Na wstępie należałoby zaznaczyć, że problem własności prywatnej i jej negatywnych skutków dla życia społecznego był przedmiotem refleksji teoretycznej już od czasów starożytnych. Znane jest w tym względzie stanowisko Platona, który w swym dialogu Państwo postulował zniesienie własności prywatnej oraz monogamicznej rodziny, ale tylko w stosunku do grupy „strażników” stanowiących ostoję państwai. Seneka z kolei twierdził, że własność i władza są zaprzeczeniem stanów naturalnych, Cyceron zaś wygłosił pogląd, iż wszystkie płody na świecie stworzone są dla użytku ludzi, ludzie zaś żyją po to, aby mogli sobie wzajemnie pomagać.
Problem ten stał się kluczowym również dla teoretyków socjalizmu utopijnego. Czołowi przedstawiciele tego nurtu już w wieku XVI-XVIII byli w zasadzie zgodni, że podstawową przyczyną wywołującą obserwowane przez nich niedoskonałości ustroju społecznego jest instytucja własności prywatnej, rozumiana przede wszystkim jako prywatna własność środków produkcji oraz stojące na jej straży prawo. Istnienie własności nieuchronnie prowadzi bowiem do powstania nierówności społecznych, dzieli ludzi na bogatych i biednych, to zaś z kolei wypacza ludzkie charaktery, wprowadza zamęt i zakłóca społeczny spokój. Wychodząc z wyznawanych przez siebie koncepcji „stanu natury” i „prawa naturalnego” przedstawiali zazwyczaj własność jako instytucję „nierozumną”, jako odejście od praw naturalnych i ich zaprzeczenie.
Z takim ujęciem kwestii spotykamy się już u Tomasza More’a i Tomasza Campanelli. „Zdaje mi się – zauważa np. More – że gdziekolwiek jest własność prywatna, gdzie wszystko mierzy się własnością pieniędzy, tam nie można spodziewać się ani sprawiedliwości, ani społecznego dobrobytu, chyba, że nazwałbyś sprawiedliwością taki stan rzeczy, iż wartości najcenniejsze są udziałem ludzi najgorszych”ii. Podobnie sądził Campanella, który uważał, że istnienie własności prywatnej ma to do siebie, iż ludzie dzielą się na biednych i bogatych, tych, którzy cierpią nędzę i tych, co opływają w dostatek. Zarówno bogactwo, jak i nędza, twierdził, mają zgubny wpływ na ludzkie charaktery, są przyczyną wszystkich występków ludzkich. iii Zdanie to podzielał angielski myśliciel i działacz społeczny Gerrard Winstanley, a także francuscy socjaliści utopijni XVIII w. Prywatna własność oraz stojące na jej straży niesprawiedliwe prawa, twierdził np. Winstanley, są bezpośrednią przyczyną niedoskonałości ustroju społecznego, ustroju rodzącego i opierającego się na nierówności społecznej. Taki porządek rzeczy sprawia, „że bogacze mają skrzynie pełne złota i srebra, domy pełne zboża i dobytku, na które miło jest spojrzeć, a biedni, którzy te dostatki pracą swą wyrabiają, nie mają z czego żyć i przymierają głodem, jeśli nie harują jak niewolnicy”iv.
W tym samym duchu wypowiadał się także Jan Meslier, twierdząc, iż istnienie własności prywatnej i nierówności społecznych dzieli ludzi na bogatych i biednych, dając tym pierwszym nie tylko wszelkie dobra, ale także władzę i „możliwość próżnowania”, zaś biedakom pozostawiając „same przykrości i cierpienia”v.
Podobnie sądził Etienne Morelly, który również był przekonany o decydującym wpływie własności prywatnej i nierówności majątkowej oraz interesów ekonomicznych na życie społeczne. „Od berła po pastuszy kostur, od tiary do najnędzniejszego mniszego kaptura, wszędzie, zapytawszy, kto rządzi ludźmi, otrzymamy bez trudu odpowiedź: interes własny albo też interes cudzy, który próżność kazała za swój przyjąć i który zawsze tamtemu płaci daninę. Ale kto te potwory rodzi? – zapytuje Morelly i odpowiada – prywatna własność”vi.
