno byłoby powiedzieć to samo nad grobem jego najbardziej znanego ucznia. „Jako teoretyk i polityk zawsze pozostanie obiektem krytyki”, napisał Friedrich Adler, wspominając Kautsky’ego, „ale jego charakter jest otwarty, całe życie pozostał wierny najwyższemu majestatowi, własnemu sumieniu”1.
Sumienie Kautsky’ego ukształtowało się podczas powstania niemieckiej socjaldemokracji. Urodził się w Austrii, jako syn malarza scenicznego Teatru Cesarskiego w Wiedniu. Już w 1875 r., choć nie był jeszcze marksistą, udzielał się w niemieckich i austriackich gazetach robotniczych. W 1880 r. został członkiem Niemieckiej Partii Socjaldemokratycznej i „dopiero teraz”, jak sam o sobie mówił, „rozpoczął swój rozwój w kierunku konsekwentnego, metodycznego marksizmu”2. Zainspirował go, jak wielu innych, Anty-Dühring Engelsa, a w jego orientacji pomógł mu Eduard Bernstein, który był wówczas sekretarzem socjalisty „milionera” [Karla] Höchberga. Jego pierwsze prace zostały opublikowane z pomocą Höchberga i znalazł uznanie w ruchu robotniczym dzięki redagowaniu wielu publikacji socjalistycznych. W 1883 r. założył czasopismo Neue Zeit, które pod jego kierownictwem stało się najważniejszym organem teoretycznym niemieckiej socjaldemokracji.
Dzieło literackie i naukowe Kautsky’ego jest imponujące nie tylko ze względu na zakres jego zainteresowań, ale także ze względu na jego objętość. Nawet wybrana bibliografia jego pism wypełniłaby wiele stron. W tej pracy wychodzi na jaw wszystko, co wydawało się i wszystko, co miało znaczenie dla ruchu socjalistycznego w ciągu ostatnich 60 lat. Ujawnia ona, że Kautsky był przede wszystkim nauczycielem, a ponieważ patrzył na społeczeństwo z perspektywy nauczyciela, dobrze nadawał się do roli ducha przewodniego ruchu, który miał na celu edukację zarówno robotników, jak i kapitalistów. Ponieważ był pedagogiem zajmującym się „teoretyczną stroną” marksizmu, mógł wydawać się bardziej rewolucyjny, co było zgodne z ruchem, któremu służył. Wydawał się „ortodoksyjnym” marksistą, który starał się chronić marksistowskie dziedzictwo jak skarbnik, który pragnie zachować fundusze swojej organizacji. Jednak to, co było „rewolucyjne” w nauczaniu Kautsky’ego, wydawało się rewolucyjne tylko w przeciwieństwie do ogólnej przedwojennej ideologii kapitalistycznej. W przeciwieństwie do rewolucyjnych teorii stworzonych przez Marksa i Engelsa, był to powrót do bardziej prymitywnych form myślenia i do mniejszego postrzegania implikacji społeczeństwa burżuazyjnego. Tak więc, choć strzegł skarbca marksizmu, nie widział wszystkiego, co zawierał.
W 1862 r., w liście do Kugelmanna, Marks wyraził nadzieję, że jego niepopularne prace, próbujące zrewolucjonizować nauki ekonomiczne, w odpowiednim czasie znajdą odpowiednią popularyzację, co powinno być łatwe po stworzeniu do tego podstaw naukowych. „Praca mojego życia stała się dla mnie jasna w 1883 r.” – napisał Kautsky – „miała być przeznaczona na propagandę i popularyzację oraz, na ile jestem w stanie, kontynuację naukowych wyników myśli i badań Marksa.”3. Jednak nawet on, największy popularyzator Marksa, nie spełnił nadziei Marksa; jego uproszczenia okazały się nowymi mistyfikacjami niezdolnymi do zrozumienia prawdziwego charakteru społeczeństwa kapitalistycznego. Niemniej jednak, nawet w swojej rozwodnionej formie, teorie Marksa pozostały lepsze od wszystkich społecznych i ekonomicznych teorii burżuazyjnych, a pisma Kautsky’ego dały siłę i radość setkom tysięcy świadomych klasowo robotników. Dał wyraz ich własnym myślom i w języku bliższym im niż język bardziej niezależnego myśliciela Marksa. Choć ten ostatni niejednokrotnie demonstrował swój wielki dar zwięzłości i jasności, nie był na tyle szkolny, by poświęcić propagandzie przyjemność płynącą z jego intelektualnego kaprysu.
Kiedy powiedzieliśmy, że Kautsky reprezentował również to, co było „reakcyjne” w starym ruchu robotniczym, używamy tego terminu w bardzo specyficznym sensie. Elementy reakcyjne w Kautskym i w starym ruchu robotniczym były obiektywnie uwarunkowane i tylko z powodu długiego okresu ekspozycji na wrogą rzeczywistość rozwinęła się subiektywna gotowość do zwrócenia się w stronę obrońców społeczeństwa kapitalistycznego. W Kapitale Marks zauważył, że „wzrost ceny pracy, będący konsekwencją akumulacji kapitału, oznacza w rzeczywistości tylko tyle, że długość i ciężar złotego łańcucha, który robotnik już sobie wykuł, pozwalają na rozluźnienie jego napięcia.”4 Możliwość, w warunkach postępującej formacji kapitału, poprawy warunków pracy i podniesienia ceny pracy przekształciła walkę robotniczą w siłę kapitalistycznej ekspansji. Podobnie jak kapitalistyczna konkurencja, walka robotnicza służyła jako bodziec do dalszej akumulacji kapitału; akcentowała kapitalistyczny „postęp”. Wszystkie zyski robotników były rekompensowane przez rosnący wyzysk, który z kolei pozwalał na jeszcze szybszą ekspansję kapitału.
