„Ludzie sami tworzą swoją historię — czytamy w Osiemnastym brumaire’a Ludwika Bonaparte — ale nie tworzą jej dowolnie, nie w wybranych przez siebie okolicznościach, lecz w takich, jakie już zastali, w okolicznościach danych i przekazanych”1.
Podobnych sformułowań niemało znajdziemy również w tekstach Engelsa. A oto jedno z nich: „Tworzymy sami swoją historię, ale, po pierwsze, mając po temu bardzo określone przesłanki i warunki. Spośród nich ostatecznie decydują warunki ekonomiczne […]. Po wtóre, historia rozwija się w ten sposób, że wynik końcowy rodzi się zawsze z konfliktów zachodzących między dążeniami wielu jednostek, przy czym każde z nich określane jest z kolei przez mnóstwo szczególnych warunków życiowych. Tak zatem z niezliczonego mnóstwa krzyżujących się wzajemnie sił, z nieskończonego zbioru równoległoboków sił wynika wypadkowa — wydarzenie historyczne, które samo może być z kolei traktowane jako wytwór siły działającej, jako całość, nieświadomie i bezwolnie”2.
Ludzie wytwarzają zatem swoją historię, ale czynią to każdorazowo w obecności czy przy współudziale określonych warunków. Czym są jednak owe warunki i jaką rolę pełnią?
Możliwe są tu dwie różne interpretacje, które wyrazimy krótko w formie następujących schematów:
a) wytwory historii minionej — działania ludzkie przekształcające te wytwory — nowe wytwory;
b) czynniki determinujące ludzkie działania — same te działania — wytwory działań.
Dotykamy tu pewnej fundamentalnej dwuznaczności w wypowiedziach Marksa i Engelsa na temat historii. Jest ona tworzona, ale zarazem determinowana. Oba aspekty są przy tym równie realne i nie dają się wzajemnie zastąpić ani zredukować do siebie.
Historia nigdy nie rozpoczynałaby się od zera. Ale to, co stanowi każdorazowo jej datum (odziedziczone instytucje, idee, materialne środki cywilizacji itp.), wystąpić może, jak wskazują na to powyższe schematy, w podwójnej roli: surowca dla przyszłej historii, ale zarazem ośrodka jej zdeterminowań.
2. TWORZENIE I DETERMINACJA
A oto główne, jak sądzimy, momenty wyróżniające oba wspomniane wymiary historii.
a) Historia w perspektywie tworzenia jawi się jako zespół praktyk i ich efektów. Można mówić odpowiednio o praktyce produkcyjnej, społecznej (łącznie z rewolucyjną) i poznawczej czy poznawczo-kulturowej. W obrębie każdej z tych wielkich klas praktyk możliwe są, rzecz jasna, bardziej szczegółowe podziały i zróżnicowania.
W sferze efektów będziemy wyróżniali z kolei efekty zamierzone i niezamierzone — i to zarówno w odniesieniu do działań jednostkowych, jak i grupowych.
Można mówić również o efektach regionalnych, związanych z poszczególnymi typami praktyk, i efekcie globalnym, jakim jest historia jako całość — powstająca w rezultacie złożenia się (superpozycji) wszystkich typów praktyk i ich regionalnych wyników.
Historia jako całość jest zarówno wytworem globalnym, jak i niezamierzonym. Upodabnia to ją do przebiegów i zjawisk przyrodniczych. Moment ten, jak widzieliśmy, akcentuje zwłaszcza Engels.
Inny obraz prezentuje historia w perspektywie determinacji. W charakterze jej budulca lub części składowych pojawiają się tu takie jednostki, jak siły wytwórcze, stosunki produkcji, baza, nadbudowa, byt społeczny i świadomość.
Jesteśmy w świecie całkowicie odmiennym od poprzedniego. Światy te różnią się swą ontologią — rodzajem i charakterem elementów składowych uznanych za podstawowe. Inne są również cele, jakim służą obie ontologie: pierwsza — wyjaśnieniu tego, jak tworzy się świat społeczny, druga — jak jest determinowany.
b) Historia w aspekcie tworzenia jest procesem, w którym obecne są cele i ludzkie podmioty. Historia w aspekcie determinacji jest procesem bez celu i bez podmiotu (by posłużyć się formułą Althussera).