Równie krytycznie do instytucji własności prywatnej odnosił się inny francuski utopista – Gabriel de Mably. Jest rzeczą znamienną, że swą „analizę” skutków istnienia własności prywatnej i nierówności majątkowej Mably doprowadzał aż do wyrażenia tezy o istnieniu klas społecznych. W twierdzeniu tym co prawda nie wyszedł jeszcze poza znany dychotomiczny podział na „bogatych i biednych”, jednakże zupełnie trafnie, podobnie jak Morelly, dostrzegł decydujący wpływ interesów ekonomicznych poszczególnych klas na życie społeczne. „Któż nie widzi – pisał Mably – że nasze społeczeństwa są podzielone na klasy ludzi o interesach – dzięki własności ziemskiej, dzięki zachłanności i próżności – nie powiem różnych, ale sprzecznych”vii. Skutek jest taki, że bogaci w swym postępowaniu zawsze kierują się nie sprawami państwa, lecz własnym egoizmem, biedni zaś nigdy nie miłują rządu i praw przyzwalających na ich niedolę. „Czy wie pan […] – zadaje pytanie jeden z uczestników dialogu, w konwencji którego Mably pisał swoje prace – co jest głównym źródłem wszystkich nieszczęść jakie nękają ludzi? Własność prywatna” – odpowiadaviii.
Teza o podziale społeczeństwa na klasy swój dalszy rozwój znalazła w twórczości znanego publicysty i działacza okresu rewolucji francuskiej – Grakchusa Babeuf’a. Będąc w początkowym okresie swej działalności zwolennikiem równego podziału własności (tj. równego podziału ziemi na 11-to morgowe działki) Babeuf po roku 1793 staje się zdecydowanym przeciwnikiem własności prywatnej w ogóleix Nie tylko dostrzega istniejące obiektywnie podziały społeczne, ale także widzi ich konsekwencję – walkę klasową. „Mówicie […] o wojnie domowej – pisał w jednym ze swych artykułów – […] jak gdybyśmy jej nie mieli. Jak gdyby wojna bogaczy przeciwko biednym nie była bynajmniej najokrutniejszą z wojen domowych”x. Niewątpliwym osiągnięciem myśli społecznej Babeufa jest fakt, iż istnienie walki klas wiązał przede wszystkim ze stosunkami ekonomicznymi, z materialną sferą życia ludzi, aczkolwiek samą walkę klasową w społeczeństwie francuskim pojmował jeszcze ahistorycznie – jako zjawisko odwiecznego konfliktu między bogatymi i biednymi.
Zgodnie uważając, że istnienie własności prywatnej jest podstawową przyczyną wadliwości porządku społecznego i traktując prawo własności jako sprzeczne z prawem naturalnym oraz nierozumne, socjaliści-utopiści XVI-XVIII w. w różny sposób wyobrażali sobie historyczną drogę, jaką ta własność powstała. Tomasz More np. na temat okoliczności powstania własności prywatnej w swej Utopii w sposób bezpośredni nie wypowiadał się, kwitując tę kwestię takim oto lakonicznym spostrzeżeniem: „Ktokolwiek […] coś osiągnął, nazywa to swoją własnością prywatną. Mnożące się z dnia na dzień ustawy nie mogą uregulować sprawy bądź nabywania własności, bądź ochrony jej, bądź wyraźnego odróżnienia jej od tego, co kto inny znowu nazywa swoją własnością prywatną”xi.
Znacznie bardziej konkretny był Campanella. Jego zdaniem powstanie własności prywatnej w sposób bezpośredni związane było z istnieniem monogamicznej rodziny i odosobnionych gospodarstw rodzinnych. Wszelka własność, twierdził w swym Mieście Słońca, powstaje i umacnia się dzięki temu, że każdy z nas ma swoje własne domostwo, własną żonę i dzieci. „Stąd pochodzi samolubstwo, gdyż pragnąc zapewnić synowi bogactwa i zaszczyty i zostawić mu w dziedzictwie dużą fortunę, staje się każdy z nas albo złodziejem mienia publicznego (…), albo sknerą, zdrajcą i obłudnikiem…” xii. Dlatego też Campanella był tak zdecydowanym przeciwnikiem istniejącego modelu rodziny, zaś w swym idealnym państwie wprowadzał państwową regulację życia rodzinnego.
Poczynając od Winstanley’a wszyscy omawiani myśliciele powstanie własności prywatnej wiązali w ten lub inny sposób ze zjawiskami i procesami w istocie pozaekonomicznymi, a więc: podbojem, grabieżą, nadużyciem praw przez możnych itp. Na pewno nie bez znaczenia był tu fakt, iż wszyscy oni żyli w okresie postępującego rozkładu systemu feudalnego i narastania procesów akumulacji pierwotnej kapitału, która to, jak wiadomo, w przeważającej mierze opierała się na mechanizmach przemocy.
