Lotta Comunista – Kryzys porządku światowego i rewolucja


Od Redakcji: Publikujemy stanowisko w bieżącej sytuacji geopolitycznej wydane przez włoską partię polityczną „Lotta Comunista” („Walka komunistyczna”). Choć istnieje instytucjonalnie od 1965 roku jest to praktycznie nieznana w Polsce formacja odwołująca się do pierwotnego/klasycznego marksizmu (wykracająca poza dobrze znany, ale ubogi poznawczo schemat stalinizm-trockizm-maoizm-anarchizm). W związku z nawiązanymi kontaktami międzynarodowymi będziemy popularyzować informacje o Lotta Comunista celem wywołania refleksji i dyskusji nad stanem i perspektywami myśli marksistowskiej.

Wielkie mocarstwa zmierzają w stronę trzeciej wojny światowej lub po łańcuchu porozumień i wojen cząstkowych, które doprowadzą do rozlewu krwi na kontynentach, poprzedzające popadnięcie w katastrofalne załamanie porządku światowego.

Te dwie ścieżki wyznaczają obecnie tempo naszego drugiego wieku imperializmu, który narodził się pod znakiem azjatyckich gigantów. Powstanie chińskiego imperializmu zachwiało starym układem porządku światowego, podczas gdy gospodarcze, polityczne i militarne uzbrojenie wszystkich mocarstw otwarcie obnażyło jego kryzys, nie przesądzając jednak o prognozach co do ostrego lub chronicznego charakteru kryzysu tego porządku. W obu przypadkach zaciekły spór między klasami panującymi wciągnie proletariuszy do walki, a to nagle, a to stopniowo lub w kolejnych falach, wywołując starcia, które w sposób rewolucyjny można przechwycić tylko wtedy, gdy partia komunistyczna przez lata będzie pracować nad ugruntowywaniem walecznej praktyki internacjonalizmu wśród ogromnych mas – w fabrykach, dzielnicach robotniczych, szerokich i głębokich warstwach proletariatu oraz w młodszym pokoleniu.

Wiek XX był pierwszym wiekiem imperializmu, podczas którego kapitalizm stał się tak reakcyjny, że upadek jego nawyków i masowa skala jego okrucieństw z trudem zrównoważyły jego postęp. Aby rozpocząć długą, kontrrewolucyjną fazę rozwoju imperializmu, która obecnie dobiega końca, potrzebne były dwie wojny światowe.

Imperialiści podzielili ziemię środkami militarnymi i politycznymi, ale ich rządy nie są w stanie utrzymać porządku światowego. Z jednej strony regularnie rozwijają w nowych mocarstwach nierówną dynamikę, która zaburza równowagę wywołując kryzysy i konflikty, które są jednocześnie otworem dla rewolucyjnej strategii proletariatu; z drugiej strony, muszą rozwinąć swojego historycznego antagonistę właśnie w klasie robotniczej, uogólnić i powiązać jej walki klasowe poza wszelkimi postawami lokalistycznymi i narodowymi partykularyzacjami.

Imperializm, jako Późne Imperium kapitalizmu, wlecze się dalej, czekając na kopniaka, który wrzuci go do grobu historii wraz ze społeczeństwami niewolniczymi i feudalnymi, które go poprzedziły w sukcesji systemów klasowych. Komuniści to ci, którzy organizują się, aby dostarczyć tego kopniaka. Nie mają ojczyzny, bo cały świat dojrzał już do przezwyciężenia panowania burżuazyjnego. Trzy miliardy pracowników najemnych to prawdziwa siła, której przeznaczeniem jest zrewolucjonizowanie świata. Nasz Manifest Komunistyczny brzmi dziś bardziej aktualnie niż kiedykolwiek: „Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się!”

Od Chin po Indie i Brazylię rozwój imperialistyczny dał początek nowym potęgom. Domagają się one teraz nowego podziału świata, rynków i stref wpływów, źródeł energii i surowców; nawet jeśli są zwolennikami polowań na otwartym rynku, w rzeczywistości wstrząsają starym układem wolnego handlu. Globalizacja spowalnia i fragmentaryzuje spór między bezprecedensowymi monopolami przemysłowymi i finansowymi. Wszystkie mocarstwa odświeżają teraz nigdy nie porzucone narzędzia kapitalizmu państwowego i aktualizują je do nowoczesnego protekcjonistycznego połączenia polityki przemysłowej, wojny gospodarczej a – jutro – także gospodarki wojennej.