Inna sprawa, czy można mówić o podmiocie całej historii (historii globalnej), a podobnie jej celu. Kant pytał swego czasu, czy z istnienia przyczynowości w świecie można wnosić o istnieniu przyczynowości świata. Nasze pytanie brzmiałoby analogicznie: czy z istnienia celowości (i podmiotu) w historii można wnosić o istnieniu celowości (i podmiotu) historii jako takiej.
Odpowiedź wypaść musi negatywnie, przynajmniej w odniesieniu do dotychczasowego kształtu i przebiegu dziejów. Nie jest natomiast wykluczone, iż twórcy marksizmu dopuszczają możliwość, że historia przyszła, stanie się, właśnie jako całość, procesem maksymalnie świadomym i upodmiotowionym. Wytwarzałby ją podmiot połączony zasadniczą jednością celów i wobec tego podmiot jednolity i wspólny dla całej historii, Ale czy nie występowałyby wówczas żadne niezamierzone efekty w skali globalnej?
Pytanie Kanta odnieść także wypada do dziedziny determinacji. Czy z istnienia mianowicie determinacji w historii wynika determinacja historii — i co miałoby to znaczyć?
Jeśli historia byłaby determinowana z zewnątrz, to jako ewentualne czynniki determinujące mogłyby wchodzić w grę przyroda lub Bóg. Pierwsza odpowiedź prowadzi do historiozoficznego naturalizmu, druga — do idealizmu. Obie odpowiedzi, choć z różnych powodów, są nie do przyjęcia dla materialisty historycznego.
Pozostaje zatem przyjąć, że jeśli historia jako całość jest determinowana, to może to być jedynie autodeterminacja. I na taką odpowiedź należałoby się zgodzić.
W podobnym duchu odpowiedziałby zresztą materialista również na pytanie Kanta dotyczące świata (przyrody). Świat jako całość podlega przyczynowości, ale jest to autoprzyczynowość. I takie stanowisko zajął, jak wiadomo, Spinoza.
Jakkolwiek jednak by się rzeczy miały w odniesieniu do historii jako całości, pozostaje prawdą, iż tylko dzieje rozumiane jako rzeczywistość tworzona i wytwarzana ujawniają podmiotowo-teleologiczną strukturę. Dzieje jako rzeczywistość determinacji są natomiast procesem całkowicie bezosobowym, w którym nie ma miejsca na podmioty i cele. Można mówić tu o rytmach, tendencjach, prawidłowościach i kierunkach w rozwoju, ale nie o celach i podmiotach. Te ostatnie przynależą do struktury historycznego wytwarzania i do niej wyłącznie odsyłają.
Stąd tak liczne nieporozumienia i oskarżenia, gdy poszukując daremnie podmiotów i celu na poziomie determinacji, ogłasza się materializm historyczny za koncepcję fatalistyczną, postulującą rodzaj automatyzmu dziejotwórczego. Z nieporozumieniami tego typu zetknął się już Engels. Krytykując Paula Ernsta, wskazywał między innymi, iż „[…] przywłaszcza on sobie bez skrupułów niedorzeczne twierdzenie metafizyka Dühringa, że według Marksa historia ma zupełnie automatyczny przebieg, rzekomo bez udziału (kształtujących ją przecież) ludzi i że ludzie są igraszką stosunków ekonomicznych (które wszak same są dziełem rąk ludzkich) niby zwykłe figury szachowe”3.
Engels nie identyfikuje jednak źródeł tego nieporozumienia, a tkwią one w przeniesieniu na dziedzinę determinacji pytań zachowujących sens jedynie w sferze wytwarzania.
c) Odmienne, a nawet przeciwstawne są kierunki realizacji obu aspektów historii.