U Winstanley’a występują dwa wątki teoretyczne wyjaśniające historyczny proces odejścia ludzkości od stanu naturalnego i powstania instytucji własności oraz państwa. Pierwszy wiąże się z ideą upadku moralnego człowieka, swoistą koncepcją „grzechu pierworodnego”. Winstanley uważał, że człowiek na pewnym etapie istnienia stanu naturalnego zerwał z nakazami rozumu. Zadowolenia nie szukał już w przestrzeganiu naturalnych nakazów sprawiedliwości, lecz w nieumiarkowanym zaspakajaniu zmysłowych potrzeb materialnych. Odrzucając wskazówki rozumu, człowiek stał się w istocie zwierzęciem obleczonym w ludzkie ciałoxiii. U podstaw powstania własności prywatnej legła przemoc i podstęp jednych ludzi oraz ciemnota i przyzwolenie innych, którzy odeszli od życia we wspólnocie i dopuścili do kupna-sprzedaży ziemi oraz jej płodów. Obrót ziemią i jej płodami, twierdził, wywołał nierówność społeczną, ta zaś z kolei prowadziła do waśni i wojen. Dla uporządkowania spraw ludzie uczynili jednego spośród siebie monarchą i popadli w ucisk. „To był początek władzy królewskiej. Naprzód chytrością kierując ludzi od wspólnego użytkowania ziemi na podstępną drogę kupna i sprzedaży. Potem przez wywyższenie się siłą miecza, kiedy już sztuki kupna i sprzedaży wywołała wzajemne spory pomiędzy nimi”xiv.
Drugi wątek Winstanley odnosił bezpośrednio do Anglii, wiążąc go z historycznym faktem podboju wyspy na początku naszego tysiąclecia przez Normanów. Kiedy Wilhelm Zdobywca podbił Anglię, wydziedziczył Anglików i zagarniętą ziemię rozdał swoim żołnierzom. Każdy z nich ogrodził swoją część i z tego powstała własnośćxv. W ten sposób powstali również obszarnicy, którzy byli „pułkownikami i protegowanymi Wilhelma Zdobywcy” i od którego każdy otrzymał rozległy obszar ziemi zwany „domeną lordowską”xvi. Koncepcja ta była następnie dla Winstenley’a podstawą dla oceniania całej późniejszej historii Anglii, jej ustroju społecznego i praw. Wszyscy kolejni władcy byli dla niego jedynie „spadkobiercami tego podboju” zaś wszystkie prawa, jego zdaniem, stanowiono dla „utwierdzenia owego podboju”. Również szlachta (stara i nowa) to „spadkobiercy normandzkiego zwycięstwa”xvii.
Podobnie francuscy utopiści XVIII wieku, właśnie w czynnikach pozaekonomicznych doszukiwali się przyczyn rozkładu „stanu natury” i powstania własności prywatnej. Meslier na przykład uważał, że u podstaw powstania własności prywatnej i nierówności społecznej legła „żądza władzy i tyranii” jednych oraz ciemnota, zabobon i uległość innych ludzi. W rezultacie, wbrew „prawom natury”, możni przemocą narzucili ludowi nierówność, zagarniając dla siebie ogromną część dóbr ziemi. Możni zdobywszy swoją uprzywilejowaną pozycję drogą przywłaszczenia i uzurpacji wykorzystali ją następnie do wyzyskiwania ludu. „Każą sobie płacić daniny, wymagają pańszczyzny i usług, które im się bynajmniej nie należą” – pisał xviii.