Historia niszczy ideologie tragiczną ironią. Imperialistyczne dojrzewanie chińskiego kapitalizmu państwowego wyśmiewa stare maoistyczne i stalinowskie mity o komunizmie narodowym, ale porządek liberalno-demokratyczny, szturmowany przez azjatyckie reżimy autorytarne, już z brutalną łatwością zastępuje konflikty zimnej wojny masową propagandą przeciwko nowemu „żółtemu niebezpieczeństwu”. Dla starych mocarstw demokracja imperialistyczna jest bastionem przeciwko jednopartyjnemu pluralizmowi Chin; dla marksizmu demokracja jest najlepszą polityczną powłoką kapitalizmu i rzeczywiście, w fazie imperialistycznej, staje się ona ogólnie reakcyjna, poza tym, że jest nękana nieodwracalnym kryzysem parlamentaryzmu. Demokracja i komunizm są wrogami.

Konfrontację sił znacznie zaostrza wymuszona wielkość głównych aktorów: kontynentalny wymiar Ameryki był decydujący w dwóch wojnach światowych, ale dziś nie jest już wystarczający, aby uniknąć względnego upadku kraju; burżuazyjna Europa wywiodła ze swoich samozagład i rozbioru z Jałty bezprecedensowy proces integracji państwowej, który dziś jest jeszcze bardziej wymagany poprzez konfrontację z kontynentalną skalą azjatyckich gigantów.

Ten nowy imperialistyczny biegun kontynentalny, Unia państw europejskich, federacja i konfederacja klas rządzących, jest już w swojej ewolucji „naszym głównym wrogiem we własnym kraju”, ponieważ może jedynie zrodzić kolejnego burżuazyjnego Lewiatana uzbrojonego w berło, pieniądze i miecz. Jeśli europejskie stolice wyrzekną się prowadzenia wojen między sobą, to tylko po to, by wyprowadzić je na zewnątrz w imię nowego, śmiercionośnego europejskiego patriotyzmu.

Imperializm europejski przekroczył próg euro, monetarnej broni służącej walce o podział świata i stanowiący istotny krok naprzód w procesie federacji państw, ale wciąż powoli znajduje syntezę w swojej polityce zagranicznej i wojskowej. Pokazuje to wojna zastępcza pomiędzy imperialistycznymi rabusiami na Ukrainie, czyli amerykański policzek wymierzony w doktryny europejskiej autonomii strategicznej w ramach NATO i w Europie Wschodniej. A jednak prawa, waluta i granice – a teraz nawet zakup broni – były przez lata w różny sposób łączone.

Wojna u bram Europy, pośród zagrożeń nuklearnych i na tle kolosalnego zbrojenia Chin, daje nowy impuls, umożliwiając Berlinowi i Tokio dozbrajanie się dzięki błogosławieństwu Waszyngtonu, który pokonał je w 1945 r. Jest to podwójną europejską i azjatycką Zeitenwende (epokowym punktem zwrotnym), z którą powiązane są także Paryż i Seul. Żadna władza nie wyrzeka się jeszcze imperialistycznego liberalizmu, ale wszystkie ładują broń pod pokerowym stołem sporu.

Przełom spowodowany został przez Chińskiego Smoka, którego koncentracja gospodarcza przekłada się obecnie na eksport kapitału i podbój nowych rynków, strefy wpływów Jedwabnego Szlaku, działalność dyplomatyczną w petropaństwach Zatoki Perskiej, przeglądy floty na szlakach energetycznych – jednym słowem na imperialistyczną projekcję nowego pretendenta. Jej lotniskowce Liaoning, Shandong i Fujian nadały światowemu cyklowi zbrojeń nowe tempo i impet; w raportach politycznych i wojskowych na lata 20. i 30. XXI w. pojawią się nowe toponimy – wyspy Spratly i Paracel na Morzu Południowochińskim zostały uzbrojone, a Cieśniny Malakka, Sunda i Luzon to centralne punkty na celowniku pocisków nuklearnych Azji. Chińskie ćwiczenia symulujące blokadę powietrzną i morską Tajwanu rozpoczęły „decydującą dekadę” pełną kolosalnych napięć, nawet w prognozach Waszyngtonu. Azja będzie stanowiskiem doświadczalnym dla proletariackiego internacjonalizmu!

Militarna weryfikacja zmiany stosunków władzy wśród imperialistycznych rabusiów jest wpisana w samą naturę imperializmu, gdy jednolita strona rabowania klas uciskanych zamienia się w rozłam w „jaskini złodziei”, którzy chcą mieć udział w łupie.