Nawet walka klasowa robotników mogła służyć potrzebom nie poszczególnych kapitalistów, ale kapitału. Zwycięstwa robotników zawsze obracały się przeciwko zwycięzcom. Im więcej zyskiwali robotnicy, tym bogatszy stawał się kapitał. Przepaść między płacami a zyskami stawała się coraz większa z każdym wzrostem „udziału robotników”. Pozornie rosnąca siła pracy była w rzeczywistości ciągłym osłabianiem jej pozycji w stosunku do kapitału. „Sukcesy” robotników, okrzyknięte przez Eduarda Bernsteina nową erą kapitalizmu, mogły w tej sferze działań społecznych zakończyć się jedynie ostateczną klęską klasy robotniczej, gdy tylko kapitał przeszedł od ekspansji do stagnacji. W zniszczeniu starego ruchu robotniczego, którego widoku nie oszczędzono Kautsky’emu, ujawniły się tysiące porażek poniesionych w okresie rozkwitu kapitalizmu i chociaż porażki te świętowano jako zwycięstwa gradualizmu, w rzeczywistości były one jedynie gradualizmem porażki robotników na polu działania, w którym przewaga jest zawsze po stronie burżuazji. Niemniej jednak rewizjonizm Bernsteina, oparty na akceptacji pozorów rzeczywistości i sugerowany przez burżuazyjny empiryzm, choć początkowo potępiany przez Kautsky’ego, stanowił podstawę jego własnego sukcesu. Bez nierewolucyjnej praktyki starego ruchu robotniczego, którego teorie zostały ukształtowane przez Bernsteina, Kautsky nie znalazłby ruchu i materialnej podstawy, na której mógłby powstać jako ważny teoretyk marksistowski.
Ta obiektywna sytuacja, która, jak widzieliśmy, przekształciła sukcesy ruchu robotniczego w tak wiele kroków w kierunku jego zniszczenia, stworzyła nierewolucyjną ideologię, która była bardziej zgodna z pozorną rzeczywistością i która została później potępiona jako reformizm społeczny, oportunizm, szowinizm społeczny i jawna zdrada. Jednak ta „zdrada” nie przeszkadzała zbytnio tym, którzy zostali zdradzeni. Zamiast tego większość zorganizowanych robotników zaakceptowała zmianę postawy w ruchu socjalistycznym, ponieważ była ona zgodna z ich własnymi aspiracjami rozwiniętymi we wznoszącym się kapitalizmie. Masy były tak samo mało rewolucyjne jak ich przywódcy i obie strony były zadowolone ze swojego udziału w kapitalistycznym postępie. Organizowały się nie tylko dla większego udziału w produkcie społecznym, ale także dla większego głosu w sferze politycznej. Nauczyli się myśleć w kategoriach burżuazyjnej demokracji; zaczęli mówić o sobie jako o konsumentach; chcieli uczestniczyć we wszystkim, co dobre w kulturze i cywilizacji. Historia niemieckiej socjaldemokracji Franza Mehringa zwyczajowo kończy się rozdziałem „Sztuka i proletariat”. Nauka dla robotników, literatura dla robotników, szkoły dla robotników, uczestnictwo we wszystkich instytucjach kapitalistycznego społeczeństwa – to i nic więcej nie było prawdziwym pragnieniem ruchu. Zamiast domagać się końca kapitalistycznej nauki, prosił o naukowców zajmujących się pracą; zamiast znieść kapitalistyczne prawo, szkolił prawników zajmujących się pracą; w rosnącej liczbie historyków pracy, poetów, ekonomistów, dziennikarzy, lekarzy i dentystów, a także parlamentarzystów i biurokratów związkowych, widział socjalizację społeczeństwa, które w ten sposób stawało się coraz bardziej jego własnym społeczeństwem. To, co można w coraz większym stopniu dzielić, wkrótce okaże się możliwe do obrony. Świadomie i nieświadomie stary ruch robotniczy widział w kapitalistycznym procesie ekspansji własną drogę do większego dobrobytu i uznania. Im bardziej rozkwitał kapitał, tym lepsze były warunki pracy. Zadowolone z działania w ramach kapitalizmu organizacje pracownicze zaczęły interesować się rentownością kapitalizmu. Kapitalistycznej rywalizacji między narodami przeciwstawiano się jedynie werbalnie. Chociaż ruch początkowo dążył tylko do „lepszej ojczyzny”, a później był skłonny bronić tego, co już zostało zdobyte, wkrótce osiągnął punkt, w którym był gotowy bronić ojczyzny „takiej, jaka jest”.
Tolerancja, jaką „zwolennicy” Marksa wykazywali wobec społeczeństwa burżuazyjnego, nie była jednostronna. Sama burżuazja w swojej walce z klasą robotniczą nauczyła się „rozumieć kwestię społeczną”. Jej interpretacja zjawisk społecznych stawała się coraz bardziej materialistyczna; i wkrótce doszło do nakładania się ideologii w obu dziedzinach myśli, co jeszcze bardziej zwiększyło „harmonię” opartą na faktycznej dysharmonii tarć klasowych w rozwijającym się kapitalizmie. Jednak „marksiści” byli bardziej niż burżuazja chętni do „uczenia się od wroga”. Tendencje rewizjonistyczne rozwinęły się na długo przed śmiercią Engelsa. Ten ostatni, a także sam Marks, wahali się i wykazywali momenty, w których dali się ponieść pozornemu sukcesowi swojego ruchu. Ale to, co w ich przypadku było tylko tymczasową modyfikacją ich zasadniczo spójnego myślenia, stało się „wiarą” i „nauką” dla ruchu, który nauczył się dostrzegać postęp w coraz to większych skarbach związków zawodowych i coraz większej ilości zdobywanych głosów w wyborach.
Po 1910 r. niemiecka socjaldemokracja podzieliła się na trzy zasadnicze grupy. Byli reformiści, otwarcie popierający niemiecki imperializm; była „lewica”, wyróżniająca się takimi nazwiskami jak Luksemburg, Liebknecht, Mehring i Pannekoek; i było „centrum”, próbujące podążać tradycyjnymi ścieżkami, to znaczy tylko w teorii, ponieważ w praktyce cała niemiecka socjaldemokracja mogła robić tylko to, co było możliwe, tj. to, co chciał Bernstein. Sprzeciw wobec Bernsteina mógł oznaczać jedynie sprzeciw wobec całej praktyki socjaldemokratycznej. „Lewica” zaczęła funkcjonować jako taka dopiero w momencie, gdy zaczęła atakować socjaldemokrację jako część społeczeństwa kapitalistycznego. Różnice między dwiema przeciwstawnymi frakcjami nie mogły być rozwiązane ideologicznie; zostały rozwiązane, gdy terror [Gustava] Noske wymordował grupę Spartakusa w 1919 roku.
Wraz z wybuchem wojny „lewica” znalazła się w kapitalistycznych więzieniach, a „prawica” w Sztabie Generalnym kajzera. „Centrum”, kierowane przez Kautsky’ego, po prostu pozbyło się wszystkich problemów ruchu socjalistycznego, oświadczając, że ani socjaldemokracja, ani jej Międzynarodówka nie mogą funkcjonować w okresach wojny, ponieważ obie są zasadniczo instrumentami pokoju. „To stanowisko”, napisała Róża Luksemburg, „jest stanowiskiem eunucha. Po tym, jak Kautsky uzupełnił Manifest Komunistyczny, brzmi on teraz następująco: Proletariusze wszystkich krajów łączcie się w czasach pokoju, w czasach wojny podrzynajcie sobie gardła”5.