Mably i Morelly z kolei, mówiąc o przyczynach powstania własności prywatnej, swą uwagę koncentrowali przede wszystkim na systemie prawnym ustanowionym przez ludzi. Trzeba przy tym zauważyć, że np. Mably, będący pod dużym wpływem Rousseau, dopuszczał możliwość istnienia własności prywatnej już w stanie natury, co nie oznacza by traktował prawo własności jako „prawo naturalne”xix. Powstanie własności prywatnej w sposób bezpośredni wiązał z ustanowieniem przez ludzi wadliwych praw. Wraz z powstaniem społeczeństwa ludzie zmuszeni byli ustanowić prawa i powołać urzędników, którzy staliby na ich straży i „w których ręce złożył obywatel rezygnację ze swej niezależności”xx. Prawa te i cały państwowy aparat polityczny pomyślane zostały jako instytucje mające na celu wspomożenie rozumu, bezsilnego wobec ludzkich namiętnościxxi. Jednakże urzędnicy nadużyli swoich pełnomocnictw. Drogą odejścia od „praw naturalnych” i uzurpacji powołali do życia własność prywatną i władzę absolutną. „Wina jest po stronie polityki i praw – oznajmia Mably – które były dostatecznie nierozsądne i dostatecznie nieprzemyślane, by urzędnicy, zbyt długo pozostający na urzędach, przywykli do przyjemności rozkazywania, zręcznie wyzyskali władzę publiczną dla własnej korzyści i wreszcie sami stali się władcami”xxii.
Podobne poglądy głosił Morelly. Ludzi w stanie natury cechowała, jego zdaniem „naturalna prawość”, która następnie uległa wypaczeniu. Pojawiła się chciwość, którą Morelly uważa za podstawowy, a nawet „jedyny występek”. Wszystkie inne, twierdzi, to tylko jego „odcienie czy stopnie”. Chciwość – to „motor wszystkich innych grzechów”xxiii. Ludzie w stanie natury żyli w patriarchacie, lecz w miarę ich przybywania słabła „władza ojcowska” i „poczucie braterstwa”. Rozpoczęły się wędrówki ludów. Osłabienie „sentymentu pokrewieństwa” i wymieszanie plemion sprawiło, że dochodziło między nimi do walkxxiv. Ludy znużone ciągłym stanem gwałtu przystały na poddanie się prawom. Jednakże mędrcy-prawodawcy, do których zwrócono się o pomoc przy ustanawianiu ogólnie obowiązujących praw źle wywiązali się z nałożonego na nich zadania. Zamiast oprzeć ustawy na prawie naturalnym, a tym samym „przypomnieć ludziom podstawowe prawo naturalne, prawo społecznego współżycia i przywrócić jego panowanie”, postąpili akurat odwrotnie. „Często twórcy tych praw – twierdził Morelly – uznawali za dobre to, co było niewątpliwie złe i pracowali, rzekłbym, nad doskonaleniem, nad legalizowaniem samej niedoskonałości rzeczy jak najbardziej sprzecznych z ładem i porządkiem”xxv. I oto w rezultacie niesprawiedliwych praw, wspólne dobro całego narodu zostaje w końcu przekształcone w „interes nielicznych jednostek, które zrzeszyły się aby ujarzmić lud”. Powstaje arystokracjaxxvi.
Za swoistą syntezę poglądów Meslier’a – z jednej, a Mably’ego i Morelly’ego – z drugiej strony, uznać należy koncepcję G. Babeufa. Własność prywatna, jego zdaniem, podobnie jak u Meslier’a, jest rezultatem grabieży i przywłaszczenia. Również podobnie jak Meslier, Babeuf uważał, że u źródeł jej powstania leżą ułomności ludzkiego charakteru: „jedni są dość występni i śmiali ażeby ograbiać, a drudzy dość słabi i naiwni, ażeby dać się ograbiać”xxvii. Przywłaszczenie sobie własności przez „występnych i śmiałych” nie byłoby możliwe, gdyby nie powszechna ciemnota i zabobon. „Brak oświecenia twierdził Babeuf – utorował drogę oszukańczym przywłaszczeniom – samozwańców, pozwolił im na wyhodowanie zgubnej hydry feudalizmu”xxviii. Tak, jak ciemnota i brak oświecenia legły u podstaw powstania własności prywatnej, uważał Babeuf, tak też obecnie służą one bogatym do utrzymywania istniejącego i dogodnego dla nich porządku społecznego. Żyjąc od wieków w tym ustroju ludzie przywykli uważać go za „niezmienny i nieuchronny”, zaś „ciemnota, zabobon i autorytet sprzymierzyły się, aby przeszkodzić w kryciu jego przyczyn i uniemożliwić z nim walkę”xxix. Własność, w ten sposób, jest u Babeufa synonimem przywłaszczenia, przestępstwa. „Nikt nie mógł nie popełniając przestępstwa – pisał Buonarroti relacjonując poglądy Babeufa – przywłaszczyć na swój wyłączny użytek dóbr, których dostarcza ziemia lub przemysł”xxx.