Tworzenie rozpoczyna się każdorazowo od świadomości. Świadomość jest tu tym, co pierwsze. W przypadku determinacji świadomość pojawia się dopiero na końcu długiego łańcucha uwarunkowań. Punktem wyjścia jest tu czynnik ekonomiczny lub w innym sformułowaniu: byt społeczny.
Otrzymujemy paradoksalną sytuację: świadomość jest tym, co pierwsze, i zarazem (jako determinowana) nie jest tym, co pierwsze. Paradoks ten rozwiązuje się i wyjaśnia dopiero w świetle rozróżnienia obu wymiarów historii. Jedna i druga strona sprzeczności okazują się równie uprawnione: dotyczą po prostu odmiennych aspektów ludzkich dziejów.
Można jednak z łatwością wyobrazić sobie nieporozumienia, jakie stąd wypływały i poniekąd musiały wypływać.
Przykładem może być pewna kontrargumentacja (celuje w niej zwłaszcza K. Popper), wymierzona w materializm historyczny. Rozwój społeczny — w myśl marksowskiej teorii dziejów — rozpoczynać się ma od zmian w siłach wytwórczych, które to zmiany ogarniają następnie stosunki produkcji, a w dalszym przebiegu całą sferę zjawisk społecznych, politycznych i nadbudowy ideologicznej. Tymczasem Rewolucja Październikowa zaprzecza wprost temu schematowi: rozpoczęła się od przeobrażeń struktury politycznej, by następnie dopiero wkroczyć w stosunki ekonomiczne i dziedzinę technologii oraz sił wytwórczych4.
Jest oczywiste, że miesza się tu obie wyróżnione (sfery historii i właściwe im kierunki rozwijania się: sferę determinacji bierze się za dziedzinę historycznego tworzenia i odwrotnie. Bez wyraźnego jednak wyodrębnienia obu tych sfer i zdania sobie sprawy z ich osobliwości niełatwo byłoby się uporać z sygnalizowaną krytyką.
A oto inny przykład. W pracy Co robić? Lenin podkreślał, jak wiadomo, prymat politycznej walki klasy robotniczej w stosunku do jej walki ekonomicznej. Czynił to w kontekście sporu z ruchem tzw. ekonomizmu w rosyjskiej socjaldemokracji, preferującym właśnie ekonomiczne cele. Zauważa tam również, że z prymatu czynnika ekonomicznego w dziejach nie wynika bynajmniej prymat walki ekonomicznej. Dlaczego jednak? Na wynikanie to powołują się tymczasem zwolennicy krytykowanego nurtu5.
Stanowisko Lenina jest w pełni zrozumiałe w perspektywie praktycznej: walka czysto ekonomiczna nie może doprowadzić do obalenia kapitalizmu, a tym samym do realizacji również podstawowych ekonomicznych żądań proletariatu. Autor Co robić? nie wykracza w istocie poza taką praktyczną argumentację. Rzecz jednak w tym, jak teoretycznie uzasadnić jego stanowisko. Pozory zdają się bowiem przemawiać w tym względzie raczej na rzecz skrzydła oportunistycznego.
Co robią w istocie „ekonomiści”? Dedukują po prostu schemat działania (tworzenia) ze schematu historiozoficznej determinacji. Lenin kwestionuje tę dedukcję jako nieprawomocną, wychodząc z praktycznych doświadczeń działacza i rewolucjonisty. Okazał się w tym jednak bardziej przenikliwy również jako teoretyk. Ale pełne teoretyczne wyjaśnienie jego stanowiska odsyłać musi niewątpliwie do kwestii obu wyróżnianych tu wymiarów historii.
d) Wytwarzanie i determinacja nie stanowią bynajmniej niezależnych od siebie momentów historycznego procesu, lecz pozostają w określonym stosunku. W stosunku tym prymat przynależy determinacji.
Wytwarzanie odpowiedzialne jest za istnienie substancji dziejowej. Bez procesów tworzenia dzieje byłyby puste. Bez determinacji pozbawione byłyby z kolei kierunku i sił napędowych. Ta ostatnia odpowiedzialna jest więc za historyczną ewolucję i jej mechanizmy.