Wojna i jej następstwa zniszczyły legendę marksistowskiej „ortodoksji” Kautsky’ego. Nawet jego najbardziej entuzjastyczny uczeń, Lenin, musiał odwrócić się od mistrza. W październiku 1914 roku musiał przyznać, że jeśli chodzi o Kautsky’ego, to Róża Luksemburg miała rację. W liście do Szliapnikowa6 napisał: „Już dawno zauważyła, że Kautsky, służalczy teoretyk, kuli się przed większością Partii, przed oportunizmem. Nie ma obecnie na świecie nic bardziej szkodliwego i niebezpiecznego dla ideologicznej niezależności proletariatu niż ta brudna, zadowolona z siebie i obrzydliwa hipokryzja Kautsky’ego. Chce on wszystko uciszyć i oczernić, a sofistyką i pseudouczoną retoryką uśpić przebudzone sumienia robotników”.
Tym, co odróżniało Kautsky’ego od ogółu intelektualistów, którzy napływali do ruchu robotniczego, gdy tylko stał się on bardziej szanowany i którzy byli zbyt chętni do wspierania trendu współpracy klasowej, była większa miłość do teorii, miłość, która odmawiała porównywania teorii z rzeczywistością, jak miłość matki, która powstrzymuje swoje dziecko przed zbyt wczesnym poznaniem „faktów z życia”. Tylko jako teoretyk Kautsky mógł pozostać rewolucjonistą; zbyt chętnie pozostawiał praktyczne sprawy ruchu innym. Oszukał jednak samego siebie. W roli zwykłego „teoretyka” przestał być rewolucyjnym teoretykiem, a raczej nie mógł zostać rewolucjonistą. Gdy tylko scena prawdziwej bitwy między kapitalizmem a socjalizmem po wojnie została ustawiona, jego teorie upadły, ponieważ zostały już w praktyce oddzielone od ruchu, który miały reprezentować.
Chociaż Kautsky sprzeciwiał się niepotrzebnie entuzjastycznemu szowinizmowi swojej partii, chociaż wahał się, czy cieszyć się wojną tak jak Ebert, Scheidemann i Hindenburg, chociaż nie był zwolennikiem bezwarunkowego przyznawania kredytów wojennych, to jednak do samego końca był zmuszony własnymi rękami zniszczyć legendę swojej marksistowskiej ortodoksji, którą zdobył dla siebie w ciągu 30 lat pisania. Ten, który w 1902 r.7 ogłosił, że wkroczyliśmy w okres proletariackich walk o władzę państwową, uznał takie próby za czyste szaleństwo, gdy robotnicy potraktowali go poważnie. Ten, który tak dzielnie walczył z ministerializmem Milleranda i Jaurèsa we Francji, 20 lat później bronił polityki koalicyjnej niemieckiej socjaldemokracji argumentami swoich byłych przeciwników. Ten, który już w 1909 r. zajmował się „Drogą do władzy”, po wojnie marzył o kapitalistycznym „ultraimperializmie” jako drodze do pokoju na świecie, a resztę życia spędził na reinterpretacji swojej przeszłości, aby uzasadnić swoją ideologię współpracy klasowej. „W trakcie swojej walki klasowej”, napisał w swojej ostatniej pracy, „proletariat staje się coraz bardziej awangardą odbudowy ludzkości, w której w coraz większym stopniu interesują się także nieproletariackie warstwy społeczeństwa. Nie jest to zdrada idei walki klas. Takie stanowisko zajmowałem jeszcze przed pojawieniem się bolszewizmu, jak na przykład w 1903 r. w moim artykule 'Klasa – szczególne i wspólne interesy’ w Neue Zeit, gdzie doszedłem do wniosku, że proletariacka walka klasowa nie uznaje solidarności klasowej, a jedynie solidarność ludzkości”8.
W rzeczywistości nie można uznać Kautsky’ego za „renegata”. Tylko całkowite niezrozumienie teorii i praktyki ruchu socjaldemokratycznego oraz działalności Kautsky’ego mogłoby prowadzić do takiego poglądu. Kautsky aspirował do bycia dobrym sługą marksizmu; w rzeczywistości zadowolenie Engelsa i Marksa wydawało się być jego życiowym zawodem. Odnosił się do tego ostatniego zawsze w typowy socjaldemokratyczny i filisterski sposób jako do „wielkiego mistrza”, „Olimpijczyka”, „Gromowładnego Boga” itp. Czuł się niezwykle zaszczycony, ponieważ Marks „nie przyjął go w ten sam zimny sposób, w jaki Goethe przyjął swojego młodego kolegę Heinego.”9 Musiał przysiąc sobie, że nie zawiedzie Engelsa, gdy ten zaczął uważać go i Bernsteina za „godnych zaufania przedstawicieli teorii marksistowskiej” i przez większość życia był najbardziej zagorzałym obrońcą „słowa”. Jest najbardziej szczery, gdy skarży się Engelsowi10 „że prawie wszyscy intelektualiści w partii … wołają o kolonie, o myśl narodową, o wskrzeszenie krzyżackiej starożytności, o zaufanie do rządu, o to, by władza 'sprawiedliwości’ zastąpiła walkę klas i wyrażają zdecydowaną niechęć do materialistycznej interpretacji historii – marksistowskiego dogmatu, jak go nazywają”. Chciał z nimi polemizować, bronić przed nimi tego, co zostało ustanowione przez jego idoli. Jako dobry nauczyciel był również doskonałym uczniem.
Engels rozumiał tę wczesną „degenerację” ruchu aż za dobrze. Odpowiadając na skargi Kautsky’ego, stwierdził11, „że rozwój kapitalizmu okazał się silniejszy niż rewolucyjne przeciwciśnienie. Nowy zryw przeciwko kapitalizmowi wymagałby gwałtownego wstrząsu, takiego jak utrata przez Anglię dominacji na światowym rynku lub nagła rewolucyjna okazja we Francji”. Ale ani jedno, ani drugie wydarzenie nie miało miejsca. Socjaliści nie czekali już na rewolucję. Bernstein czekał zamiast tego na śmierć Engelsa, aby uniknąć rozczarowania człowieka, któremu zawdzięczał najwięcej – zanim ogłosił, że „cel nic nie znaczy, a ruch wszystko”. Prawdą jest, że sam Engels wzmocnił siły reformizmu w drugiej połowie swojego życia. Jednak to, co w jego przypadku można było uznać jedynie za osłabienie jednostki w jej walce ze światem, zostało odebrane przez jego epigonów jako źródło ich siły. Marks i Engels raz po raz powracali do bezkompromisowej postawy Manifestu Komunistycznego i Kapitału, jak na przykład w Krytyce Programu Gotajskiego, której publikacja została opóźniona, aby nie zakłócać kompromisów w ruchu. Jej publikacja była możliwa dopiero po walce z biurokracją partyjną, co skłoniło Engelsa do zauważenia, że: „W rzeczywistości jest to genialna myśl, aby niemiecka nauka socjalistyczna przedstawiła, po wyzwoleniu z bismarckowskich praw socjalistycznych, własne prawa socjalistyczne, sformułowane przez urzędników Partii Socjaldemokratycznej”12.