Od Morelly’ego i Mably’ego zaczerpnął z kolei Babeuf przekonanie o kluczowym znaczeniu prawa w życiu społecznym. „Jest pewne – twierdzi – że jeśli najbardziej pożyteczna część narodu zostaje wywłaszczona, taki stan rzeczy może nastąpić tylko w wyniku kombinacji, których możność przeprowadzenia ma swe źródło w prawach faworyzujących zachłanną chciwość i ambicję”xxxi.
W swoich ogólnych zarysach utopijne wizje społeczeństwa tego okresu nie różnią się specjalnie od siebie. U ich podstaw znajduje się zazwyczaj zasada wspólnoty dóbr i wspólnej pracy na rzecz ogółu. Wymiana towarowo-pieniężna przeważnie nie istnieje, zaś podział i spożycie organizuje samo państwo. Ustrój społeczno-polityczny przybiera różne formy: od republiki do monarchii, zawsze jednakże opiera się na szerokich demokratycznych podstawach zbliżonych do tych, jakie występowały w patriarchalnej wspólnocie rodowej. T. More np. nadaje swojej idealnej społeczności postać państwa rządzonego przez parlament i dożywotnio wybieranego księcia. Nie ma tam podziału na miasto i wieś – mieszkańcy miast kolejno zajmują się uprawą roli. Podstawą ustroju jest patriarchalna komuna rodowa, zaś samo państwo zorganizowane jest na sposób hierarchiczny. Nie ma własności prywatnej, praca ma charakter wspólny, zaś rodziny wszystko co niezbędne do życia otrzymują na rynkach społecznych.
Również w Mieście Słońca T. Campanelli nie istnieje własność prywatna. Wspólnota dóbr została jednak doprowadzona u niego do skrajności. Wspólne są nie tylko środki produkcji, ale także rzeczy osobiste, domy, sypialnie, łóżka. Wspólne są też żony i wychowanie potomstwa. Stosunki rodzinne i płciowe, podobnie jak u Platona, zostały poddane kontroli państwa i są przez nie regulowane w interesie całej społeczności.
W Państwie Słońca panuje powszechny obowiązek pracy, choć każdy pracuje zgodnie ze swoimi upodobaniami. Społeczny produkt trafia zaś do magazynów państwowych, skąd rozdzielany jest zgodnie z potrzebami. Państwem rządzą mędrcy-filozofowie, którzy jednocześnie są głównymi kapłanami. Oni też regulują zgodnie z zasadami nauki wszystkie dziedziny życia obywateli. Lud zaś swój udział w rządzeniu bierze poprzez Wielką Radę – swoiste zgromadzenie ludowe.
Nieco inaczej kreślił swą wizję idealnego społeczeństwa G. Winstanley. Odrzucał on zdecydowanie wspólnotę żon, zaś za podstawową komórkę organizacyjną i produkcyjną uznawał rodzinę. Pozostałe problemy widział podobnie jak wszyscy utopiści tego okresu. Jego rzeczypospolita to wolna republika, w której wszyscy swobodnie korzystają z ziemi, ta zaś stanowi wspólne dobro. Handel dóbr jest zakazany, każda rodzina oddaje swoją produkcję do wspólnych magazynów i stamtąd otrzymuje środki konieczne do życia.
Niewystępowanie własności prywatnej oraz wspólnota ziemi jest podstawą ustroju społecznego również w koncepcjach np. J. Moslier´a. „W ten sposób – twierdzi – wszyscy mieszkańcy jednego miasta, miasteczka, wsi czy parafii stanowiliby razem jedną rodzinę, uważaliby się nawzajem za braci i siostry, za dzieci tych samych rodziców, musieliby z tego powodu kochać się wzajemnie jak bracia i siostry i żyć spokojnie, tworząc jedną wspólnotę”xxxii. Meslier uważa, że żyjąc we wspólnocie, wszyscy odżywialiby się w ten sam lub podobny sposób, wszyscy byliby jednakowo ubrani i obuci i mieli jednakowo wygodne domy. Życie zaś toczyłoby się „pod kierownictwem ludzi najmądrzejszych i najbardziej oddanych sprawie utrzymania i rozwoju ogólnego dobra”xxxiii.