Jak wytwarzanie nie może dokonywać się ex nihilo, lecz pracuje na materiale zastanym i przekazanym (w tym również materiale przyrodniczym), który przetwarza i przeobraża — tak również determinacja nie działa w próżni, lecz ma za obiekt właśnie procesy tworzenia i wytwarzania historycznego; determinacja jest determinacją wytwarzania. Na tym zasadza się wspomniany jej prymat.
Zilustrujemy tę relację na przykładzie świadomości. Świadomość, aby istnieć, musi być wpierw wytworzona. Ale procesy jej wytwarzania i przetwarzania — rozpatrywane w globalnej i historycznej skali (a jest to jedyna skala, w jakiej daje się stosować materializm historyczny) — nie przebiegają bynajmniej w sposób całkowicie samoistny, lecz znajdują się pod znakiem determinacji ze strony bytu społecznego. Byt społeczny określa świadomość, znaczy tu: determinuje proces wytwórczości duchowej.
Świadomość nie tylko jest wytwarzana, ale sama uczestniczy również z kolei w wytwarzaniu realnej historii (jako moment składowy ludzkich działań i systemów praktyk). W tym objawia się jej społeczna i dziejotwórcza rola. Jest to zarazem kolejny aspekt, w którym podlega zdeterminowaniu przez byt społeczny. Taki byłby drugi sens lub drugie oblicze marksowskiej formuły o określającej roli bytu społecznego względem świadomości.
Jeśli więc zarówno tworzenie świadomości, jak i jej społeczna funkcja podlegają zdeterminowaniu, to jest to równoznaczne ze stwierdzeniem, że zdeterminowaniu podlega cały obszar ludzkiej historii — zarówno historii ducha, jak i historii realnej. Otrzymaliśmy przy okazji wywód potwierdzający wyróżnione i pierwszoplanowe miejsce determinacji w procesie historycznym jako całości.
Byt społeczny nie wytwarza świadomości (ani sam z siebie, ani w jakiś inny sposób), lecz jedynie determinuje proces jej wytwarzania. Podobnie siły wytwórcze nie wytwarzają stosunków produkcji a baza nadbudowy. Aczkolwiek przyznać trzeba, że twierdzenia tego typu wypowiadane były niekiedy wprost lub pośrednio — i to nie zawsze jedynie w intencji krytycznej lub demaskatorskiej pod adresem materializmu historycznego.
Byłby to jeszcze jeden rezultat pomieszania obu porządków historycznych: porządku determinacji i porządku tworzenia, z jednoczesnym zapoznaniem szczególnego statusu i roli pierwszego z nich.
3. DWA BŁĘDY
Powtarzać się będą dwa błędy w ujęciu materializmu historycznego. Jeden polega na redukcji wymiaru tworzenia do wymiaru determinacji, drugi — odwrotnie: na redukcji wymiaru determinacji do wymiaru tworzenia. Oba prowadzą do istotnej deformacji marksowskiej teorii dziejów.
Błąd pierwszy typowy jest raczej dla wczesnych ujęć materializmu historycznego. Działał tu bez wątpienia czynnik nowości i fascynacja nowo odkrytym aspektem dziejów. Łatwo było ulec w tej atmosferze złudzeniu, że wszystko w istocie tłumaczy się wystarczająco powołaniem na mechanizm determinacji. Spośród pierwszego pokolenia marksistowskich teoretyków złudzeniu temu nie uległ być może jedynie A. Labriola.
Działały tu nadto inne czynniki. Wzory i schematy myślowe czerpane z nauk przyrodniczych przesłaniać musiały podmiotowy i ludzki charakter dziejów. Odnotować także trzeba w tym kontekście oportunistyczne i reformistyczne tendencje w ruchu robotniczym. Kto liczy przede wszystkim na automatyzm dziejowy w realizacji socjalistycznej przyszłości, ten — rzecz jasna — nie będzie specjalnie skłonny do podkreślania podmiotowego aspektu dziejów. W ten sposób wspomniane tendencje generowały deterministyczną Reformację materializmu historycznego, znajdując w niej zarazem swe teoretyczne usprawiedliwienie i uprawomocnienie.