Kautsky bronił już osłabionego marksizmu. Radykalny, rewolucyjny, antykapitalistyczny marksizm został pokonany przez kapitalistyczny rozwój. Na kongresie Międzynarodówki Robotniczej w 1872 r. w Hadze sam Marks oświadczył: „Pewnego dnia robotnicy muszą zdobyć polityczną supremację, aby ustanowić nową organizację pracy … Oczywiście nie wolno mi sugerować, że środki do tego celu będą wszędzie takie same … i nie zaprzeczamy, że istnieją pewne kraje, takie jak Stany Zjednoczone i Anglia, w których robotnicy mogą mieć nadzieję na osiągnięcie swoich celów pokojowymi środkami”. To stwierdzenie pozwoliło nawet rewizjonistom ogłosić się marksistami, a jedynym argumentem, jaki Kautsky mógł wysunąć przeciwko nim, jak na przykład podczas kongresu Partii Socjaldemokratycznej w Stuttgarcie w 1898 r., było zaprzeczenie, że proces demokratyzacji i socjalizacji, o którym rewizjoniści twierdzili, że trwa w Anglii i Ameryce, był również dobry dla Niemiec. Powtórzył stanowisko Marksa w odniesieniu do możliwości bardziej pokojowej transformacji społeczeństwa w niektórych krajach i dodał do tej uwagi tylko, że on również „nie życzy sobie niczego innego, jak tylko osiągnięcia socjalizmu bez katastrofy”. Wątpił jednak w taką możliwość.
Zrozumiałe jest, że na podstawie takiego myślenia Kautsky konsekwentnie zakładał po wojnie, że wraz z możliwym teraz szybszym rozwojem instytucji demokratycznych w Niemczech i Rosji, również w tych krajach może zostać zrealizowana bardziej pokojowa droga do socjalizmu. Pokojowa droga wydawała mu się pewniejsza, ponieważ lepiej służyłaby „solidarności ludzkości”, którą chciał rozwijać. Socjalistyczni intelektualiści chcieli przywrócić przyzwoitość, z jaką burżuazja nauczyła się ich traktować. W końcu wszyscy jesteśmy dżentelmenami! Uporządkowane drobnomieszczańskie życie inteligencji, zabezpieczone przez potężny ruch socjalistyczny, doprowadziło ich do podkreślenia etycznych i kulturowych aspektów rzeczy. Kautsky nienawidził metod bolszewizmu z nie mniejszą intensywnością niż białogwardziści, choć w przeciwieństwie do tych ostatnich w pełni zgadzał się z celem bolszewizmu. Za aspektem rewolucji proletariackiej przywódcy ruchu socjalistycznego słusznie widzieli chaos, w którym ich własna pozycja stałaby się nie mniej zagrożona niż pozycja właściwej burżuazji. Ich nienawiść do „nieporządku” była obroną ich własnej materialnej, społecznej i intelektualnej pozycji. Socjalizm miał być rozwijany nie nielegalnie, ale legalnie, ponieważ w takich warunkach istniejące organizacje i przywódcy nadal dominowaliby w ruchu. A ich udane przerwanie zbliżającej się rewolucji proletariackiej pokazało, że nie tylko „zdobycze” robotników w sferze ekonomicznej obróciły się przeciwko nim samym, ale że ich „sukces” na polu politycznym również okazał się bronią przeciwko ich emancypacji. Najsilniejszym bastionem przeciwko radykalnemu rozwiązaniu kwestii społecznej była socjaldemokracja, w której rozwoju robotnicy nauczyli się mierzyć swoją rosnącą siłę.
Nic nie pokazuje rewolucyjnego charakteru teorii Marksa wyraźniej niż trudność w utrzymaniu jej w czasach nierewolucyjnych. Było ziarno prawdy w stwierdzeniu Kautsky’ego, że ruch socjalistyczny nie może funkcjonować w czasach wojny, ponieważ czasy wojny tymczasowo tworzą sytuacje nierewolucyjne. Rewolucjonista staje się odizolowany i odnotowuje tymczasową porażkę. Musi czekać, aż sytuacja się zmieni, aż subiektywna gotowość do udziału w wojnie zostanie przerwana przez obiektywną niemożność służenia tej subiektywnej gotowości. Rewolucjonista nie może od czasu do czasu stać „poza światem”. Wierzyć, że rewolucyjna praktyka, wyrażona w niezależnych działaniach robotników, jest zawsze możliwa, oznacza paść ofiarą demokratycznych iluzji. Ale trudniej jest stać „poza tym światem”, ponieważ nikt nie może wiedzieć, kiedy sytuacja się zmieni, a nikt nie chce być pominięty, gdy zmiany nastąpią. Spójność istnieje tylko w teorii. Nie można powiedzieć, że teorie Marksa były niespójne; można jednak powiedzieć, że Marks nie był konsekwentny, tj. że on również musiał oddać szacunek zmieniającej się rzeczywistości, a w czasach nierewolucyjnych, aby w ogóle funkcjonować, musiał funkcjonować w sposób nierewolucyjny. Jego teorie ograniczały się do podstaw walki klasowej między burżuazją a proletariatem, ale jego praktyka była ciągła, zajmując się problemami „w miarę ich pojawiania się”, problemami, które nie zawsze można było rozwiązać za pomocą podstawowych zasad. Nie chcąc przejść na emeryturę w okresie rozkwitu kapitalizmu, marksizm nie mógł uciec od funkcjonowania w sposób sprzeczny z teorią wynikającą z uznania rzeczywistej i zawsze obecnej rewolucyjnej walki klas. Teoria wszechobecnej walki klas nie ma więcej uzasadnienia niż burżuazyjna koncepcja postępu. Nie ma automatyzmu, który utrzymywałby wszystko pod górę; zamiast tego jest walka ze zmieniającymi się losami; jest śmierć w walce i całkowita porażka. Zwykła liczba robotników sprzeciwiających się potężnemu państwu kapitalistycznemu w czasach, gdy historia wciąż sprzyja kapitalizmowi, nie reprezentuje giganta, na którego grzbiecie spoczywają kapitalistyczne pasożyty, ale raczej byka, który musi poruszać się w kierunkach, do których zmusza go kij w nosie [nose-stick]. W nierewolucyjnym okresie wznoszącego się kapitalizmu rewolucyjny marksizm mógł istnieć tylko jako ideologia, służąc zupełnie innej praktyce. W tej drugiej formie był ponownie ograniczony przez rzeczywiste zdarzenia. Jako zwykła ideologia musiał przestać istnieć, gdy tylko wielkie wstrząsy społeczne wymagały zmiany z pośredniej na bezpośrednią ideologię współpracy klasowej dla celów kapitalistycznych.