Potęgi regionalne i globalne coraz częściej wtrącają się w dziesiątki lokalnych konfliktów, z dala od sporadycznego zainteresowania mediów społecznościowych. Również na Ukrainie toczy się lokalna wojna zdominowana przez kilka mocarstw. Jest to wojna burżuazji z proletariatem, wojna między proeuropejskimi i prorosyjskimi kapitalistami ukraińskimi, wojna narodowa państwa ukraińskiego z rosyjskim imperialistycznym agresorem, ale przede wszystkim jest to wojna imperialistyczna z udziałem głównych sił. To starcie USA, Rosji, UE i Chin poprzez Ukrainę; jest to wojna zastępcza, wykorzystująca środki militarne, finansowe, a nawet dyplomatyczne (czyż za taką nie można by uznać pierwszej chińskiej mediacji w starej Europie?); i jest to wojna o podział strefy buforowej pomiędzy imperialistyczną Europą a imperialistyczną Rosją.

To wojna cząstkowa w kryzysie porządku światowego, ogniwo w łańcuchu rzezi, które prowadzi do załamania istniejącego porządku.

* * *

Świat jest świadkiem wielkiego przełomu. Rozpoczął się nowy etap strategiczny! W obliczu obecnej eskalacji imperializmu naszym obowiązkiem, jako internacjonalistów wszystkich krajów, jest zjednoczenie się i – przy niezbędnej jasności teoretycznej i politycznej – wezwanie światowych warstw naszej klasy do międzynarodowej walki z rodzącym się barbarzyństwem. Europejski leninizm zrobi swoje. Istnieją pełne dowody na to, że modelowa partia bolszewicka może zakorzenić się w metropoliach i zostać wyeksportowana. Możliwe jest uświadomienie naszej klasie globalnych powiązań, potrzeby działania jako „siła pośród sił” w polityce międzynarodowej i przeciwstawienia się całemu ideologicznemu arsenałowi imperializmu, od pacyfistycznych i religijnych pobożnych życzeń po małostkowe postawy nacjonalistyczne i ksenofobiczne oraz błędów socjaldemokratycznych i lewicowych. Konieczne jest przezbrojenie teoretyczne, polityczne i organizacyjne!

W obliczu obecnej wojny w Europie należy wypracować stanowisko na wzór Lenina w sprawie wojen bałkańskich: był to konflikt lokalny zdominowany przez wielkie mocarstwa – stąd leninowskie hasła „wojny z wojną” i „rewolucyjnego defetyzmu” w okresie pierwszej wojny światowej.

Pamiętając o „Problemie Ukrainy”, potępionym przez Trockiego w kwietniu 1939 r. – przeciwko „tym «nacjonalistom», którzy proponują rozwiązanie kwestii ukraińskiej w drodze wejścia na służbę jednego imperializmu przeciw drugiemu” – należy także powrócić do należytego rozważenia transformacji kwestii narodowej „w epoce imperializmu”.

Komuniści popierali burżuazyjne roszczenia narodowe, gdy te rozwijały klasę robotniczą i zaostrzały sprzeczności na jej wrogim polu; proletariat jest jednak dzisiaj klasą prawdziwie międzynarodową i nie ma „kwestii narodowej”, która mogłaby umknąć zabawom wielkich skonfliktowanych mocarstw, od Europy Wschodniej po Bliski Wschód, od Cieśniny Tajwańskiej po Donbas i Krym.

Nie chodzi o to, że na Ukrainie kwestia narodowa nie istnieje. Wręcz przeciwnie, jest nawet więcej niż jedna, ale wszystkie są podporządkowane internacjonalistycznej walce przeciwko wszystkim burżuazyjnym rabusiom, pod groźbą utraty strategicznej autonomii klasowej. Nie ma żadnego ukraińskiego oporu narodowego, który można by wspierać. Naszą główną drogą jest internacjonalizm klasowy, jedność robotników Ukrainy Wschodniej i Zachodniej, robotników rosyjskich, europejskich i światowych, a wszystko to przeciwko własnej burżuazji.

Jest to droga masowo-rewolucyjnego defetyzmu przeciwko waszemu własnemu szowinistycznemu rządowi, jest to droga nielegalnej propagandy wśród armii i sił porządkowych, to droga zdrady waszej burżuazyjnej ojczyzny, a jutro otwartej walki klasowej zgodnej z prawem wojen domowych klas uciskanych przeciwko ciemiężycielom – niewolników przeciwko ich właścicielom, poddanych przeciwko panom, a dziś miliardów pracowników najemnych przeciwko globalnej burżuazji. Chwalebnymi śladami Października – przeciw wojnie, ku rewolucji!

Walka Komunistyczna (wł. Lotta Comunista)

(nieautoryzowane tłum. P.S.; za: Lotta Comunista, „Crisis of the world order and revolution” w: Internationalist Correspondence Bulletin, wrzesień 2023)

Pozostaw odpowiedź

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.