Obecnie przeważać się zdaje odmienny rodzaj deformacji. Wielu teoretyków marksistowskich zaczyna patrzeć na dzieje przez pryzmat wyłącznie ludzkich działań i ich efektów, usiłując zamknąć w tej perspektywie całość materializmu historycznego. Niekiedy poprzestaje się tylko na przyznaniu momentowi tworzenia miejsca szczególnie wyróżnionego i podstawowego.
Kryje się w tym zrozumiała reakcja na poprzednie deformacje, ale także coś więcej. Nie przypadkowo gros wspomnianych teoretyków rekrutuje się właśnie spośród krajów socjalistycznych. Owocują w ten sposób żywiołowe i nieprzemyślane krytycznie doświadczenia wyniesione z praktyki socjalistycznego budownictwa. Socjalizm otwierać się zdaje większą skalę możliwości przed ludzkim działaniem. Jawi się jako system poniekąd zadany i do realizacji. Obiektywne mechanizmy i prawidłowości schodzą tu na plan dalszy — jeśli dają o sobie znać, to raczej w momentach kryzysowych. Socjalizm wydaje się królestwem swobodnego tworzenia. Złudzenie to odwzorowywać będą wspomniane wykładnie materializmu historycznego. Przeważały one w Polsce lat siedemdziesiątych, stanowiąc swoistą odpowiedź na ówczesny woluntaryzm w polityce ekonomicznej i społecznej.
Wymiar tworzenia jest niewątpliwie najbardziej spektakularnym, jawnym, publicznie dostępnym i powierzchniowym aspektem dziejów. Stąd mógł być również najwcześniej historycznie zarejestrowany (Marks wymienia Vico, jako tego myśliciela, który najwyraźniej zdał sobie sprawę, że historia pozostaje w całości ludzkim wytworem). Determinacja jest natomiast momentem nie tylko bardziej podstawowym, ale zarazem ukrytym. Jej odsłonięcie i charakterystyka posiada przeto rangę odkrycia naukowego o pierwszorzędnym i fundamentalnym charakterze. Odkrycie to w całości wiązać wypada z nazwiskiem Marksa.
Stanisław Rainko
Przypisy:
1 K. Marks, [w:] MED, Warszawa 1964, t. 8, s. 125.
2 F. Engels, Do Józefa Blocha w Królewcu, [w:] MED, Warszawa 1977, t. 37, s. 549.
3 F. Engels, Panu Paulowi Ernstowi w odpowiedzi, [w:] MED, Warszawa 1971, t. 22, s. 96.
4 A oto sformułowanie tej kontrargumentacji w ujęciu Poppera: „As I pointed out in my Open Society, one may regard Marx’s theory as refuted by events that occured during the Russian Revolution. According to Marx the revolutionary changes start at the bottom, as it were: means of production change first, then social conditions of production, then political power, and ultimately ideological beliefs, which change last. But in the Russian Revolution the political power changed first, and then the ideology (Dictatorship plus Electrification) began to change the social conditions and the means of production from the top”. K. Popper, Unended Quest. An Intellectual Autobiography, Fontana Collins, 1976, s. 43.
5 „Z tego, że interesy ekonomiczne odgrywają rolę rozstrzygającą, bynajmniej nie wynika żaden wniosek o pierwszorzędnym znaczeniu walki ekonomicznej (= zawodowej), gdyż najistotniejsze, „rozstrzygające” interesy klas mogą być zaspokojone tylko przez gruntowne przeobrażenie polityczne w ogólności; w szczególności podstawowy interes polityczny proletariatu może być zaspokojony jedynie przez rewolucję polityczną, która postawi w miejsce dyktatury burżuazji dyktaturę proletariatu” (podkreślenia Lenina). W. Lenin, Dzieła, KiW, Warszawa 1950, t. 5, s. 428.