Marks rozwijał swoje teorie w czasach rewolucji. Jako najbardziej zaawansowany z burżuazyjnych rewolucjonistów był najbliżej proletariatu. Klęska burżuazji jako rewolucjonistów, ich sukces w kontrrewolucji, przekonały Marksa, że nowoczesną klasą rewolucyjną może być tylko klasa robotnicza, i opracował społeczno-ekonomiczną teorię ich rewolucji. Podobnie jak wielu mu współczesnych, nie doceniał siły i elastyczności kapitalizmu i zbyt szybko spodziewał się końca burżuazyjnego społeczeństwa. Otworzyły się przed nim dwie alternatywy: mógł albo stać poza rzeczywistym rozwojem, ograniczając się do radykalnego myślenia, które nie miało zastosowania, albo uczestniczyć w danych warunkach w rzeczywistych walkach i zarezerwować rewolucyjne teorie na „lepsze czasy”. Ta druga alternatywa została zracjonalizowana do „właściwej równowagi teorii i praktyki”, a porażka lub sukces działań proletariackich stała się ponownie wynikiem „właściwej” lub „niewłaściwej” taktyki; kwestia właściwej organizacji i właściwego przywództwa. To nie tyle wcześniejszy związek Marksa z rewolucją burżuazyjną doprowadził do dalszego rozwoju jakobińskiego aspektu ruchu robotniczego zwanego jego imieniem, ale nierewolucyjna praktyka tego ruchu, z powodu nierewolucyjnych czasów.
Marksizm Kautsky’ego był więc marksizmem w formie zwykłej ideologii i dlatego z czasem musiał powrócić do idealistycznych kanałów. „Ortodoksja” Kautsky’ego była w rzeczywistości sztucznym utrzymywaniem idei przeciwstawionych rzeczywistej praktyce i dlatego została zmuszona do odwrotu, ponieważ rzeczywistość jest zawsze silniejsza niż ideologia. Prawdziwa marksistowska „ortodoksja” może być możliwa tylko wraz z powrotem prawdziwych sytuacji rewolucyjnych, a wtedy taka „ortodoksja” nie będzie zajmować się „słowem”, ale zasadą walki klasowej między burżuazją a proletariatem stosowaną w nowych i zmienionych sytuacjach. Odwrót teorii od praktyki można śledzić w pismach Kautsky’ego z najwyższą jasnością.
Liczne książki i artykuły napisane przez Kautsky’ego dotyczą niemal wszystkich problemów społecznych, a także konkretnych kwestii związanych z ruchem robotniczym. Jednak jego pisma można podzielić na ekonomię, historię i filozofię. W dziedzinie ekonomii politycznej niewiele można powiedzieć o jego wkładzie. Był popularyzatorem pierwszego tomu Kapitału Marksa i redaktorem „Teorii wartości dodatkowej” Marksa, opublikowanej w latach 1904-1910. Jego popularyzacje teorii ekonomicznych Marksa nie różnią się od ogólnie przyjętej interpretacji zjawisk ekonomicznych w ruchu socjalistycznym – w tym rewizjonistów. W rzeczywistości fragmenty jego słynnej książki „Nauki ekonomiczne Karola Marksa” zostały napisane przez Eduarda Bernsteina. W gorącej dyskusji toczonej na przełomie wieków na temat znaczenia teorii Marksa w drugim i trzecim tomie Kapitału, Kautsky wziął bardzo niewielki udział. Dla niego pierwszy tom Kapitału zawierał wszystko, co było ważne dla robotników i ich ruchu. Dotyczył procesu produkcji, fabryki i wyzysku i zawierał wszystko, co było potrzebne do wspierania ruchu robotniczego przeciwko kapitalizmowi. Pozostałe dwa tomy traktujące bardziej szczegółowo o kapitalistycznych tendencjach do kryzysów i upadków nie odpowiadały bezpośredniej rzeczywistości i znalazły niewielkie zainteresowanie nie tylko Kautsky’ego, ale wszystkich marksistowskich teoretyków okresu wzlotu kapitalizmu. W recenzji drugiego tomu Kapitału, napisanej w 1886 r., Kautsky wyraził opinię, że tom ten jest mniej interesujący dla robotników, ponieważ zajmuje się w dużej mierze problemem realizacji wartości dodatkowej, co przecież powinno być raczej troską kapitalistów. Kiedy Bernstein, w trakcie swojego ataku na teorie ekonomiczne Marksa, odrzucił jego teorię upadku, Kautsky bronił marksizmu, po prostu zaprzeczając, że Marks kiedykolwiek opracował specjalną teorię wskazującą na obiektywny koniec kapitalizmu i że taka koncepcja była jedynie wymysłem Bernsteina. Trudności i sprzeczności kapitalizmu szukał w sferze cyrkulacji. Konsumpcja nie mogła rosnąć tak szybko jak produkcja, a stała nadprodukcja doprowadziłaby do politycznej konieczności wprowadzenia socjalizmu. Przeciwko teorii Tugana-Baranowskiego o nieskrępowanym rozwoju kapitalistycznym wynikającym z faktu, że kapitał tworzy własne rynki i może przezwyciężyć rozwijające się dysproporcje, teorii, która wpłynęła na cały ruch reformatorski, Kautsky13 przedstawił swoją teorię niedostatecznej konsumpcji, aby wyjaśnić nieuniknioność kryzysów kapitalistycznych, kryzysów, które pomogły stworzyć subiektywne warunki transformacji od kapitalizmu do socjalizmu. Jednak 25 lat później otwarcie przyznał, że mylił się w swojej ocenie ekonomicznych możliwości kapitalizmu, ponieważ „z ekonomicznego punktu widzenia kapitał jest dziś znacznie żywszy niż 50 lat temu”14.