Nie ma tu miejsca, ani potrzeby, aby dokładnie omawiać poszczególne utopie społeczne. Wszyscy socjaliści-utopiści tego okresu generalnie byli zgodni, że podstawowym czynnikiem stanowiącym o niedoskonałościach współczesnego im społeczeństwa jest istnienie własności prywatnej i wypływające z tego faktu skutki. Prawie wszyscy też uznawali, iż akt powstania własności stanowił przełomowy moment w historii i zadecydował o przejściu ludzkości od życia w stanie natury do życia w stanie społecznym. Jednakże samo powstanie własności, zgodnie zresztą ze swoją wizją życia społecznego, traktowali nie jako obiektywny proces historycznych przemian w życiu ekonomicznym, ale jako wynik świadomej woli i świadomego działania ludzi. Własność była dla nich albo rezultatem swoistego błędu ludzi, triumfu ciemnoty i zabobonu nad odwiecznymi zasadami rozumu, albo też wynikiem grabieży, nadużyć praw przez możnych, wynikających z niskich namiętności, przestępstw itd. Historia w ten sposób jawiła się im nie jako określony proces historyczny, lecz jako swoisty racjonalistyczny akt, zgodnie z którym ludzie w pewnym momencie, kierując się różnego rodzaju motywacjami, porzucają życie w stanie natury i przechodzą do życia w społeczeństwie. Jest to proces w całości zależny od ich świadomego wyboru i woli. Efektem świadomego wyboru i woli, sądzą, może więc być również przywrócenie dawnych zasad i praw życia społecznego. Na przeszkodzie, ich zdaniem, stoi tylko ciemnota ludzi oraz ich niskie namiętności, z którymi należy walczyć.
Stefan Owczarz
Przypisy:
i Platon, Państwo, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2010, s. 218.
ii Thomas More, Utopia, Wydawnictwo PAX, Warszawa 1954, s. 108-109.
iii Zob. Tomasz Campanella, Miasto Słońca, Wydawnictwo Alfa, Warszawa 1994 s. 47.
iv Gerrard Winstanley, Program ustroju wolności, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1959, s. 15-16.
v Por. Jan Meslier, Testament, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1955, s. 310-311.
vi Etienne Morelly, Kodeks natury czyli prawdziwy duch jej praw, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1953, s. 64-65.
vii Gabriel Benot de Mably, Pisma wybrane, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1956, s. 222.
viii Tamże, s. 92.
ix Por. R. Garaudy, Francuskie źródła socjalizmu naukowego, Czytelnik, Warszawa 1950, s. 78-79.
x Tamże, s. 63.
xi Thomas More, Utopia, cyt. wyd. s. 109.
xii Zob. T. Campanella, Miasto Słońca, cyt. wyd., s. 26.
xiii Por. R. Tokarczyk, Winstanley, Wiedza Powszechna, Warszawa 1975, s. 45.
xiv G. Winstanley, Program ustroju …, cyt. wyd., s. 117.
xv Zob.: tamże, s. 6-7.
xvi Zob.: tamże, s. 12.
xvii Zob. tamże, s. 101. Na dwa ukazane powyżej wątki w wyjaśnieniu genezy własności prywatnej u Winstanley’a wskazuje także np. W. Wołgin, Nasliedije utopiczeskowo socjalizma [w:] Istorija socjalisticzeskich ucznij. Sbornik statjej, Moskwa 1962, s. 24.
xviii J. Meslier, Testament, cyt. wyd., s. 311.
xix Mably pisał np. o własności prywatnej: „znajdziemy ją w formie całkowicie już ugruntowanej nawet w stanie natury”, G. Malby, Pisma wybrane, cyt. wyd., s. 92.
xx Tamże, s. 8.
xxi Por. tamże, s. 11.
xxii G. Mably, Zasady praw, cyt. wyd., s. 122.
xxiii Zob. G. Morelly, Kodeks natury, cyt. wyd. s. 18-20.
xxiv Zob. tamże, s. 45-46.
xxv Tamże, s. 47.
xxvi Zob. tamże, s. 66-67.
xxvii G.Babeuf. Pisma wybrane, cyt, wyd., s.33.
xxviii Tamże, s.45-46.
xxix Tamże, s.54.
xxx Ph. Buonarroti, Sprzysiężenie równych, Książka i Wiedza, Warszawa 1952, s. 115.
xxxi G. Babeuf, Pisma wybrane, cyt. wyd., s. 41-42.
xxxii J. Meslier, Testament, cyt. wyd., s. 337-338
xxxiii Tamże , s.338.