Teoretyczna niejasność i niekonsekwencja, jaką Kautsky15 wykazywał w kwestiach ekonomicznych, osiągnęły punkt kulminacyjny dopiero po zaakceptowaniu przez niego potępianych niegdyś poglądów Tugana-Baranowskiego. Były one jedynie odbiciem jego zmieniającego się ogólnego nastawienia do myśli burżuazyjnej i społeczeństwa kapitalistycznego. W swojej książce „Materialistyczne pojmowanie dziejów”, którą sam deklaruje jako najlepszy i ostateczny produkt pracy całego życia, zajmując się na prawie 2000 stron rozwojem przyrody, społeczeństwa i państwa, demonstruje nie tylko swoją pedantyczną metodę ekspozycji i rozległą wiedzę na temat teorii i faktów, ale także wiele błędnych przekonań na temat marksizmu i ostateczne zerwanie z marksistowską nauką. Tutaj otwarcie deklaruje, „że czasami rewizje marksizmu są nieuniknione”16. Tutaj akceptuje wszystko, z czym przez całe życie najwyraźniej walczył. Nie jest już zainteresowany wyłącznie interpretacją marksizmu, ale jest gotowy przyjąć odpowiedzialność za własne myśli, przedstawiając swoje główne dzieło jako własną koncepcję historii, nie całkowicie usuniętą, ale niezależną od Marksa i Engelsa. Jego mistrzowie, jak twierdzi, ograniczyli materialistyczną koncepcję historii, zbytnio zaniedbując czynniki naturalne w historii. On jednak, wychodząc nie od Hegla, ale od Darwina, „rozszerzy teraz zakres materializmu historycznego, aż połączy się on z biologią”17. Ale jego dalsze rozwijanie materializmu historycznego okazuje się być niczym więcej niż powrotem do surowego naturalistycznego materializmu poprzedników Marksa, powrotem do pozycji rewolucyjnej burżuazji, którą Marks przezwyciężył odrzucając Feuerbacha. Na podstawie tego przyrodniczego materializmu Kautsky, podobnie jak burżuazyjni filozofowie przed nim, nie może powstrzymać się od przyjęcia idealistycznej koncepcji rozwoju społecznego, która następnie, gdy zajmuje się państwem, otwarcie i całkowicie zamienia się w stare burżuazyjne koncepcje historii ludzkości jako historii państw. Kończąc na burżuazyjnym państwie demokratycznym, Kautsky utrzymuje, że „nie ma już miejsca na gwałtowny konflikt klasowy. Pokojowo, poprzez propagandę i system głosowania, konflikty mogą zostać zakończone, a decyzje podjęte”18.
Chociaż nie możemy w tym miejscu szczegółowo omówić tej ogromnej książki Kautsky’ego19, musimy powiedzieć, że pokazuje ona wątpliwy charakter „marksizmu” Kautsky’ego. Jego związek z ruchem robotniczym, patrząc z perspektywy czasu, nigdy nie był czymś więcej niż udziałem w jakiejś formie burżuazyjnej pracy społecznej. Nie ma wątpliwości, że nigdy nie zrozumiał prawdziwego stanowiska Marksa i Engelsa, a przynajmniej nigdy nie marzył, że teorie mogą mieć bezpośredni związek z rzeczywistością. Ten pozornie poważny marksistowski student w rzeczywistości nigdy nie traktował Marksa poważnie. Podobnie jak wielu pobożnych księży angażujących się w praktykę sprzeczną z ich nauczaniem, mógł nawet nie być świadomy dwoistości własnej myśli i działania. Niewątpliwie szczerze chciałby być w rzeczywistości burżujem, o którym Marks powiedział kiedyś, że jest „kapitalistą działającym wyłącznie w interesie proletariatu”. Ale nawet taką zmianę odrzuciłby, chyba że byłaby osiągalna w „pokojowy” burżuazyjny, demokratyczny sposób. Kautsky „odrzuca bolszewicką melodię, która jest nieprzyjemna dla jego ucha”, napisał Trocki, „ale nie szuka innej. Rozwiązanie jest proste: stary muzyk całkowicie odmawia gry na instrumencie rewolucji”20.
Uznając pod koniec życia, że reformy kapitalizmu, które chciał osiągnąć, nie mogą zostać zrealizowane demokratycznymi, pokojowymi środkami, Kautsky zwrócił się przeciwko własnej praktycznej polityce i tak jak w dawnych czasach był zwolennikiem ideologii marksistowskiej, która, całkowicie oderwana od rzeczywistości, mogła służyć tylko swoim przeciwnikom, teraz stał się zwolennikiem burżuazyjnej ideologii laissez faire, tak samo oderwanej od rzeczywistych warunków rozwijającego się faszystowskiego społeczeństwa kapitalistycznego i tak samo służącej temu społeczeństwu, jak jego marksistowska ideologia służyła demokratycznemu etapowi kapitalizmu. „Ludzie uwielbiają dziś mówić z pogardą o liberalnej gospodarce”, napisał w swojej ostatniej pracy; „jednak teorie stworzone przez Quesnaya, Adama Smitha i Ricardo wcale nie są przestarzałe. W swej istocie Marks zaakceptował ich teorie i rozwinął je dalej, i nigdy nie zaprzeczył, że liberalna wolność produkcji towarowej stanowiła najlepszą podstawę dla jej rozwoju. Marks odróżnia się od klasyków tym, że gdy ci ostatni widzieli w produkcji towarowej prywatnych producentów jedyną możliwą formę produkcji, Marks widział najwyższą formę produkcji towarowej prowadzącą poprzez swój własny rozwój do warunków pozwalających na jeszcze lepszą formę produkcji, produkcję społeczną, w której społeczeństwo, identyczne z całą ludnością pracującą, kontroluje środki produkcji, produkując już nie dla zysku, ale dla zaspokojenia potrzeb. Socjalistyczny sposób produkcji ma swoje własne zasady, pod wieloma względami różniące się od praw produkcji towarowej. Jednak dopóki dominuje produkcja towarowa, będzie ona najlepiej funkcjonować, jeśli prawa ruchu odkryte w erze liberalizmu będą przestrzegane”21.
Te idee są dość zaskakujące u człowieka, który zredagował „Teorie wartości dodatkowej” Marksa, pracę, która wyczerpująco udowodniła, że „Marks w żadnym momencie swojego życia nie popierał opinii, że nowa treść jego socjalistycznej i komunistycznej teorii może być wyprowadzona, jako zwykła logiczna konsekwencja, z całkowicie burżuazyjnych teorii Quesnaya, Smitha i Ricardo.”22 Jednak to stanowisko Kautsky’ego daje niezbędne kwalifikacje do naszego poprzedniego stwierdzenia, że był on doskonałym uczniem Marksa i Engelsa. Był nim tylko w takim stopniu, w jakim marksizm można było dopasować do jego własnych ograniczonych koncepcji rozwoju społecznego i społeczeństwa kapitalistycznego. Dla Kautsky’ego „społeczeństwo socjalistyczne”, czyli logiczna konsekwencja kapitalistycznego rozwoju produkcji towarowej, jest w rzeczywistości jedynie systemem państwowo-kapitalistycznym. Kiedy raz pomylił koncepcję wartości Marksa jako prawo ekonomii socjalistycznej, gdyby tylko było stosowane świadomie, a nie pozostawione „ślepym” działaniom rynku, Engels zwrócił mu uwagę23, że dla Marksa wartość jest kategorią ściśle historyczną; że ani przed, ani po kapitalizmie nie istniała ani nie mogła istnieć produkcja wartości, która różniła się tylko formą od kapitalizmu. Kautsky zaakceptował stwierdzenie Engelsa, co widać w jego pracy „Nauki ekonomiczne Karola Marksa” (1887), gdzie również postrzegał wartość jako kategorię historyczną. Później jednak, w reakcji na burżuazyjną krytykę socjalistycznej teorii ekonomicznej, ponownie wprowadził w swojej książce „Rewolucja proletariacka i jej program” (1922) koncepcję wartości, rynek i gospodarkę pieniężną, produkcję towarową do swojego schematu społeczeństwa socjalistycznego. To, co kiedyś było historyczne, stało się wieczne; Engels mówił na próżno. Kautsky powrócił tam, skąd wyrósł, z drobnomieszczaństwa, które z równą siłą nienawidzi zarówno kontroli monopolistycznej, jak i socjalizmu, i ma nadzieję na czysto ilościową zmianę społeczeństwa, powiększoną reprodukcję status quo, lepszy i większy kapitalizm, lepszą i bardziej wszechstronną demokrację – w przeciwieństwie do kapitalizmu osiągającego punkt kulminacyjny w faszyzmie lub przekształcającego się w komunizm.
Kautsky wolał utrzymanie liberalnej produkcji towarowej i jej politycznego wyrazu od „ekonomii” faszyzmu, ponieważ ten pierwszy system determinował jego długą wielkość i krótką nędzę. Tak jak osłaniał burżuazyjną demokrację marksistowską frazeologią, tak teraz zaciemniał faszystowską rzeczywistość demokratyczną frazeologią. Teraz, kierując ich myśli wstecz zamiast do przodu, sprawił, że jego zwolennicy stali się mentalnie niezdolni do rewolucyjnego działania. Człowiek, który na krótko przed śmiercią został wypędzony z Berlina do Wiednia przez maszerujący faszyzm, z Wiednia do Pragi i z Pragi do Amsterdamu, opublikował w 1937 r. książkę24, która wyraźnie pokazuje, że gdy „marksista” przejdzie od materialistycznej do idealistycznej koncepcji rozwoju społecznego, z pewnością prędzej czy później dotrze do tej granicy myśli, w której idealizm zamienia się w szaleństwo. W Niemczech krąży raport, że kiedy Hindenburg oglądał nazistowską demonstrację oddziałów szturmowych, zwrócił się do stojącego obok generała, mówiąc: „Nie wiedziałem, że wzięliśmy tylu rosyjskich jeńców”. Również Kautsky, w swojej ostatniej książce, mentalnie wciąż znajduje się pod „Tannenbergiem”. Jego praca jest wiernym opisem różnych postaw socjalistów i ich poprzedników wobec kwestii wojny od początku XV wieku do czasów współczesnych. Pokazuje, choć nie Kautsky’emu, jak śmieszny może stać się marksizm, gdy kojarzy proletariusza z burżuazyjnymi potrzebami i koniecznościami.
Kautsky napisał swoją ostatnią książkę, jak powiedział, „aby określić, jakie stanowisko powinni zająć socjaliści i demokraci w przypadku wybuchu nowej wojny, pomimo całego naszego sprzeciwu wobec niej”25. Jednakże, kontynuował, „Nie ma bezpośredniej odpowiedzi na to pytanie, zanim wojna faktycznie nadejdzie i wszyscy będziemy w stanie zobaczyć, kto ją wywołał i w jakim celu jest ona toczona”. Opowiada się za tym, że „jeśli wybuchnie wojna, socjaliści powinni starać się zachować jedność, bezpiecznie przeprowadzić swoją organizację przez wojnę, aby mogli zbierać owoce wszędzie tam, gdzie upadają niepopularne reżimy polityczne. W 1914 r. ta jedność została utracona i nadal cierpimy z powodu tego nieszczęścia. Ale dziś sprawy są znacznie jaśniejsze niż wtedy; opozycja między państwami demokratycznymi i antydemokratycznymi jest znacznie ostrzejsza; i można się spodziewać, że jeśli dojdzie do nowej wojny światowej, wszyscy socjaliści staną po stronie demokracji”. Po doświadczeniach ostatniej wojny i historii od tamtego czasu nie ma potrzeby szukania czarnej owcy, która wywołuje wojny, ani nie jest już tajemnicą, dlaczego wojny są toczone. Jednak stawianie takich pytań nie jest głupotą, jak można by sądzić. Za tą pozorną naiwnością kryje się determinacja, by służyć kapitalizmowi w jednej formie, walcząc z kapitalizmem w innej. Służy to przygotowaniu robotników do nadchodzącej wojny w zamian za prawo do organizowania się w organizacjach pracowniczych, głosowania w wyborach i gromadzenia się w formacjach, które służą zarówno kapitałowi, jak i kapitalistycznym organizacjom pracowniczym. Jest to stara polityka Kautsky’ego, który domaga się ustępstw ze strony burżuazji w zamian za miliony zabitych robotników w nadchodzących kapitalistycznych bitwach. W rzeczywistości, tak jak wojny kapitalizmu, niezależnie od różnic politycznych uczestniczących państw i różnych używanych haseł, mogą być tylko wojnami o kapitalistyczne zyski i wojnami przeciwko klasie robotniczej, tak też wojna wyklucza możliwość wyboru między warunkowym lub bezwarunkowym udziałem w wojnie przez robotników. Wojna, a nawet okres ją poprzedzający, będzie raczej naznaczony powszechną i całkowitą dyktaturą wojskową zarówno w krajach faszystowskich, jak i antyfaszystowskich. Wojna wymaże ostatnie rozróżnienie między narodami demokratycznymi i antydemokratycznymi. Robotnicy będą służyć Hitlerowi, tak jak służyli kajzerowi; będą służyć Rooseveltowi, tak jak służyli Wilsonowi; będą umierać za Stalina, tak jak umierali za cara.
Kautsky’emu nie przeszkadzała rzeczywistość faszyzmu, ponieważ dla niego demokracja była naturalną formą kapitalizmu. Nowa sytuacja była tylko chorobą, chwilowym szaleństwem, czymś w istocie obcym kapitalizmowi. Naprawdę wierzył w wojnę o demokrację, aby umożliwić kapitalizmowi podążanie logicznym kursem w kierunku prawdziwej wspólnoty. Jego prognozy z 1937 r. zawierały zdania takie jak poniższe: „Nadszedł czas, w którym można wreszcie pozbyć się wojen jako sposobu rozwiązywania konfliktów politycznych między państwami”26. Albo: „Polityka podboju Japończyków w Chinach, Włochów w Etiopii, jest ostatnim echem mijającego czasu, okresu imperializmu. Trudno oczekiwać więcej wojen o takim charakterze”27. W książce Kautsky’ego znajdują się setki podobnych zdań i czasami wydaje się, że cały jego świat musiał składać się z nie więcej niż czterech ścian jego biblioteki, do której zaniedbał dodać najnowsze tomy dotyczące najnowszej historii. Kautsky jest przekonany, że nawet bez wojny faszyzm zostanie pokonany, powstanie demokracji się powtórzy, a okres powróci do pokojowego rozwoju w kierunku socjalizmu, podobnie jak w czasach przed faszyzmem. Zasadniczą słabość faszyzmu zilustrował uwagą, że „osobisty charakter dyktatury wskazuje już, że ogranicza ona swoje istnienie do długości ludzkiego życia”28. Wierzył, że po faszyzmie nastąpi powrót do „normalnego” życia w coraz bardziej socjalistycznej abstrakcyjnej demokracji, aby kontynuować reformy rozpoczęte w chwalebnym okresie polityki koalicji socjaldemokratycznej. Jednak teraz jest oczywiste, że jedyną kapitalistyczną reformą obiektywnie możliwą dzisiaj jest reforma faszystowska. W rzeczywistości większa część „programu socjalizacji” socjaldemokracji, którego nigdy nie odważyła się wprowadzić w życie, została w międzyczasie zrealizowana przez faszyzm. Tak jak żądania niemieckiej burżuazji zostały spełnione nie w 1848 r., ale w późniejszym okresie kontrrewolucji, tak też program reform socjaldemokracji, którego nie mogła zainaugurować w czasie swoich rządów, został wprowadzony w życie przez Hitlera. Tak więc, aby wspomnieć tylko kilka faktów, nie socjaldemokracja, ale Hitler spełnił długie pragnienie socjalistów, Anschluss Austrii; nie socjaldemokracja, ale faszyzm ustanowił pożądaną – państwową kontrolę nad przemysłem i bankowością; nie socjaldemokracja, ale Hitler ogłosił pierwszego maja świętem z mocy prawa. Dokładna analiza tego, co socjaliści faktycznie chcieli zrobić i czego nigdy nie zrobili, w porównaniu z rzeczywistą polityką od 1933 r., ujawni każdemu obiektywnemu obserwatorowi, że Hitler zrealizował nie mniej niż program socjaldemokracji, ale bez socjalistów. Podobnie jak Hitler, socjaldemokracja i Kautsky byli przeciwni zarówno bolszewizmowi, jak i komunizmowi. Nawet kompletny system państwowo-kapitalistyczny, taki jak rosyjski, został przez nich odrzucony na rzecz zwykłej kontroli państwowej. A to, co jest konieczne do realizacji takiego programu, nie zostało podniesione przez socjalistów, ale podjęte przez faszystów. Antyfaszyzm Kautsky’ego ilustrował nie więcej niż fakt, że tak jak kiedyś nie mógł sobie wyobrazić, że marksistowska teoria może być uzupełniona marksistowską praktyką, tak później nie mógł dostrzec, że kapitalistyczna polityka reform wymaga kapitalistycznej praktyki reform, która okazała się praktyką faszystowską.
Życie Kautsky’ego może nauczyć robotników, że w walkę z faszystowskim kapitalizmem koniecznie wpisana jest walka z burżuazyjną demokracją, walka z kautskizmem. Życie Kautsky’ego można, zgodnie z prawdą i bez złych intencji, podsumować słowami: Od Marksa do Hitlera.
Paul Mattick
Przypisy:
1 Der Sozialistische Kampf. Paris, November 5, 1938, s. 271.
2 K. Kautsky, Aus der Frühzeit des Marxismus. Prague, 1935, s. 20.
3 Ibid., s. 93.
4 Capital, tom I, s.677 (wydanie Kerra).
5 Die Internationale, wiosna 1915.
6 The Letters of Lenin. London 1937, s. 342.
7 The Social Revolution.
8 K. Kautsky, Sozialisten und Krieg. Prague, 1937, s. 673.
9 Aus der Frühzeit des Marxismus, s. 50.
10 Ibid., s. 112.
11 Ibid., s. 155.
12 Ibid., s. 273.
13 Neue Zeit, 1902, nr 5.
14 K. Kautsky, Die Materialistische Geschichtsauffassung. Berlin, 1927. Vol. II, s. 623.
15 Ograniczenia teorii ekonomicznych Kautsky’ego i ich transformacje w trakcie jego działalności zostały doskonale opisane i skrytykowane przez Henryka Grossmana w jego książce Das Akkumulations- und Zusammenbruchsgesetz des kapitalistischen Systems (Lipsk, 1929), do której odsyła się zainteresowanego czytelnika.
16 K. Kautsky, Die Materialistische Geschichtsauffassung. Vol. II, s. 630.
17 Ibid., s. 629.
18 Ibid., s. 431.
19 Czytelnik jest odsyłany do obszernej krytyki pracy Kautsky’ego autorstwa Karla Korscha, Die Materialistische Geschichtsauffassung. Eine Auseinandersetzung mit Karl Kautsky. Lipsk 1929 r.
20 L. Trotsky, Dictatorship vs. Democracy.
21 Sozialisten und Krieg. s. 665.
22 K. Korsch, Karl Marx. New York, 1938, s.92. Zobacz też: Engelsa Przedmowa do wydania niemieckiego Nędzy filozofii, 1884; i do drugiego tomu Kapitału, 1895.
23 Aus der Frühzeit des Marxismus, s. 145.
24 Sozialisten und Krieg.
25 Ibid., s. VIII.
26 Ibid., s.265.
27 Ibid., s.656.
28 Ibid., s.646.
Artykuł opublikowany w czerwcu 1939 roku w czasopiśmie Living Marxism, rocznik 4, nr 7.